Czystki w Barcelonie, klub ma problemy z budżetem. Media zdradziły nazwiska

Maciej Piasecki
07 marca 2023, 20:13 • 1 minuta czytania
Kolejna burza wokół lidera LaLiga. Barcelona musi zacząć podejmować radykalne kroki, żeby zmieścić się w budżecie płacowym wymaganym przez ligę hiszpańską. Według hiszpańskich mediów w grę może wchodzić nawet 200 mln euro nadwyżki. Z Dumą Katalonii będzie musiało się pożegnać kilku znanych piłkarzy.
Raphinha (z prawej) może być jednym z tych, którzy po sezonie będą musieli zmienić Katalonię na inne miejsce do gry. Fot. Ira L. Black/Getty AFP/East News

To dziwny sezon dla kibiców Barcelony. Drużyna prowadzona przez trenera Xaviego Hernandeza poprawi zaczarować w LaLiga, będąc samotnym liderem tabeli. Za swoimi plecami Duma Katalonii ma aktualnym mistrzów, największych rywali, czyli Real Madryt.

Co więcej, spoglądając na krajowe podwórko, kataloński klub sięgnął również po Superpuchar Hiszpanii. Dużym problemem była jednak gra w europejskich pucharach. Barca z hukiem wyleciała zarówno z Ligi Mistrzów, nie wychodząc z fazy grupowej, jak i z Ligi Europy UEFA. W drugim z przypadków na drodze stanął Manchester United, który wyeliminował katalońską drużynę po wyrównanym dwumeczu (2:2 w Barcelonie i 1:2 w Manchesterze).

Zaciskanie pasa czy... powrót Messiego?

Jak donoszą hiszpańskie i katalońskie media, latem w stolicy Katalonii zapowiada się kolejna personalna rewolucja. Barcelona może mieć bowiem spore problemy, żeby sprostać wymogom tzw. budżetów płacowych, które mają swoje granice, spoglądając na władze ligi hiszpańskiej.

Na dzisiaj pieniędzy w Barcelonie wydawanych jest za dużo, a różnica na niekorzyść wypełnienia limitów ma wynosić nawet 200 mln euro.

Jaki pomysł ma klub, na czele z prezydentem Joanem Laportą? Zapowiada się na serię letnich rozstań. Jednym z tych, którzy mają pożegnać się z Barceloną jest bardzo doświadczony pomocnik Sergio Busquets. Tak przynajmniej podają dziennikarze portalu Relevo.

Barcelona przyzwyczaiła jednak do sporych szaleństw finansowych za czasów ponownych rządów prezydenta Laporty. Z tego też względu przy okazji informacji o rozstaniu z Busquetsem, nie brakuje również przeciwnego kierunku negocjacji, które mają jednak utrzymać Hiszpana na kontrakcie w ukochanym klubie. Piłkarz w Barcy występuje aż od 2005 roku.

To jednak nie koniec z ew. pożegnaniami. Barcelona będzie szukała kolejnych oszczędności w... ofensywie drużyny. Zimą udało się rozstać z Memphisem Depayem. Holender był zbędny po przeprowadzce do Katalonii Roberta Lewandowskiego.

Okazuje się jednak, że to nie koniec. Barca poważnie rozważa przyszłość Ansu Fatiego. Mający tylko 20 lat napastnik rozczarowuje w obecnej kampanii. Nie jest wykluczone, że jeśli nie Fati, to klub będzie zmuszony do sprzedaży kogoś z duetu Ousmane Dembele i Raphinha.

A przy tym zamieszaniu z ew. letnimi sprzedażami nadal krąży plotka dotycząca... powrotu Lionela Messiego. Argentyńczyk, który zdobył upragnione mistrzostwo świata z Argentyną podczas mundialu w Katarze, nadal nie przedłużył wygasającej latem b.r. umowy z Paris Saint-Germain. Czy to moment, żeby do gry weszła Barcelona?

Prezydent Laporta przyznał wprost, że rozmawiał z Jorge Messim, ojcem genialnego piłkarza. Panowie odbyli kurtuazyjną pogawędkę. To jednak może być punkt wyjścia do przyszłości.

Skąd Barcelona miałaby wziąć pieniądze na Argentyńczyka? Nie można wykluczyć, że kolejna dźwignia finansowa, z której zasłynął latem 2022 roku Laporta, mogłaby dać nowe możliwości. Spieniężanie stanu posiadania klubu jest ryzykowne, ale jak na razie całkiem opłacalne.

O ile RL9 i jego koledzy zdobędą tytuł mistrza Hiszpanii. Tylko w ten sposób Barcelona odegra się za niepowodzenia w europejskich pucharach, przynoszących – poza prestiżem – znaczące dochody. Pod tym względem sezon Barcy z pewnością słabo się zbilansował.