"Krystek" z Zatoki Sztuki zatrzymany przez policję. Przewijał się też w sprawie Iwony Wieczorek
- Krystian W. ps. Krystek usłyszał wyrok pozbawienia wolności, jednak nie stawił się do odbycia kary. Teraz udało się go zatrzymać
- Mężczyzna był związany z dawną Zatoką Sztuki. Jego sprawa przewijała się także w kontekście Iwony Wieczorek
- Powiązania między działalnością Krystiana W., a zaginięciem 19-latki ujawnił dziennikarz śledczy Mikołaj Podolski
Krystian W. ps. Krystek z Zatoki Sztuki zatrzymany. Przewijał się w sprawie Iwony Wieczorek
W miniony czwartek policji udało się ponownie zatrzymać Krystiana W. ps. Krystek Mężczyzna nie stawił się do odbycia kary pozbawienia więzienia. Zamiast tego, utrzymywał kontakt z pracownikami Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Wejherowie.
To właśnie przez urzędników wpadł w ręce policji. Do zatrzymania doszło przed placówką przy ulicy Kusocińskiego. W rozmowie z Polską Agencją Prasową do tej informacji odniosła się przedstawicielka policji Anetta Potrykus.
– Dzielnicowi zatrzymali na podstawie sądowego nakazu 46-latka, który był poszukiwany do odbycia kary dwóch i pół roku pozbawienia wolności. Mężczyznę zatrzymano w rejonie ul. Kusocińskiego w Wejherowie – potwierdziła.
Sąd wydał wyrok ws. Krystiana W. związanego z Zatoką Sztuki
Jak pisaliśmy w naTemat, Sąd Rejonowy w Wejherowie skazał związanego z osławioną Zatoką Sztuki w Sopocie mężczyznę już w październiku 2021 roku. Sprawa trafiła jednak do Sądu Okręgowego w Gdańsku. Ten oficjalnie podtrzymał wyrok.
Poza karą pozbawienia wolności Krystian W. ma dożywotni zakaz zajmowania stanowisk, wykonywania zawodów, oraz wszelkich działalności związanych z wychowaniem, edukacją i leczeniem małoletnich lub opieką nad nimi.
Powód? "Krystek" kontaktował się przez Facebooka z dwiema nastolatkami. Manipulował nimi, obiecywał im pracę, sponsorował obiady i podróże samochodem w zamian za kontakty seksualne.
W marcu 2015 roku jedna z jego ofiar 14-letnia Anaid popełniła samobójstwo. Rzuciła się pod pociąg gdańskiej Oruni dzień po spotkaniu z "Krystkiem".
Wspólne wątki w sprawach "Krystka" oraz Iwony Wieczorek
Sprawy Krystiana W. z Zatoki Sztuki i Iwony Wieczorek znów zaczęła być łączona przez media, gdy prokuratura zaczęła przeczesywać tereny przy dawnym klubie. To właśnie z tym miejscem był związany "łowca nastolatek".
Do przestępstw seksualnych w klubie dochodziło zaś w latach 2010-2011. Tymczasem Iwona Wieczorek zaginęła w lipcu 2010 roku. Śledczy jednak nigdy nie potwierdzili, by przeszukania były związane ze sprawą wykorzystywania dziewczynek.
Powiązania między sprawami wskazywał dziennikarz śledczy Mikołaj Podolski, który najpierw ujawnił seksaferę w Sopocie, a następnie badał zaginięcie gdańszczanki. W rozmowie z Interią powiedział, że w 2015 roku zgłosił do prokuratury, by zwrócić uwagę na możliwe powiązania obu spraw.
– Usłyszałem w słuchawce śmiech pani prokurator i że coś próbujemy połączyć na siłę – wspomniał. – Potem powiedziałem coś, czego oni wówczas nie wiedzieli, czyli że według moich źródeł "Krystek" był bliskim współpracownikiem Dream Clubu, werbował tam młode pracownice, zawoził je i odwoził, i zaczepiał dziewczyny w klubie – dodał.
Dziennikarz o Iwonie Wieczorek i Krystku. W tle tajemniczy policjant
Podolski widział także akta sprawy Iwony Wieczorek. Wynikać z nich ma, że przez pięć lat od zaginięcia nikt nie zbadał tego wątku. Chwilę później był przesłuchiwany na tę okoliczność w charakterze świadka.
Jak dodał, z jego informacji wynika, że "przez pięć lat nikt nie sprawdził tego wątku", co potwierdzały akta sprawy. Później wezwano go na przesłuchanie w charakterze świadka.
Wieczorek miała także spotykać się z tajemniczym policjantem, który był znajomym "Krystka". Podolski w książce "Łowca nastolatek" opisywał go pseudonimem "Absztyfikant". Funkcjonariusz także miał bywać w Dream Clubie oraz robić sobie zdjęcia z Krystianem W., a także pracującymi tam hostessami.
"Absztyfikant" miał także kilkukrotnie podjeżdżać pod blok Iwony Wieczorek. Kolejna kwestia łącząca wątki to fakt, że otoczenie 19-latki znało się z szefem ochrony w Dream Clubie. Paweł P. miał do niego dzwonić w noc zaginięcia nastolatki.