Po skandalu kard. Wojtyła wysłał go do Austrii. Sprawdziliśmy, jak tam pamiętają ks. Sadusia
- Nie milkną echa głośnego reportażu o zamieszaniu kard. Karola Wojtyły w tuszowanie przypadków pedofilii wśród księży
- W ostatnich dniach o sprawie tej mówi się najczęściej w kontekście tzw. obrony świętości Jana Pawła II, którą prowadzą politycy PiS. Przykryło to wiele ważnych wątków
- Jedną z najbardziej interesujących kwestii są tymczasem kulisy przeniesienia do Austrii ks. Bolesława Sadusia. W naTemat.pl sprawdziliśmy, jak jest on tam wspominany
Przyszły papież Jan Paweł II i austriacka "kara" dla ks. Bolesława Sadusia
Jak wyjaśniał w naTemat.pl Rafał Badowski, ksiądz Bolesław Saduś był przyjacielem kardynała Karola Wojtyły i przez pewien czas mieszkał nawet pod adresem pochodzącego z Wadowic hierarchy. Od 1960 roku ks. Saduś pełnił funkcję referenta ds. nauczania religii w Archidiecezji Krakowskiej. Sam też prowadził lekcje i właśnie tę okazję miał wykorzystywać do molestowania seksualnego chłopców.
Kiedy o jego skłonnościach na szerszą skalę dowiedzieli się rodzice dzieci, ks. Saduś został wysłany do Austrii. Z reportażu dziennikarza TVN24 Marcina Gutowskiego pt. "Franciszkańska 3" wynika, że na początku lat 70. za wymierzenie mu takiej "kary" osobiście odpowiedzialny był ówczesny metropolita krakowski.
Oficjalnie wyjazd na Zachód nie miał ani trochę karnego charakteru. W położonej ok. 50 km od Wiednia gminie Gaubitsch ks. Bolesław Saduś zawitał jako naukowiec. Kard. Karol Wojtyła w liście do kard. Franza Königa przeniesienie kapłana uzasadniał koniecznością wsparcia jego zainteresowania "wpływem cywilizacji technicznej na psychikę dziecka".
Kardynał Wojtyła przemilczał pedofilskie skłonności przyjaciela. Wiedeńska kuria to potwierdza
O pedofilskich skłonnościach przyjaciela przyszły papież Jan Paweł II nie wspomniał, choć był do tego zobowiązany na podstawie prawa kanonicznego. Potwierdzają to nie tylko ustalenia z reportażu "Franciszkańska 3", ale i wersja przedstawiona redakcji naTemat.pl przez przedstawiciela kurii w Wiedniu.
O to, w jaki sposób ks. Bolesław Saduś jest wspominany w Gaubitsch, pierwotnie zamierzaliśmy zapytać aktualnego proboszcza tamtejszej parafii katolickiej ks. Christiana Wiesingera. Ten ostatecznie odesłał nas jednak do rzecznika prasowego Archidiecezji Wiedeńskiej. – Ani kierownictwo diecezji, ani parafia nie wiedziały o wcześniejszej historii ks. Bolesława Sadusia w Krakowie – potwierdził dr Michael Prüller, jednocześnie zaznaczając, iż temat pedofilskich skłonności tego kapłana w Austrii pojawił się dopiero na początku stycznia tego roku, gdy przyszło pierwsze zapytanie z Polski.
Z relacji Prüllera wynika, że na austriackiej ziemi ks. Saduś musiał znacznie lepiej radzić sobie z problemami i do momentu spoczęcia na przykościelnym cmentarzu w Gaubitsch nie wywoływał już skandali. – Nic nam nie wiadomo o żadnych zarzutach dotyczących nadużyć w czasie, gdy przebywał on Austrii – stwierdza rzecznik wiedeńskich hierarchów.
Nie ma takich zarzutów w jego aktach osobowych ani wśród ponad 3 tys. zgłoszeń o przemocy seksualnej i nadużyciach otrzymanych od 2010 roku przez Niezależną Komisję Ochrony Ofiar. Z tego, co wiem, nikt nie zgłosił się z zarzutami wobec ks. Sadusia nawet w ostatnich dniach - po tym, jak znane stały się te zarzuty z czasów krakowskich.
Wiedeńskie echa skandalu wokół Jana Pawła II. Austriacy o Kościele katolickim w Polsce
Wiele wskazuje więc na to, że w Austrii kolejnych ofiar udało się uniknąć. Co nie oznacza, że w tamtejszym Kościele katolickim nie jest zauważalne rozczarowanie – nie tylko zachowaniem kard. Wojtyły sprzed lat, ale i dzisiejszymi działaniami polskiego duchowieństwa.
O sprawie obszernie donosi m.in. kościelna agencja informacyjna Kathpress. Jej dziennikarze zwrócili uwagę, że autor polskiego reportażu o Janie Pawle II i pedofili w Kościele "oparł się na dokumentach komunistycznej Służby Bezpieczeństwa oraz dokumentach kościelnych, jednak Archidiecezja Krakowska odmówiła mu dostępu do swoich archiwów".
"Kościół w Polsce już w przeszłości odmawiał wydania dokumentów – nawet wymiarowi sprawiedliwości czy państwowej komisji badającej przypadki nadużyć" – podkreślają katoliccy publicyści z Wiednia.
Czytaj także: https://natemat.pl/474500,franciszek-zareagowal-na-doniesienia-ws-jp-ii-wszystko-bylo-tuszowane