"Główny błąd polskiego Kościoła". Terlikowski: Ta linia obrony JP2 jest nie do utrzymania
– Jedna z linii obrony Karola Wojtyły przed rozmaitymi zarzutami jest nie do utrzymania. Nie można mówić, że Jan Paweł II myślał, jakoby takie rzeczy dzieją się rzadko i tylko w Stanach. Albo, że to działania bezpieki czy innych tajnych służb – powiedział Tomasz Terlikowski w rozmowie z "Faktem".
Reportaż "Franciszkańska 3"
Przypomnijmy, że chodzi o reportaż "Franciszkańska 3" – kolejny z serii dokumentów "Bielmo" w TVN24. Ich autor Marcin Gutowski szukał odpowiedzi na pytanie, co wiedział Jan Paweł II na temat skandali pedofilskich w Kościele.
Dziennikarz rozmawiał z ofiarami podlegających mu księży pedofilów, ich bliskimi, świadkami i tymi, którzy mieli osobiście informować kardynała Wojtyłę o przestępstwach podlegających mu księży. Dotarł też do oficjalnych kościelnych dokumentów potwierdzających działania i zaniechania Wojtyły.
Gutowski dotarł do świadka, który anonimowo wypowiedział się w jego materiale. Mówił on o zgłoszeniu, które przekazał Wojtyle jeszcze w czasach, gdy ten był kardynałem. Sprawa dotyczyła księdza Eugeniusza Surgenta, który miał molestować seksualnie dzieci w Żywcu, Wieliczce i Krakowie.
– Wojtyła najpierw chciał się upewnić, czy to nie blef. Prosił, żeby tego nigdzie nie zgłaszać, mówił, że się tym zajmie – relacjonuje w reportażu mężczyzna. Ówczesny kardynał miał go wówczas pytać również, "czy sprawę da się wyciszyć".
Warto zaznaczyć, że wcześniej te wątki analizowali dziennikarz Ekke Overbeek, autor książki "Maxima culpa. Jan Paweł II wiedział" oraz dziennikarze "Rzeczpospolitej".
Terlikowski o Janie Pawle II
– Dla kogoś, kto zajmuje się tymi sprawami od lat, jest dość oczywiste, że Jan Paweł II był dzieckiem swoich czasów. Wiedzieliśmy to też w trakcie jego pontyfikatu. Jan Paweł II myślał, zachowywał się i działał dokładnie w taki sam sposób, co ogromna większość, jeśli nie wszyscy biskupi katoliccy w tamtych czasach – zauważył Terlikowski.
Marcin Gutowski przedstawia trzy sprawy, ale mówi, że jest ich znacznie więcej. Mnie to nie zaskakuje, bo wiem, jak to wyglądało w innych krajach i diecezjach katolickich.
Publicysta wskazał, że jeśli nie miano świadomości, jak potężna jest to zbrodnia, to wiedziano, że można ją karać i karać ją należy. – A tu w wielu przypadkach mamy do czynienia z przeniesieniem na inną placówkę, często samodzielną, co stanowi – najdelikatniej rzecz ujmując – brak odpowiedzialności za powierzonych sobie wiernych. I na pewno nie jest to kara adekwatna i przewidziana przez kodeks prawa kanonicznego – dodał.
Terlikowski stwierdził, że jeśli Jan Paweł II wiedział, że ksiądz dopuścił się nadużyć seksualnych wobec małoletnich i przesuwał go w inne miejsce, gdzie on nadal mógł zajmować się dziećmi czy młodzieżą, to spoczywa na nim przynajmniej moralna, a także – zdaniem wielu prawników – prawna odpowiedzialność za kolejne ofiary.
To był główny błąd polskiego Kościoła, który przez lata budował wiarę polskich katolików na Janie Pawle II.
Dziennikarz nie zgodził się ze słowami Stefana Niesiołowskiego, który niedawni wspominał o konieczności usuwania pomników nieżyjącego papieża. – Gdybyśmy chcieli usunąć pomniki wszystkich ludzi, którzy w pewnych kwestiach mieli historyczne poglądy swoich czasów, dzisiaj uważane za skandaliczne, to nie zostałyby nam żadne pomniki – tłumaczył.