Siatkarska legenda nad przepaścią. Brak wypłat i strajk tuż za rogiem?
- PGE Skra Bełchatów dziewięciokrotnie zdobywała tytuł mistrza Polski
- W bełchatowski klubie występują m.in. Mateusz Bieniek i Grzegorz Łomacz
- Po raz pierwszy od wielu lat PGE Skra jest daleko poza czołówką PlusLigi
Gdyby opowiadać o siatkówce w Polsce na przestrzeni ostatnich przynajmniej dwóch dekad, nie sposób pominąć nazwę tego klubu. PGE Skra Bełchatów była swego czasu oknem wystawowym, gromadząc najlepszych siatkarzy z Polski oraz czołowych zawodników zagranicznych. Bełchatowianie, mając w swoim składzie takich zawodników, jak m.in. Bartosz Kurek, Michał Winiarski czy Mariusz Wlazły, walczyli z powodzeniem zarówno o tytuły w krajowym wydaniu, jak i w europejskich pucharach.
Obecnie w zespole występują nadal reprezentanci Polski, tacy jak środkowi Karol Kłos, Mateusz Bieniek czy rozgrywający Grzegorz Łomacz.
Niestety dla bełchatowskiej siatkówki, w ostatnich latach więcej było powodów do zmartwień, aniżeli radości. Kumulacja problemów nastąpiła w trwającym sezonie 2022/23, gdzie PGE Skra ma problemy zarówno sportowe, jak i organizacyjne. Bełchatowianie po 25. kolejkach PlusLigi znajdują się poza dziesiątką najlepszych drużyn, co jest sytuacją niewyobrażalną, spoglądając na liczbę trofeów w gablocie bełchatowskiej legendy. A jednak.
Oświadczenie prezesa, walka polityczna w tle?
Co gorsza, do problemów w sferze sportowej dochodzą także te finansowe, o których coraz częściej mowa, nadal nieoficjalnie, w różnych przekazach medialnych. Niedawno oficjalne oświadczenie w sprawie sytuacji sponsorskiej zabrał prezes klubu Konrad Piechocki.
"Chciałbym podkreślić z pełną stanowczością, iż nasz Klub od zawsze cechuje wysoka dyscyplina finansowa i nigdy nie wydaliśmy złotówki, na którą nie mieliśmy pokrycia w umowach z naszymi sponsorami czy innych przychodach. Z dużym zadowoleniem przyjąłem zatem ostatnią decyzję Rady Nadzorczej KPS Skra Bełchatów S.A. o przeprowadzeniu niezależnego audytu finansowego" – cytowane są słowa prezesa klubu.
"Nie mam żadnych wątpliwości, że jego wyniki potwierdzą moje słowa i udowodnią, iż w zarządzaniu finansami Klubu nie zostały popełnione żadne nieprawidłowości, a obecne przejściowe problemy zakończą się dzięki dalszej realizacji umowy ze sponsorem strategicznym, jakim jest PGE S.A. – zgodnie z zapisanymi w tej umowie warunkami" – kwituje Konrad Piechocki.
Dziennikarze "Łódzkiego Sportu" informują niemal wprost, że to polityka niszczy bełchatowski klub. Trwa przeciąganie liny, które ma doprowadzić do zmiany prezesa Piechockiego. Wcześniej rozstano się m.in. z Piotrem Rybińskim, powiązanym z Prawem i Sprawiedliwością, dawniej prezesem Łódzkiego Związku Piłki Siatkowej. To on miał zasiadać we władzach klubu, ale został odwołany przez Radę Nadzorczą, gdzie większość ma EKS Skry.
To miało się nie do końca spodobać władzom głównego sponsora, czyli PGE.
"Odwołanie Rybińskiego zdenerwowało polityków partii rządzącej. Z tego, co słyszymy, za cel postawili sobie usunięcie z klubu Konrada Piechockiego, wieloletniego prezesa PGE Skry Bełchatów. Przez Radę Nadzorczą raczej się to nie uda, bo w niej większość ma EKS Skra, która stoi murem za Piechockim" – czytamy w tekście "Łódzkiego Sportu".
Wskazano w nim też: "Piotr Bielarczyk, dyrektor biura prawnego PGE i bliski współpracownik Janiny Goss zarządził audyt: "ze szczególnym uwzględnieniem kosztów kontraktów i umów z pośrednikami "jak poinformowano w informacji prasowej sponsora Skry. To nie wszystko, bo z tego, co udało nam się ustalić, mimo że spełnione są wszelkie warunki niedawno podpisanej trzyletniej umowy i nie odkryto żadnych nieprawidłowości, PGE wstrzymało kolejną ratę świadczeń sponsorskich".
W środowe późne popołudnie wydano jeszcze jedno oświadczenie, odnośnie do przyszłości prezesa Piechockiego. Ta w klubie ma dobiec końca 16 marca b.r.
"RN klubu zdecydowała o odwołaniu z upływem dnia 16 marca 2023 roku prezesa Piechockiego. Do czasu powołania nowego prezesa p.o. prezesa klubu będzie przewodniczący RN Piotr Bielarczyk" – napisano w mediach społecznościowych.
Brak wypłat w 2023 roku, strajk za rogiem?
Finansowe problemy w Bełchatowie zdaje się potwierdzać słynny włoski dziennikarz, który specjalizuje się w siatkówce, Gian Luca Pasini. Jego zdaniem sytuacja w Bełchatowie ma być wyjątkowo napięta, a siatkarze swoich wypłat nie widzieli jeszcze w 2023 roku.
Bełchatowscy siatkarze mają być na skraju wyrozumiałości dla klubowego zamieszania. Poważnie rozważany jest oficjalny bojkot. Drużyna ma nie pojechać na wyjazdowy mecz ligowy w PlusLidze do Radomia, a także odpuścić wyprawę w ramach europejskich pucharów.
Co ciekawe, pomimo problemów, drużyna w Pucharze CEV dotarła już do półfinału rozgrywek. Rywalem bełchatowskiego klubu ma być Valsa Group Modena. Mecz we Włoszech zaplanowano na 8 marca. W Radomiu PGE Skra ma za to zagrać trzy dni wcześniej (tj. 5.03).
Czy bełchatowianie pojawią się jednak na boisku?