Wielki wyczyn Igi Świątek na początek roku. Tego dokonało tylko kilka tenisistek w historii

Krzysztof Gaweł
04 lutego 2023, 09:11 • 1 minuta czytania
Iga Świątek na pewno będzie liderką rankingu WTA przez równy rok, czyli co najmniej do 2 kwietnia 2023 roku. Polka zgromadziła tak dużo punktów, że żadna z rywalek nie będzie w stanie wyprzedzić jej na szczycie światowych list i będzie śrubować swój rekord. Tej sztuki dokonało w historii tenisa tylko dziewięć innych zawodniczek. A przecież w kwietniu nasza mistrzyni nagle nie przestanie grać w tenisa na najwyższym poziomie.
Wielki wyczyn Igi Świątek na początek roku. Tego dokonało tylko kilka tenisistek Fot. Aaron Favila/Associated Press/East News

21-letnia Iga Świątek znów napisała historię i znów trafiła do elity, co w jej przypadku jest już chyba normą. Polka na pewno pozostanie na szczycie rankingu WTA do 2 kwietnia 2023 roku, czyli zamknie pełny rok jako liderka światowych list. A to oznacza, że w klasyfikacji wszech czasów wskoczy na pozycję dwunastą i dołączy do dziewięciu innych zawodniczek, które dokonały tej sztuki. Szansę na przeskoczenie Polki straciła właśnie Aryna Sabalenka.

Białorusinka niedawno wygrała Australian Open, bijąc w finale Jelenę Rybakinę z Kazachstanu 4:6, 6:3, 6:4. I dzięki temu spektakularnemu sukcesowi została wiceliderką rankingu WTA, gromadząc na początku roku 6100 punktów. Na czele list jest oczywiście Iga Świątek, która w Australii tym razem dotarła do IV rundy i musiała uznać wyższość Jeleny Rybakiny (4:6, 4:6). Polka przed rokiem była w półfinale i straciła sporo punktów.

Ale nadal ma ich 10 485 i jest zdecydowaną liderką. Aryna Sabalenka mogła - w razie sprzyjających okoliczności - wyprzedzić naszą faworytkę już wiosną, ale zdecydowała się wycofać z turnieju WTA w Dausze. A to oznacza, że nie będzie zdobywać punktów i nie ma szans, by przeskoczyć naszą 21-latkę. Iga Świątek w Katarze wystąpi, będzie tam bronić tytułu, bo przed rokiem wygrała imprezę bijąc w finale Anett Kontaveit 6:2, 6:0.

Co ciekawe, to właśnie od tego turnieju rozpoczął się zwycięski marsz naszej mistrzyni, która wygrała siedem kolejnych turniejów spod znaku WTA, zgarnęła po drodze triumf w Rolandzie Garrosie i zapisała na swoim koncie 37 wygranych meczów z rzędu, co jest najdłuższą serią w XXI wieku. Teraz Polka będzie mierzyć się ze swoim wyczynem sprzed roku, bo właśnie wtedy zdobyła większość punktów, które dały jej prowadzenie na światowych listach.

Na razie jest pewne, że będzie liderką do 2 kwietnia 2023, czyli przez okrągły rok. A to oznacza, że znajdzie się na dwunastym miejscu na liście wszech czasów, legitymując się rekordem wynoszącym 52 tygodnie na szczycie. Nasza gwiazda właśnie wyprzedziła słynną Francuzkę Amelie Mauresmo, która była jedynką 39 tygodni, co wśród pań jest trzynastym wynikiem wszech czasów. Wkrótce zdystansuje też Białorusinkę Wiktorię Azarenkę (51 tygodni na czele rankingu WTA).

Przed Igą Świątek miejsce jedenaste, czyli wyczyn Rumunki Simony Halep (57 tygodni) oraz Dunka polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki (71 tygodni), która jest dziesiąta. Jeżeli 21-latka z Raszyna w połowie sierpnia nadal będzie numerem jeden w rankingu, wówczas znajdzie się w najlepszej dziesiątce. A tam czekają największe zawodniczki w historii, m.in. Steffi Graf, Martina Navratilova, Serena Williams, Martina Hingis, Chris Evert czy Monica Seles. Rekord należy do Niemki Steffi Graf, która prowadziła w stawce przez niesamowite 377 tygodni (!). Najlepszy wynik w XXI wieku należy do Sereny Williams.

Jakie plany na najbliższe tygodnie ma Iga Świątek? Po Australian Open czeka ją sporo gry i sporo szans, by poprawić swoje konto punktowe. Już wkrótce zagra w turnieju WTA w Dausze (13-18 lutego), gdzie była najlepsza rok temu. Potem pojawić się ma w Dubaju (19-25 lutego) i obrona punktów za zeszłoroczne triumfy w Indian Wells (8-19 marca), Miami (21 marca-2 kwietnia) oraz Stuttgarcie (17-23 kwietnia).