Kate Middleton złamała złotą zasadę Elżbiety II. Który element protokołu naruszyła księżna?
- Autobiografia księcia Harry'ego "Spare" wywołuje sporo kontrowersji ze względu na zawarte w niej intymne szczegóły
- Brytyjska rodzina królewska oficjalnie nie skomentowała publikacji swojego krewnego
- Teraz royalsi za wszelką cenę próbują poprawić swój wizerunek i zbliżyć się do poddanych
Brytyjskie media od dłuższego czasu huczą na temat sposobu panowania króla Karola III, który znacząco się różni od reprezentowanego przez jego zmarłą matkę królową Elżbietę II. Coraz więcej dowodów wskazuje na to, że royalsi starają się "ocieplić" swój wizerunek, pomimo łamania odwiecznych zasad.
Czytaj także: Podano szczegóły koronacji króla Karola III. Oto plan uroczystości
Księżna Kate złamała protokół. Na czym polegała złota zasada Elżbiety II?
Propozycję zmiany zaserwowała pod koniec stycznia Kate Middleton w trakcie swojej wizyty w Leeds. Małżonka następcy tronu zdobyła się na gest, który za czasów poprzedniej monarchini byłby nie do pomyślenia. Księżna Walii przystała na prośbę jednego z poddanych i zgodziła się na wspólne selfie.
Nagranie, na którym widoczne jest całe wydarzenie, bardzo szybko obiegło internet. Księżna Kate nie tylko pozowała, szczerze się uśmiechając, ale także próbowała podnieść na duchu mężczyznę, który przyznał, że jest bardzo zestresowany. – Nie przejmuj się, to w porządku. Wszyscy się bardzo stresujemy – odpowiedziała księżna.
Czytaj także: "Potraktowała mnie jak młodego ogiera". Książę Harry opisał swój pierwszy raz ze starszą kobietą
Mimo że gest mógłby się wydawać niewinny i bardzo miły ze strony małżonki następcy tronu, trzeba pamiętać, że za czasów panowania Elżbiety II royalsi mieli całkowity zakaz robienia sobie selfie z poddanymi, nie wspominając o rozdawaniu autografów. Zakaz ten wprowadzono, ponieważ monarchia chciała uniknąć odwracania się plecami do członków rodziny królewskiej.
Oprócz tego kolejnym argumentem były obawy Pałacu Buckingham przed tym, by royalsi nie zostali sprowadzeni do rangi "zwykłych celebrytów", ponieważ na co dzień pełnią oni bardzo ważne funkcje i reprezentują swój kraj.
Wszystko jednak wskazuje na to, że król Karol III jest świadomy, jak "chłodny" dystans niszczył do tej pory wizerunek Windsorów i być może zamierza się tym zająć.
Księżna Kate wbiła szpileczkę Harry'emu
Księżna Kate i książę William spotkali się z młodzieżą w siedzibie fundacji Open Door, zajmującej się terapią poprzez sztukę i taniec. Kate dopytywała młodych ludzi, czy widzą efekty takich działań i jak się po nich czują. Jeden z podopiecznych fundacji stwierdził, że w jego przypadku świetnie działa muzyka i nie wie, czy tradycyjna terapia byłaby w stanie mu pomóc. Księżna Kate już wtedy zaskoczyła opinię publiczną swoją odpowiedzią.
– Psychoterapie nie działają na niektórych ludzi, one nie są dla każdego. To bardzo ważne, żeby mieć wybór terapii. Znacznie więcej rozmawia się o zdrowiu psychicznym – odparła wówczas księżna Walii.
– Często wokół tego tematu pojawiały się negatywne konotacje. Ale jeśli zrozumiemy, że istnieją bardziej pozytywne przestrzenie i doświadczenia, wówczas zmienimy sposób, w jakim się o tym mówi – podsumowała.
Mimo że jej wypowiedź zabrzmiała dość niewinnie, w brytyjskich mediach pojawiły się spekulacje, iż Kate mogła chcieć tą wypowiedzią uderzyć w księcia Harry'ego, który nie ukrywał, że uczestniczył w sesjach terapeutycznych.