Racewicz ponownie reaguje na hejt ws. wyglądu. Nie pozostawiła na internautce suchej nitki
- Joanna Racewicz od lat mierzy się z oceniającymi i hejterskimi komentarzami. Internauci oraz media plotkarskie uderzają w jej urodę
- Niedawno dziennikarka zamieściła wpis, w którym podzieliła się komentarzem na temat reportażu o Janie Pawle II. Pomimo tego internautki ponownie postanowiły ocenić jej wygląd
- Racewicz nie zamierzała odpuścić wpisu jednej z nich. Dodała serię relacji z użytkowniczką i opatrzyła ją komentarzami
Joanna Racewicz nigdy nie wypierała się ani nie ukrywała, że korzystała i nadal korzysta z zabiegów medycyny estetycznej. Jej metamorfoza na przestrzeni lat jest widoczna, o czym na siłę i w złośliwy sposób próbują przypominać prezenterce internauci oraz prasa brukowa. Racewicz nie jest z tego powodu do śmiechu, gdyż ma dość tłumaczenia się z ingerowania w swoją urodę.
Racewicz dodała wymowne relacje. Odpowiedziała na hejt dot. jej wyglądu
Dziennikarka dość często nie przebiera w słowach, mówiąc to, co myśli. Tak jak wiele innych gwiazd nie mogła przemilczeć reportażu Marcina Gutowskiego "Franciszkańska 3", który został wyemitowany na antenie telewizji TVN. Teraz przyszedł czas na dziennikarkę, która na Instagramie opublikowała wpis, mocno podkreślając, że "chodzi o prawdę, nie atak".
Pomimo merytorycznej wypowiedzi dziennikarki, internautki ponownie postanowiły skupić się jej urodzie, dodając wymowne komentarze pod postem. Dwa z nich w sposób szczególny nie spodobały się Racewicz.
"Szkoda, że Pani taka sztuczna"; "A mogła się tak pięknie i elegancko zestarzeć... Tutaj niestety wygląd zewnętrzny "gryzie" się z "mądrymi" słowami... wiadomo, liczy się wnętrze... ale jednak" – napisały użytkowniczki Instagrama.
Racewicz nie zamierzała jednak przemilczeć tych komentarzy. Postanowiła umieścić je w relacji na Instagramie ze swoim komentarzem. "Kiedy ja piszę o papieżu, panie piszą o starzeniu się i sztuczności. Merytorycznie – pała, hejtersko – celujący. #kobietakobiecie" – podsumowała dziennikarka Polsatu.
Na tym jednak się nie skończyło. Komentarz jednej z internautek na tyle "zalazł za skórę" Racewicz, że w następnych slajdach postanowiła udzielić lekcji internautce. "Pani napisała, że jestem sztuczna, więc postanowiłam sprawdzić, jaka Pani jest" – zaczęła. Po chwili dodała serię zdjęć z Instagrama kobiety, opatrzonych wymownymi komentarzami.
"Cóż za naturalność i uwielbienie dla 'chanel' w wykonaniu Pani"; "Która to kolekcja, bo nie znam?"; "O, a tu kostium, 'inna marka', ale też bardzo efektowny"; "Tu sama natura, wspaniale"; "Czy tego uczy Pani dziewczynki, które nazywa 'moje'?"; "Oceniania kobiet? I jak się teraz Pani czuje?" – odgryzła się Racewicz.
W następnych slajdach nie zabrakło nawiązania do Biblii. "Nie sądźcie, żebyście sami nie byli oceniani"; "Dalej jest o drzazdze i belce w oku, zna Pani?"; "Proszę obiecać, że Pani zapamięta. To z Ewangelii św. Mateusza (Mt, 7, 1-5). I niech Pani nie dziękuję za lekcję. Jest gratis" – dodała sarkastycznie Racewicz.