Korespondent TVP z Berlina musiał się ugiąć. Prostuje nieprawdziwe informacje o Brejzie

Katarzyna Florencka
01 marca 2023, 13:47 • 1 minuta czytania
Cezary Gmyz opublikował w środę na Twitterze sprostowanie swojej wypowiedzi, w której zarzucał senatorowi Krzysztofowi Brejzie – ówczesnemu szefowi sztabu wyborczego Koalicji Obywatelskiej – że ten był jedną z osób kierujących profilem "Sok z buraka". Wyrok sądu w tej sprawie zapadł w październiku 2019 roku.
Cezary Gmyz zamieścił na Twitterze sprostowanie ws. swoich wypowiedzi o Krzysztofie Brejzie Fot. Twitter.com / cezarygmyz; Stefan Maszewski / REPORTER

Gmyz publikuje sprostowanie ws. Krzysztofa Brejzy

"Ja, niżej podpisany Cezary Gmyz, prostuję nieprawdziwą informację zawartą w mojej wypowiedzi z dnia 26 września 2019 roku opublikowanej na antenie TVP Info w programie 'Minęła 20' jakoby poseł na Sejm RP Krzysztof Breja był jedną z osób kierujących stronami na Facebooku i Twitterze o nazwie Sok z Buraka" – oświadczenie o takiej treści zostało umieszczone na twitterowym profilu korespondenta TVP w Berlinie.

Wykonał tym samym wyrok sądu sprzed ponad trzech lat. Przypomnijmy: podczas kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi 2019 Cezary Gmyz wypowiedział się na temat fanpage'a "Sok z buraka" i jego rzekomych powiązań z politykami Koalicji Obywatelskiej.

– Jedną z czołowych osób kierujących "Sokiem z buraka" jest Krzysztof Brejza, który ma w tej dziedzinie duże doświadczenie, ponieważ zorganizował tzw. wydział nienawiści w inowrocławskim ratuszu – twierdził wówczas Gmyz.

Krzysztof Brejza, ówczesny szef sztabu KO, wytoczył dziennikarzowi proces w trybie wyborczym, który wygrał 8 października 2019 roku. Gmyz zapowiedział wówczas apelację od wyroku sądu.

W środę 1 marca 2023 roku Cezary Gmyz opublikował sprostowanie zarządzone ponad trzy lata wcześniej. Jak jednak zauważa Dorota Brejza, żona senatora KO, stało się to dopiero po przeprowadzeniu postępowania egzekucyjnego.

"Ten tweet ma być przypięty przez 3 dni. To samo sprostowanie ma być odczytane w TVP Info, na antenie, między 20:00 a 21:00" – dodaje Dorota Brejza.

Cezary Gmyz groził Brejzom pozwem

Na początku 2022 roku w mediach pojawiły się informacje o tym, że Cezary Gmyz miał rozważać pozwanie Krzysztofa i Doroty Brejzów. Związane to było z posiedzeniem komisji ds. inwigilacji, na którym Brejzowie zasugerowali, że korespondent TVP mógł czerpać informacje do pracy na podstawie Pegasusa.

Brejzowie odnieśli się do materiału wyemitowanego na antenie TVP w 2019 roku. Reporter TVP miał bowiem posługiwać się danymi o konkretnych połączeniach telefonicznych wykonywanych przez senatora Koalicji Obywatelskiej. – Gmyz wskazywał konkretne połączenia i daty. Było to też złamanie tajemnicy adwokackiej, bo rzecz działa się w związku ze sporem sądowym z Jarosławem Kaczyńskim dotyczącym jego relacji ze spółką Srebrna. W tym czasie rozmawialiśmy o strategii procesowej – zeznał senator Koalicji Obywatelskiej.

Materiał przedstawiony przez TVP stał się przedmiotem rozprawy sądowej, którą wytoczono w trybie wyborczym. Sędzia wydał orzeczenie niekorzystne dla Gmyza. W rozmowie z naTemat Dorota Brejza wskazała wówczas, że o inwigilowaniu swojego męża Pegasusem dowiedziała się od Samuela Pereiry. – Powiedział to zupełnie wprost w swoim materiale opublikowanym na portalu tvp.info 25 sierpnia 2019 roku – skomentowała. – Stwierdził, że SMS-y, które publikuje – od siebie dodam, że sfałszowane – pochodzą ze śledztwa prokuratury okręgowej w Gdańsku. Bardzo mu za to dziękuję. To nam wiele ułatwia – dodała.

Od tego czasu nie pojawiły się jednak informacje o tym, żeby pozew Gmyza doszedł do skutku.