"Lewa" pokazała urocze kadry z poranka. Szaleństwa na rodzinnym spacerze po Barcelonie
- Anna Lewandowska pokazała, jak wygląda śniadanie jej córek
- Na swoim Instagramie zrelacjonowała spacer z córkami po Barcelonie
- Jak mówiła we wcześniejszych wywiadach, Robert potrzebował wiele czasu, by zaaklimatyzować się w nowym miejscu
Anna Lewandowska relacjonuje dzień z córkami
W sierpniu wraz z transferem Roberta Lewandowskiego stało się jasne, że piłkarz z rodziną spędzi tam kolejne cztery lata. Anna Lewandowska udzieliła wywiadu na temat przeprowadzki, w którym wyznała, że stanęła przed nie lada wyzwaniem. To ona musiała zatroszczyć się o znalezienie przytulnego gniazdka i o wsparcie córek w zaadaptowaniu do nowej rzeczywistości.
Wygląda na to, że wszyscy odnaleźli się już świetnie w nowym miejscu, co trenerka pokazuje na swoich social media. Tym razem Anna Lewandowska udostępniła na swoim profilu na Instagramie uroczą fotkę, na której widać było córki piłkarza i trenerki. Żona "Lewego" uchwyciła dziewczynki podczas poranka. Później zrelacjonowała spacer po słonecznej Barcelonie. Nie zabrakło zdjęć z dziewczynkami skaczącymi po pomoście na tle morza. Wygląda na to, że rodzina Lewandowskich ma się świetnie, a na pewno czuje się w nowym miejscu o wiele pewniej.
"Jesteśmy tu bardzo szczęśliwi. Przyjęto nas tutaj naprawdę cudownie - Katalończycy są bardzo otwarci, sympatyczni i pomocni" – zaznaczyła w wywiadzie. "Ja jestem typem ekstrawertyczki, dlatego szybko się tu odnalazłam i zaaklimatyzowałam. Zapisałam się na lekcje bachaty, dzięki czemu szybko zdobyłam nowe znajomości" – odkryła kulisy.
Mama 5-letniej Klary i 2-letniej Laury zaznaczyła, że ma nadzieję, iż zabawią w Hiszpanii na dłużej. Piłkarz ma popisany kontrakt na cztery lata. Córeczki słynnej power couple musiały przyzwyczaić się do zmian. Bardziej przeprowadzkę przeżyła starsza pociecha piłkarza. Anna Lewandowska mówiła szczerze, że Klara jest bardzo emocjonalnym dzieckiem i przeprowadzka była dla niej dużym wyzwaniem. Dziewczynki jednak już wcześniej uczyły się hiszpańskiego, by jak najlepiej odnaleźć się w nowej rzeczywistości.
– Klara chodzi do międzynarodowej szkoły, a Laura do typowo katalońskiego przedszkola, gdzie uczy się hiszpańskiego i katalońskiego. Dla Klary to już jest czwarty język, więc myślę, że ma do tego dryg" – stwierdziła, dodając, że w 5-latce widzi duże podobieństwo do siebie.