Nowe informacje ws. rosyjskich szpiegów. Montowali w Polsce kamery i nadajniki GPS

Katarzyna Nowak
16 marca 2023, 16:00 • 1 minuta czytania
Siatka rosyjskich szpiegów, która została rozbita przez Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego, zamontowali w Polsce co najmniej 50 urządzeń do szpiegowania i były wynagradzani przez rosyjskie służby – podaje RMF FM. Szpiedzy zakładali m.in. nadajniki GPS na transportach, które jeździły z Polski z pomocą do Ukrainy. Wiadomo też, jakie konkretnie działania im zlecano.
Kamery monitoringu, zdjęcie ilustracyjne (zrobione na opuszczonym osiedlu rosyjskich dyplomatów przy ulicy Sobieskiego 100) fot. JACEK DOMINSKI/REPORTER

Rosyjscy szpiedzy byli rozpracowywani przez polskie służby przez kilka ostatnich miesięcy. Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego poinformowała, że zatrzymała 9 osób podejrzanych o współpracę z rosyjskimi służbami, a szef MSWiA Mariusz Kamiński przekazał, że prowadzili oni m.in. "działania wywiadowcze przeciwko Polsce oraz przygotowywali akty dywersji na zlecenie rosyjskiego wywiadu".

Wiadomo, że wszyscy z zatrzymanych to cudzoziemcy, a wobec sześciu z nich zastosowano tymczasowe aresztowanie. Usłyszeli zarzut szpiegostwa na rzecz Federacji Rosyjskiej i zarzut udziału w zorganizowanej grupie przestępczej.

ABW zatrzymała w Polsce rosyjskich szpiegów. Wiadomo, co robili na terenie naszego kraju

Jakie konkretnie działania mieli prowadzić w Polsce szpiedzy? Do tych informacji dotarł dziennikarz RMF FM, który ustalił, że "zamontowali co najmniej 50 urządzeń elektronicznych do szpiegowania".

Grupa szpiegów miała m.in. monitorować transporty z pomocą wojskową jeżdżące do Ukrainy, a także... montować na pojazdach nadajniki GPS i prowadzić monitoring tras kolejowych i dokumentować transporty z uzbrojeniem. Część z nadajników GPS została zabezpieczona po rozbiciu siatki.

Co więcej, jak pisze RMF FM, szpiedzy mieli zakładać kamery internetowe przy trasach, którymi najczęściej poruszały się pojazdy transportujące broń dla Kijowa. Służby wciąż szukają szpiegowskiego sprzętu m.in. przy wschodnim odcinku A4 na Podkarpaciu.

Sprawdzają m.in. parkingi przy tej trasie, a także wiadukty czy mosty oraz magazyny, zwłaszcza te, które zostały wynajęte już po rozpoczęciu się inwazji Rosji na Ukrainę.

Rosyjscy szpiedzy dostawali regularne przelewy z Kremla. ABW zapowiada dalsze działania

Z ustaleń MSWiA wynika, że siatka szpiegów przygotowywała się także do prowadzenia akcji dywersyjnych, które miałyby doprowadzić do sparaliżowania dostaw pomocy dla Ukrainy z Polski. Mariusz Kamiński przekazał wcześniej, że ABW ma dowody na wynagradzanie zatrzymanych przez służby osób przez Rosję. Dostawali systematyczne wypłaty za wykonywanie swoich działań.

Zlecono im też prowadzenie działań propagandowych mających zdestabilizowania relacji polsko-ukraińskich, wywoływania w Polakach niechęci do obywateli Ukrainy oraz, jak podkreślił Kamiński, "atakowania polityki rządu RP wobec Ukrainy".

ABW nie zamyka sprawy i ma wciąż prowadzić działania związane z likwidacją siatki szpiegów na rzecz Rosji. Pod koniec lutego tego roku poinformowano o innej sprawie: zatrzymaniu mężczyzny, który od kilku lat zbierał informacje na terenie naszego kraju. "Działalność szpiegowska podejrzanego skoncentrowana była na jednostkach wojskowych zlokalizowanych w północno–wschodniej części Polski" – przekazali wówczas śledczy.

Czytaj też: Błaszczak zabrał głos ws. rozbicia rosyjskiej siatki szpiegowskiej. "Zagrożenie było realne"