Obrzydliwe słowa kapitana reprezentacji Rosji. "Walczymy w słusznej sprawie"
- Piłkarska reprezentacja Rosji została wykluczona z rozgrywek FIFA i UEFA
- Rosjanie mieli być rywalem Polaków w walce o awans na mundial w Katarze
- Artiom Dziuba w rosyjskiej kadrze rozegrało ponad 50 oficjalnych spotkań
Choć minął już ponad rok, nadal szokujące bywają słowa rosyjskich sportowców, którzy otwarcie popierają działania Władimira Putina. Mowa przede wszystkim o braku sprzeciwu wobec wojny w Ukrainie, która od końcówki lutego 2022 roku zbiera tragiczne żniwo.
Warto przypomnieć, że Artiom Dziuba, kapitan piłkarskiej reprezentacji Rosji, zabrał głos w sprawie wojny za naszą wschodnią granicą. Napastnik zdecydował się na wpis w mediach społecznościowych w marcu 2022 roku.
"Wojna jest przerażająca. Ale szokuje mnie ludzka agresja i nienawiść, która każdego dnia nabiera transcendentnych rozmiarów. Jestem przeciwny dyskryminacji ze względu na narodowość. Nie wstydzę się, że jestem Rosjaninem. Jestem dumny z bycia Rosjaninem. I nie rozumiem, dlaczego sportowcy powinni teraz cierpieć." – pisał Dziuba.
"Jestem przeciwny podwójnym standardom. Dlaczego można robić wszystko, a wszystkie psy wieszamy teraz? Dlaczego tak jest, że wszyscy zawsze krzyczą o sporcie poza polityką, ale przy pierwszej okazji, jeśli chodzi o Rosję, ta zasada jest kompletnie zapomniana?" – dodawał napastnik grający wówczas w Zenicie St. Petersburg.
O wpisie Dziuby informowaliśmy w osobnym tekście naTemat.pl.
Brudna propaganda kapitana kadry Rosji
Z biegiem kolejnych wojennych miesięcy piłkarz zdecydowanie zaostrzył swój przekaz. Dziuba został przepytany przez dziennikarzy rosyjskiego Sports.ru. W niektóre wygłaszane tezy sportowca aż trudno uwierzyć.
"Wierzę i kocham mój kraj. Jestem za moim krajem i wierzę, że wszystko będzie dobrze. Później historia oceni, kto ma rację, a kto nie, ale ja wierzę i będę wierzyć do końca, że postępujemy słusznie. Jestem za Putinem, walczymy w słusznej sprawie" – można przeczytać w rozmowie z rosyjskim graczem.
Dziuba wspomina również o wyjeździe poza Rosję.
"Długo zastanawiałem się, czy chcę wyjechać za granicę. Były momenty, że chciałem jechać do Niemiec, do Włoch, były rozmowy. Kiedyś chciałem jechać do Anglii, ale teraz nie chcę. Nawet gdyby do mnie zadzwonili, nie zdecydowałbym się. Ze względu na sytuację, ze względu na radykalny stosunek do nas. Myślę, że to nie jest fajne. Teraz wszyscy zdjęli maski i pokazali swój stosunek do nas. Jeśli tak nas traktujecie, nie potrzebujemy was" – dodał piłkarz.
Kapitan kadry rosyjskiej zabrał również głos w sprawie aborcji czy gender.
"Bardzo się cieszę, że w moim kraju jest mężczyzna i kobieta, jest ojciec i matka. Nie ma wszystkiego, co jest tam: dokonywanie aborcji, gender" – powiedział piłkarz.
Dziuba przyznał także, że nie do końca wierzy w istnienie takiej choroby, jak depresja.
Dziuba oficjalnie uznany za terrorystę
Warto przypomnieć, że ojciec rosyjskiego piłkarza jest Ukraińcem. Jak jednak widać, nie ma to większego znaczenia dla pojmowania tego, co dzieje się obecnie ukraińskiej ziemi.
Dziuba swoimi wypowiedziami sprawił, że błyskawicznie znalazł się na tzw. liście Myrotworeci.
Jest to grupa osób, którą przygotowuje organizacja związana z ukraińskim rządem, których można opisać jako "prorosyjskich terrorystów, separatystów, najemników, zbrodniarzy wojennych i morderców".
Przypomnijmy, że wojna w Ukrainie trwa nieprzerwanie do 24 lutego ubiegłego roku. Niedawno wybiła smutna rocznica ataku wojsk rosyjskich kierowanych przez Władimira Putina, za naszą wschodnią granicą. Agresja ze strony Rosji, popieranej m.in. przez Białoruś nadal trwa.
Reprezentacja Polski miała za to pierwotnie grać w barażach o mundial z kadrą Rosji. Ostatecznie po interwencji ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej, do którego dołączyło wiele innych federacji piłkarskich z innych krajów, FIFA oraz UEFA wykluczyły Rosjan. Biało-Czerwoni nie musieli jechać do Moskwy, a Rosja jest do dzisiaj poza międzynarodową grą.