27-latek prawie pobił niechlubny rekord. Aż trudno uwierzyć, ile dostał punktów karnych

Mateusz Przyborowski
17 marca 2023, 20:09 • 1 minuta czytania
Z prawem jazdy pożegnał się pewien 27-latek, którego zatrzymali do kontroli policjanci z Lublina. Mężczyzna nie tylko przekroczył dozwoloną prędkość, ale także ignorował zakaz wyprzedzania. Kara? Mandat w wysokości 4500 zł, aż 45 punktów karnych i utrata prawa jazdy. Policjanci opublikowali też nagranie z pościgu.
Policjanci zatrzymali 27-letniego kierowcę. Dostał aż 45 punktów karnych Fot. Stanislaw Bielski / REPORTER / Zdjęcie poglądowe

Policjanci z "drogówki" w Lublinie zauważyli kierowcę, który mercedesem wyprzedził kilka innych pojazdów, mimo obowiązującego zakazu. Zanim zatrzymali go do kontroli, zmierzyli także prędkość, z jaką poruszało się auto.


27-letni kierowca mercedesa dostał 45 punktów karnych

Wynik policyjnego pomiaru wskazał 130 km/h. W terenie zabudowanym, gdzie kierowcy mogą poruszać się z maksymalną prędkością 50 km/h. Do zdarzenia doszło w czwartek na ulicy Abramowickiej w Lublinie. Funkcjonariusze ruszyli w pościg i w końcu zatrzymali kierowcę, którym okazał się 27-latek.

Mężczyzna został ukarany mandatem w wysokości 4500 zł. Na jego konto trafiło też aż 45 punktów karnych. Co więcej, policjanci zatrzymali 27-latkowi prawo jazdy i teraz mężczyzna będzie musiał ponownie przystąpić do egzaminu, by je odzyskać.

Policjanci opublikowali też w mediach społecznościowych fragment pościgu za kierowcą.

Przypomnijmy, że w Polsce maksymalnie można otrzymać 24 punkty karne, jeśli kierowca ma prawo jazdy dłużej niż rok. Każde kolejne "oczko" oznacza już utratę uprawnień. I choć wynik 27-latka robi wrażenie i przeraża, trochę zabrakło mu, by pobić niechlubny i nieoficjalny rekord, jeśli chodzi o punkty karne.

Rekordzista "zdobył" 55 punktów karnych

A ten padł we wrześniu 2022 roku – po tym, jak zmienił się taryfikator. Jak informowała wtedy Komenda Powiatowa Policji w Staszowie w województwie świętokrzyskim, w miejscowości Rudniki policjanci zauważyli bmw, którego kierowca w obszarze zabudowanym i w dodatku na przejściu dla pieszych wyprzedzał kilka aut. Wykonany pomiar wykazał, że jechał z prędkością 121 km/h.

Kiedy funkcjonariusze podbiegli do samochodu i nakazali kierowcy wyłączyć silnik i wyjść z auta, ten nagle ruszył i uderzył w radiowóz. 35-latek dostał mandat w wysokości 8200 zł i aż 55 punktów karnych.

Jak później tłumaczył policjantom, wiedział, że poruszał się z nadmierną prędkością i zdawał sobie sprawę, że wyprzedzał na przejściu dla pieszych. Swoje dalsze zachowanie tłumaczył z kolei obawą utraty prawa jazdy. W efekcie i tak je stracił.

Na początku marca opisywaliśmy też w naTemat zdarzenie z udziałem 21-latka z Borowa na Lubelszczyźnie. Mężczyzna został zatrzymany dwa razu w ciągu jednego dnia i w sumie trzy razy w ciągu jednego miesiąca.

Kierowca otrzymał mandaty za dwukrotne przekroczenie prędkości, a także za jazdę bez zapiętych pasów. W sumie dostał prawie 6 tys. zł mandatu i "zarobił" 34 punkty karne. Stracił też prawo jazdy. Tłumaczył, że jechał tak szybko, bo "spieszył się do koleżanki".