Tragiczny finał akcji na rzeką Iławką. 8-letni chłopiec nie żyje
- W czwartek dwóch chłopców wpadło do rzeki w warmińsko-mazurskim
- Jeden z nich sam wyszedł na brzeg, ale drugi nie żyje. Akcja ratunkowa trwa kilka godzin
Jak informowaliśmy w naTemat.pl, do zdarzenia doszło w czwartek w Iławie. Dwóch 8-latków weszło na zamarznięte trzcinowisko. Służby zostały zawiadomione o zdarzeniu przed godziną 17:00.
Tragiczny wypadek w warmińsko-mazurskim
Jak przekazał cytowany przez PAP rzecznik iławskiej straży pożarnej st. kpt. Krzysztof Rutkowski, kobieta, która poinformowała służby o zdarzeniu, powiedziała, że jedno dziecko samo wyszło na brzeg, jednak drugiego nie widziała.
Na miejsce przyjechali też strażacy ze specjalnej grupy ratownictwa wodnego. Jak relacjonował lokalny serwis "Info Iława", poszukiwania chłopców prowadzono pod wodą i na jej powierzchni. Strażacy znaleźli dryfującego chłopca i zaczęli go reanimować. Następnie przekazali 8-latka ratownikom medycznym. Chłopiec trafił do szpitala.
Dramatyczna walka lekarzy o życie chłopca
Niestety kilka godzin później napłynęły smutne informacje. Chłopiec nie przeżył. Jak podaje "Info Iława", do godzin nocnych trwała w szpitalu w Iławie heroiczna walka lekarzy o życie chłopca. "Przez wiele godzin nie przerywano działań ratunkowych pomimo gasnących funkcji życiowych. Nocą do iławskiego szpitala - helikopterem LPR - sprowadzono m.in. aparaturę ECMO, służącą do pozaustrojowego natleniania krwi" - podano na portalu.
Informację o śmierci dziecka około godziny 1:00 w nocy potwierdziła tej redakcji st. asp. Joanna Kwiatkowska, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Iławie.
Strażacy nie raz już apelowali, żeby nie wchodzić na zamarznięte zbiorniki wodne. "Z doświadczeń i prowadzonych przez strażaków akcji ratowniczych stwierdzić można, że na naturalnych zbiornikach wodnych nie ma bezpiecznego lodu. Mimo że pokrywa lodowa nie topnieje tak szybko, jak śnieg, to jego grubość jest bardzo różna, a co się z tym wiąże, lód w wielu miejscach jest niestabilny" – ostrzegają strażacy w jednym z takich komunikatów.
Strażacy przypominają też, że wchodzenie na lód, poza lodowiskami, zawsze wiąże się z ogromnym ryzykiem. Krótkie przebywanie w zimnej wodzie sprawia, że organizm szybko się wychładza i szanse na przeżycie błyskawicznie maleją.
Pomimo apeli wiele osób wchodzi jednak na zamarznięte zbiorniki. Należy więc bezwzględnie pamiętać, że:
- Nigdy nie wolno wybierać się samotnie na takie wyprawy.
- W przypadku zauważenia osoby, pod którą załamał się lód, należy niezwłocznie poinformować służby ratownicze, a następnie ruszyć z pomocą oczywiście z zachowaniem własnego bezpieczeństwa.
- Informacja do służb ratowniczych musimy być precyzyjna, czas odgrywa w takich działaniach bardzo ważna rolę, dokładne określenie miejsca zdarzenia pozwoli na szybkie dotarcie do poszkodowanego.
- Jeśli podejmiemy próbę pomocy, pamiętajmy, że należy wykorzystać np. gałęzie, szaliki czy nawet sanki, które będziemy starali się podać osobie, pod którą załamał się lód, żeby ograniczyć nasze podchodzenie do krawędzi przerębla.