"Krystek" z Zatoki Sztuki zatrzymany przez policję. Przewijał się też w sprawie Iwony Wieczorek

Alan Wysocki
18 marca 2023, 15:38 • 1 minuta czytania
Krystian W. ps. Krystek z Zatoki Sztuki ponownie został zatrzymany przez policję. Teraz trafi prosto do zakładu karnego, gdzie spędzi kolejne dwa i pół roku. Przestępca przewijał się także w sprawie Iwony Wieczorek, której wciąż nie udało się odnaleźć.
Krystian W. ps. Krystek z Zatoki Sztuki został zatrzymany przez policję w celu odbycia zasądzonego wyroku. Fot. Jakub Noch / naTemat.pl; Karolina Misztal / REPORTER

Krystian W. ps. Krystek z Zatoki Sztuki zatrzymany. Przewijał się w sprawie Iwony Wieczorek

W miniony czwartek policji udało się ponownie zatrzymać Krystiana W. ps. Krystek Mężczyzna nie stawił się do odbycia kary pozbawienia więzienia. Zamiast tego, utrzymywał kontakt z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wejherowie.

To właśnie przez urzędników wpadł w ręce policji. Do zatrzymania doszło przed placówką przy ulicy Kusocińskiego. W rozmowie z Polską Agencją Prasową do tej informacji odniosła się przedstawicielka policji Anetta Potrykus.

– Dzielnicowi zatrzymali na podstawie sądowego nakazu 46-latka, który był poszukiwany do odbycia kary dwóch i pół roku pozbawienia wolności. Mężczyznę zatrzymano w rejonie ul. Kusocińskiego w Wejherowie – potwierdziła.

Sąd wydał wyrok ws. Krystiana W. związanego z Zatoką Sztuki

Jak pisaliśmy w naTemat, Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał związanego z osławioną Zatoką Sztuki w Sopocie mężczyznę już w październiku 2021 roku. Sprawa trafiła jednak do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Ten oficjalnie podtrzymał wyrok.

Poza karą pozbawienia wolności Krystian W. ma dożywotni zakaz zajmowania stanowisk, wykonywania zawodów, oraz wszelkich działalności związanych z wychowaniem, edukacją i leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi.

Powód? "Krystek" kontaktował się przez Facebooka z dwiema nastolatkami. Manipulował nimi, obiecywał im pracę, sponsorował obiady i podróże samochodem w zamian za kontakty seksualne.

W marcu 2015 roku jedna z jego ofiar 14-letnia Anaid popełniła samobójstwo. Rzuciła się pod pociąg gdańskiej Oruni dzień po spotkaniu z "Krystkiem".

Wspólne wątki w sprawach "Krystka" oraz Iwony Wieczorek

Sprawy Krystiana W. z Zatoki Sztuki i Iwony Wieczorek znów zaczęła być łączona przez media, gdy prokuratura zaczęła przeczesywać tereny przy dawnym klubie. To właśnie z tym miejscem był związany "łowca nastolatek".

Do przestępstw seksualnych w klubie dochodziło zaś w latach 2010-2011. Tymczasem Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 roku. Śledczy jednak nigdy nie potwierdzili, by przeszukania były związane ze sprawą wykorzystywania dziewczynek.

Powiązania między sprawami wskazywał dziennikarz śledczy Mikołaj Podolski, który najpierw ujawnił seksaferę w Sopocie, a następnie badał zaginięcie gdańszczanki. W rozmowie z Interią powiedział, że w 2015 roku zgłosił do prokuratury, by zwrócić uwagę na możliwe powiązania obu spraw.

– Usłyszałem w słuchawce śmiech pani prokurator i że coś próbujemy połączyć na siłę – wspomniał. – Potem powiedziałem coś, czego oni wówczas nie wiedzieli, czyli że według moich źródeł "Krystek" był bliskim współpracownikiem Dream Clubu, werbował tam młode pracownice, zawoził je i odwoził, i zaczepiał dziewczyny w klubie – dodał.

Dziennikarz o Iwonie Wieczorek i Krystku. W tle tajemniczy policjant

Podolski widział także akta sprawy Iwony Wieczorek. Wynikać z nich ma, że przez pięć lat od zaginięcia nikt nie zbadał tego wątku. Chwilę później był przesłuchiwany na tę okoliczność w charakterze świadka.

Jak dodał, z jego informacji wynika, że "przez pięć lat nikt nie sprawdził tego wątku", co potwierdzały akta sprawy. Później wezwano go na przesłuchanie w charakterze świadka.

Wieczorek miała także spotykać się z tajemniczym policjantem, który był znajomym "Krystka". Podolski w książce "Łowca nastolatek" opisywał go pseudonimem "Absztyfikant". Funkcjonariusz także miał bywać w Dream Clubie oraz robić sobie zdjęcia z Krystianem W., a także pracującymi tam hostessami.

"Absztyfikant" miał także kilkukrotnie podjeżdżać pod blok Iwony Wieczorek. Kolejna kwestia łącząca wątki to fakt, że otoczenie 19-latki znało się z szefem ochrony w Dream Clubie. Paweł P. miał do niego dzwonić w noc zaginięcia nastolatki.