"Absolutne kuriozum". Zapytaliśmy posłanki o pomysł Hołowni na referendum ws. aborcji
- W porozumieniu Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza znalazł się punkt dotyczący aborcji. Ma to być powrót do tzw. "kompromisu" z 1993 roku, a w dalszej fazie – referendum
- O głos w tej sprawie poprosiliśmy posłanki Joannę Scheuring-Wielgus i Barbarę Nowacką
Szymon Hołownia na wspólnej konferencji prasowej z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem zapowiedzieli między innymi wspólne stanowisko ws. aborcji. Jak wyraził się Szymon Hołownia, "w przyszłym Sejmie zostanie jak najszybciej przywrócony stan prawny w sprawie dopuszczalności przerywania ciąży, taki, jaki był przed skandalicznym rozstrzygnięciem Trybunału Konstytucyjnego".
– To brak słuchu społecznego. Według wielu badań prawie 70 procent Polaków chce liberalizacji prawa aborcyjnego – komentuje w rozmowie z naTemat posłanka Lewicy Joanna Scheuring-Wielgus. O głos poprosiliśmy też Barbarę Nowacką z Koalicji Obywatelskiej. – Społeczeństwo bardzo się zmieniło. Zmieniło się podejście do przerywania ciąży. To, co trzeba zrobić natychmiast, to znieść karalność lekarzy. To najprostszy krok. Nie widzę sensu powrotu do czegoś, co już było. Moje oburzenie budzi to, że ze względów taktycznych panowie Kosiniak-Kamysz i Hołownia poświęcą bezpieczeństwo kobiet – dodaje posłanka KO.
Nowacka: Hołownia i Kosiniak-Kamysz popełniają błąd taktyczny
Polityczka zwraca uwagę, że politycy Polski 2050 i Polskiego Stronnictwa Ludowego mogą się taktycznie przeliczyć.
– Problem dostępności do aborcji to często problem kobiet z mniejszych miejscowości. Nie jest prawdą, że Hołownia i Kosiniak-Kamysz pozyskają głosy na wsi. Panowie popełniają błąd taktyczny, bo kwestia dostępu do przerywania ciąży to nie jest pierwszoplanowy problem części ich wyborców – ocenia Barbara Nowacka.
– Należy pamiętać, że nawet wśród zwolenników PiS są zwolennicy prawa do aborcji. Jestem zdumiona, że na swoje pierwsze sto dni Semu Hołownia i Kosiniak-Kamysz proponują zogniskować debatę na aborcji i podzielić opozycję. Hołownia traci w ten sposób, w samym jego klubie jest przecież liberalna Paulina Hennig-Kloska czy Joanna Mucha – dodaje.
Scheuring-Wielgus: Żaden polityk i ksiądz nie ma prawa decydować
Hołownia przekazał ponadto, że chce następnie zorganizować referendum ws. aborcji. – Następnym krokiem powinno być jak najszybsze, dobrze przygotowane referendum w tej sprawie – wyjaśnił na wspólnej konferencji z Kosiniakiem-Kamyszem. Zapytaliśmy Joannę Scheuring-Wielgus, czy aborcja może w ogóle podlegać referendum. – Referendum ws. aborcji kobiety robią w swojej łazience, gdy mają pozytywny wynik testu. Żaden polityk ani ksiądz nie ma prawa o tym decydować. Poza tym nie robi się referendum w kwestii praw człowieka – dodaje Scheuring-Wielgus. Barbara Nowacka zwraca uwagę na dwa ważne aspekty: że w Polsce tradycji takich referendów nie ma oraz że to same kobiety powinny decydować.
– Jestem przeciwna referendum ws. aborcji. Kobietom jest potrzebna bezpieczna antykoncepcja, dostęp do aborcji. W Polsce nie robi się referendów dotyczących kwestii światopoglądowych. Kilka lat spokojnej kampanii to minimum, by robić referendum. Ten pomysł to absolutne kuriozum, niepoważne traktowanie demokracji. Kobiety powinny decydować same, a nie za nie społeczeństwo – zaznacza Barbara Nowacka. Polityczka wskazuje, że często rozmawia o tym z kobietami. – Młode dziewczyny mają czekać 10 lat, aż panowie się "wykokoszą" z referendum? To słaby pomysł, który jest szafowaniem bezpieczeństwem kobiet – ocenia Barbara Nowacka.
Co o aborcji mówi opozycja?
Zdaniem wielu proponowane przez Hołownię rozwiązania to zgniły "kompromis", gdyż opiera się na ustawie sprzed 30 lat (z 1993 roku), która dopuszcza zaledwie trzy przypadki całkowicie zgodnego z prawem przerywania ciąży.
- gdy stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej,
- badania prenatalne lub inne przesłanki medyczne wskazują na duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu,
- zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego.
Donald Tusk w ostatnim czasie jednoznacznie wypowiedział się na temat prawa kobiet do aborcji do 12. tygodnia ciąży. Lider PO stwierdził ponadto, że "kto uzna inaczej, nie znajdzie się na listach PO". Także Lewica proponuje od dawna legalizację aborcji na życzenie do 12. tygodnia.