Przejmujący apel córki zmarłego ratownika TOPR. "Przez takich jak ty zginął mój Tata"
- Anna Wesołowska to córka ratownika TOPR, który zginął w 2001 roku w lawinie podczas akcji ratunkowej
- Ojciec Anny, Marek "Maja" Łabunowicz zmarł w wieku 29 lat
- Obecnie, mimo trudnych warunków pogodowych, turyści wyruszają w góry, na co zwróciła uwagę Wesołowska
W ostatnich dniach media obiegają informacje o szczególnie trudnych warunkach pogodowych w polskich górach. Od soboty obowiązuje czwarty w pięciostopniowej poziom zagrożenia lawinowego.
Przejmujący apel córki zmarłego ratownika TOPR
Anna Wesołowska, córka zmarłego podczas akcji ratunkowej ratownika TOPR, odniosła się do turystów, którzy łamią obowiązujące zasady i mimo tego udają się w górskie wędrówki.
Wesołowska twierdzi, że ze względu na obecne warunki pogodowe, ratownicy powinni mieć wolne, skoro szlaki są zamknięte. Powinni odpoczywać, zbierać siły i mogliby spędzać ten czas np. z rodziną.
"Ale jak już idziesz - idź, tylko nie powinieneś liczyć, że ktoś po ciebie przyjdzie, chyba że na wiosnę po twoje ciało" – czytamy w poście.
Wesołowska: Jesteś samobójcą? Śmiało - idź. Ale...
Wesołowska zaznacza, że ratownicy też mają rodziny, a przez nierozważnych turystów, ryzykują swoje życie. "Możesz zniszczyć życie im i ich rodzinom - sobie jak chcesz - to proszę. Ale innym nie masz prawa!" – pisze córka Łabunowicza.
"Przez takich jak ty, zginął mój Tata - Marek Łabunowicz Maja. Poszedł innym ratować życie i już nie wrócił. Taki jak ty zniszczył moje dzieciństwo, zrobił rany na całe życie" – pisze przejmująco Anna.
Na koniec stanowczo podsumowała swój wpis słowami: "Jesteś samobójcą? Śmiało - idź. Ale nie powinieneś liczyć, że ktoś po Ciebie przyjdzie..."
Wybrali się w góry podczas ekstremalnej pogody. Ubrani byli w dresy
Jak już dzisiaj informowaliśmy, Górskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe przekazało na swoim profilu w mediach społecznościowych, że ratownicy z oddziału w Karkonoszach przeprowadzili "szczególnie ciężką" akcję ratunkową.
Służby udzieliły pomocy dwóm turystom, którzy zabłądzili w górach. "Jeden z poszkodowanych w 3. stopniu hipotermii został ewakuowany z gór i odwieziony do szpitala. Więcej szczegółów w udostępnionym komunikacie Grupy Karkonoskiej GOPR" – czytamy w komunikacie.
Jak przekazał dziennikarz RMF FM Paweł Pyclik, jeden z mężczyzn opadł z sił i nie był w stanie dalej wędrować po górach. Turyści mieli też nieodpowiedni strój, "byli ubrani w spodnie dresowe i zwykłe kurtki".
Mężczyznom pomocy udzielił inny turysta, który pomógł im udać się do skrzyżowania szlaków przy Spalonej Strażnicy. Tam oczekiwał razem z nimi do przyjazdu ratowników GOPR.
W Karkonoszach obecnie panują bardzo trudne warunki pogodowe. Z początkiem weekendu wiatr osiągał prędkość nawet 150 km/h. W dalszym ciągu obowiązuje również trzeci stopień zagrożenia lawinowego.