"Trumna dla Ziobry". Kowalski tłumaczy, dlaczego szef nosi pistolet w spodniach
Przypomnijmy, że Zbigniew Ziobro przyjechał w poniedziałek do Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów w Rogowcu w województwie łódzkim. W czasie, gdy składał wieniec przed tablicą upamiętniającą ofiary wypadków górniczych, za paskiem jego spodni kamery uchwyciły przedmiot przypominający broń.
Internauci szybko ustalili, że to popularny model pistoletu typu Glock, używany przez policję. Stosuje się go także w strzelectwie sportowym. W mediach społecznościowych od razu rozgorzała dyskusja.
"Ziobro noszący Glocka poza kaburą naraża siebie na odstrzelenie d..y, ale przede wszystkim wszystkich dookoła na niebezpieczeństwo. Broń może wypaść, zostać wyjęta, w szczególnej sytuacji nawet wystrzelić. Czy nie ufa swojej ochronie? Co za hucpa" – skomentował aktywista Bart Staszewski.
Ziobro komentuje
Sprawa wywołała sporo emocji i stała się na tyle medialna, że postanowił się do niej odnieść sam zainteresowany, czyli Zbigniew Ziobro.
– Mam uprawnienia na broń, w tym do celów sportowych. Od kilku lat dla sportu i rekreacji strzelam w weekendy na strzelnicy. Dlatego, wracając po weekendzie do Warszawy – gdzie broń na co dzień przechowuję – miałem ją ze sobą – tłumaczył w rozmowie z "Super Expressem" minister sprawiedliwości.
– Na konferencji w Bełchatowie zatrzymałem się w drodze do stolicy. Zgodnie z przepisami nie mogłem jej pozostawić w samochodzie – dodał lider Solidarnej Polski.
Kowalski wspiera szefa partii
Ale jakby to tłumaczenie było niewystarczające, to za pośrednictwem mediów społecznościowych swoją narrację przedstawił wiceminister rolnictwa Janusz Kowalski. Wynika z niej, że Zbigniew Ziobro nosi przy sobie broń nie dla sportu, a dlatego, że jest zagrożony.
"Tyle w temacie broni ministra Ziobry" – napisał na Twitterze minister Kowalski zamieszczając dwa nagłówki artykułów.
Pierwszy z tekstów, "Trumna dla Ziobry. Szokujący podarunek trafił do biura poselskiego ministra sprawiedliwości" pochodzi z... 2018 roku, czyli sprzed 5 lat. Dotyczy nietypowej przesyłki, która trafiła do biura poselskiego ministra. Wysłała ją lokalna aktywistka SLD. W tekście znajdujemy jednak więcej informacji na temat gróźb, które dostawał Zbigniew Ziobro od 2016 do 2018 roku.
Drugi tekst z 2020 roku, "Miał zlecić zabójstwo Ziobry. Jan S. 'król dopalaczy' usłyszał 12 zarzutów", dotyczy procesu bossa grupy przestępczej zajmującej się handlem dopalaczami i narkotykami oraz ich przemytem. Według informacji ministerstwa sprawiedliwości mężczyzna miał oferować w przeszłości zabójcy 100 tys. zł za zajęcie się prokuratorem generalnym, którego oskarżał o to, że przeszkadza mu w prowadzeniu nielegalnego biznesu. Czy Zbigniew Ziobro czuje się zagrożony? Tego nie wiemy. Minister też nie powiedział tego w rozmowie z "Super Expressem". Być może niedługo sprawa ta się wyjaśni.