Tak wyglądała ostatnia rozmowa zabitego Eryka z mamą. Kobieta zdradziła temat
- Śmierć 16-letniego Eryka z Zamościa wstrząsnęła w zeszłym tygodniu Polską
- Jego mama opowiedziała, jakie były jego ostatnie słowa i o czym rozmawiała z chłopcem
Przypomnijmy, że Eryk został śmiertelnie pobity, gdy wracał ze szkoły. Doszło do tego w Zamościu na Plantach. Chłopca napadło czterech agresorów w wieku 16 i 17 lat. Ciężko go pobili i odeszli, ale jeden z nich 17-letni Daniel G. nagle odwrócił się i kopnął leżącego Eryka w głowę – prokuratura uznała, że ten cios spowodował śmierć chłopca.
W poniedziałek odbył się pogrzeb nastolatka. Jego rodzina nadal nie może pogodzić się z jego śmiercią. Jego mama mówiła o tym w rozmowie z "Dzień Dobry TVN". – On jest wszędzie, mieszkał tu od dziecka, funkcjonował wszędzie. Nie ma miejsca, w którym jego jest mniej lub więcej – mówiła dziennikarce stacji, którą przyjęła w domu.
Iwona Romanowska przyznała także, że czuje się pusta w środku. – Jakbym ich nie miała, jakbym była pusta w środku – opowiadała.
Mama Eryka podzieliła się informacją, o czym była jej ostatnia rozmowa z synem
Przekazała, że część informacji na temat śmierci syna poznała z mediów. – Ilu było sprawców, czy zostali ujęci, czy nie. Jak to się w ogóle wydarzyło – stwierdziła. I dodała: "Został skopany, prawdopodobnie klęczał".
Kobieta podzieliła się też z dziennikarką treścią ostatniej rozmowy z synem. – Czy odbiorę mu koszulki od kuriera. Rozmawialiśmy, że ja nie zdążę wrócić, żeby te koszulki odebrać. Pisałam do niego: "może umów się z tym kurierem na drugi dzień". Odpisał, że "okej, umówiłem się z nim na drugi dzień" – zrelacjonowała. Jak dodała, miała z synem dobre relacje.
Dodajmy, że dziennikarze "Gazety Wyborczej" dotarli do relacji kolegów Eryka. Ci opowiedzieli, co się działo w dniu śmierci chłopca i co mogło być powodem brutalnego pobicia. Jeden z uczniów jechał z oprawcami 16-latka autobusem i podsłuchał ich rozmowę. Anonimowo wyznał, że w autobusie zachowywali się, jakby nic się nie stało.
Wstrząsające ustalenia dziennikarzy ws. śmierci Eryka
Głośno przeklinali i czyścili chusteczkami buty z krwi – potem te same chusteczki zostawili w autobusie. – Siedziałem za nimi. Ten wyższy (prawdopodobnie Daniel G.) to jeszcze w busie wycierał sobie z krwi buty, jak gdyby nigdy nic. Chusteczką higieniczną, którą zmiął i rzucił pod siedzeniem busa. Mówili, że za pobicie dostaną góra trzy miesiące aresztu, ale "śmieć się przestraszył i przestanie kłapać" – podsumował w rozmowie z dziennikarzami chłopiec.
17-letniemu Danielowi G. postawiono zarzut zabójstwa i udziału w pobiciu. Z ustaleń śledczych wynika, że to on był najbardziej agresywny i miał kopnąć Eryka w głowę. Grozi mu do 25 lat więzienia. Pozostałym dwóm 16-latkom: Szymonowi J. i Arkadiuszowi P. prokuratura zarzuciła udział w pobiciu. Umieszczono ich w schronisku dla nieletnich.
Jako ostatnia zarzuty usłyszała 16-latka, która początkowo po przesłuchaniu została zwolniona do domu. – Przedstawiliśmy 16-letniej Gabrieli P. zarzut pomocnictwa do udziału w pobiciu rówieśnika. Wobec niej również dzisiaj skierowaliśmy wniosek do sądu rodzinnego o zastosowanie izolacyjnego środka tymczasowego w postaci umieszczenia w schronisku dla nieletnich – przekazał w poniedziałek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Zamościu Artur Szykuła.