Biskup nie wytrzymał po pytaniu usłyszanym w sądzie. "To, co pan mówi, to kłamstwo"

redakcja naTemat
02 marca 2023, 14:19 • 1 minuta czytania
Biskup bielski Roman Pindel zeznawał 2 marca w sprawie, wytoczonej kurii przez pokrzywdzonego Janusza Szymika. Rozprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami, ale hierarcha wcześniej udzielił krótkiego komentarza mediom. Pojawił się też zarzut o "kłamstwie".
Bp Roman Pindel zeznawał w sądzie. Fot. Tomasz Kawka/East News

Jak podaje Onet, na czwartek zaplanowano kolejną rozprawę z powództwa cywilnego ofiary księdza pedofila Janusza Szymika przeciwko diecezji bielsko-żywieckiej.


– Nie będę komentował sprawy do mediów. To jest sprawa cywilna i przyszedłem zeznawać przed sądem, a nie przed dziennikarzami. Proszę wysłać pytania do biura prasowego – mówił 2 marca biskup bielsko-żywiecki Roman Pindel przed wejściem na salę sądową.

Bp Pindel oskarża dziennikarza o kłamstwo

Przed rozprawą bp Pindel wymownie zareagował na pytanie zadane przez dziennikarza Onetu. Chodziło o to, że kuria nie odpowiada na pytania dotyczące niektórych duchownych oskarżanych o wykorzystywanie seksualne. Biskup nie zgodził się jednak z takim stwierdzeniem.

– To, co pan mówi, to kłamstwo. Nie na wszystko można odpowiedzieć, chociażby ze względu na dobro osób zaangażowanych. Jeżeli nie otrzymuje pan odpowiedzi od kurii, proszę napisać do biura prasowego, że nie było odpowiedzi – zachęcał duchowny.

Onet dopytywał bielską kurię o konkretnych duchownych już w 2020 r. Wtedy odpowiedź była lakoniczna – instytucja kościelna zasłaniała się tym, że księża są już na emeryturze, nie pełnią żadnych posług, więc ich dane nie mogą zostać przekazane.

W czwartek w sądzie bp Pindel nie chciał odnieść się również do innej bulwersującej sprawy. Onet informuje, że biskup nie chciał odpowiedzieć, czy wiedział o skandalicznej odpowiedzi pełnomocnik kurii mec. Anny Englert, która chciała zbadać orientację seksualną pokrzywdzonego przez księdza Jana W.

O tym zdumiewającym wątku w sprawie informowaliśmy na początku 2022 r. Z informacji, do których dotarł Onet, wynikało, że pełnomocniczka bielskiego biskupa usłyszała już w sprawie zarzuty dyscyplinarne. Mec. Englert miała naruszyć przepisy prawa o adwokaturze oraz zasady etyki adwokackiej, a w szczególności zasady umiaru oraz poszanowania godności pokrzywdzonego Janusza Szymika.

Wcześniej przesłuchano poprzedniego biskupa

Onet zaznacza, że to już kolejne przesłuchanie biskupa za zamkniętymi drzwiami. We wrześniu 2022 r. przesłuchiwany był wcześniejszy biskup bielski Tadeusz Rakoczy, któremu Janusz Szymik zarzuca tuszowanie pedofilskich czynów księdza Jana W.

– Jestem bardzo stary i schorowany i bardzo mi przykro, że stawia mi się takie zarzuty. Nie mam sobie nic do zarzucenia w tej sprawie – mówił wtedy Rakoczy. Jak zapewniał, decyzje podejmował zgodnie z własnym sumieniem. Nie przyznawał się do żadnej winy.