Wyrok sądu nie kończy sprawy Stuhra. Jest specjalny wniosek policji
- W środę krakowski sąd uznał Jerzego Stuhra za winnego i skazał go na karę grzywny oraz zakaz prowadzenia pojazdów na okres trzech lat
- To jednak nie kończy sprawy. Tego samego dnia wniosek dotyczący tego wypadku złożyła policja
Przypomnijmy, że 1 marca odbyła się pierwsza rozprawa w sprawie aktora Jerzego Stuhra, który w październiku 2022 roku brał udział w kolizji z motocyklistą w Krakowie.
Szybki wyrok ws. wypadku z udziałem Stuhra
Adwokat znanego aktora złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze, ale z uwagi na zbyt niską karę grzywny zaproponowaną przez Stuhra, prokurator złożył sprzeciw wobec tego wniosku.
Prokurator Bartłomiej Legutko domagał się surowszej kary: uznania aktora za winnego i wymierzenie kary grzywny w wysokości 45 tys. zł oraz przekazania 25 tys. zł na fundusz osób pokrzywdzonych w wypadkach.
Obrona aktora wnioskowała o wyrok skazujący, ale chciała, by kara grzywny nie przekroczyła 12 tys. zł, a kwota przekazana na fundusz - 5 tys. zł. Sąd przychylił się do wniosku prokuratury, ale podniósł kwotę na fundusz o tysiąc złotych. Wyrok nie jest prawomocny.
Wyrok sądu nie kończy sprawy. Jest specjalny wniosek policji
To jednak nie koniec kłopotów aktora. Specjalny wniosek w tej sprawie złożyła w środę także policja. – Dzisiaj policjanci z Komisariatu IV Policji skierowali do Sądu Rejonowego dla Krakowa-Krowodrzy wniosek o ukaranie 75-latka za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym. Jest to wykroczenie z artykułu 86 kodeksu wykroczeń, paragraf 2 – przekazała Elżbieta Znachowska-Bytnar z zespołu prasowego komendy miejskiej policji.
Dodajmy też, że pan Sławomir, motocyklista, który uczestniczył w kolizji z samochodem kierowanym przez Jerzego Stuhra, twierdzi, że nagranie z kamerki umieszczonej na jego motocyklu, a przekazane prokuraturze zostało zmienione. – Nie ma na nim samego momentu kolizji. Wycięta jest także ścieżka dźwiękowa, na której słychać moment uderzenia – oznajmił mężczyzna, który oryginalne nagranie ma przekazać wkrótce mediom.
Motocyklista nie potrafi odpowiedzieć, po co prokuratura miałaby zmieniać kluczowy dowód. Powiedział, że kilka dni po wypadku został napadnięty. – Dwóch mężczyzn powiedziało, że jeśli udostępnię nagranie z wypadku, będę miał kłopoty. Mieli ze sobą broń – przekazał pan Sławomir. Prokuratura zaprzecza tym twierdzeniom. – Nagranie zostało dostarczone przez pełnomocnika tego pana, który uczestniczył w zdarzeniu drogowym. Zapewniam, że zawiera niezmanipulowany obraz, bo został zabezpieczony przez biegłego z oryginalnego nośnika. Zawiera dźwięk, jest w kolorze, osobiście je odtwarzałem i nie było wcześniej żadnych uwag – zaznaczył prokurator Bartłomiej Legutko.