Ten zakonnik rozsierdzi kler. Na mszy modlił się o nawrócenie biskupów ws. Jana Pawła II

Alan Wysocki
20 marca 2023, 13:53 • 1 minuta czytania
– Ja byłem skrzywdzony, jako pobożny ministrant wysyłany do kościółka przez mamusię i tatusia – tak do afery wokół Jana Pawła II odniósł się o. Marcin Mogielski. Podczas celebrowania mszy świętej skrytykował Kościół katolicki za tuszowanie przestępstw pedofilskich.
Dominikanin o aferze ws. JPII. "Byłem krzywdzony jako ministrant". Fot. YouTube / Dominikanie we Wrocławiu

Dominikanin o aferze ws. Jana Pawła II: byłem krzywdzony jako ministrant

W minioną niedzielę dominikanin o. Marcin Mogielski celebrował nabożeństwo w jednym z wrocławskich kościołów. Transmisja z mszy świętej została udostępniona w serwisie YouTube.

Kapłan w trakcie kazania odniósł się do reportażu Marcina Gutowskiego dla TVN24 pt. "Franciszkańska 3". Stwierdził wprost, że "Kościół, szczególnie polski, ogarnęła ciemność". Następnie podzielił się własnym doświadczeniem.

– Ja byłem skrzywdzony, jako pobożny ministrant wysyłany do kościółka przez mamusię i tatusia. I jak grochem o ścianę! Mało tego, prawda jest używana przeciwko nam – powiedział z ambony.

Duchowny jasno odniósł się do zarzutów, według których Jan Paweł II tuszował przestępstwa pedofilskie w Kościele katolickim. – Czy było, czy nie było – trzeba to sprawdzić, otworzyć archiwa – przekonywał.

– Trzeba spotkać się z ofiarami, wysłuchać osób skrzywdzonych. A nie krzyczeć: "to nieprawda, to nieprawda, precz z synagogi, nie chcemy tego widzieć, nie chcemy słyszeć" – dodał.

O. Mogielski skrytykował także postępowanie całej instytucji Kościoła wobec księży, którzy dopuścili się przestępstw wobec dzieci. – Kościół każe się wyspowiadać, sprawa jest załatwiona i idzie do innej parafii. Ktoś, kto krzywdzi dzieci, bo ma zrytą naturę, po spowiedzi będzie takim samym człowiekiem – zauważył.

– To nie jest problem przebaczenia grzechów, ale problem naprawy jego człowieczeństwa, a także uchronienia innych przed jego krzywdzeniem – podsumował.

Duchowni i eksperci o Janie Pawle II

W rozmowie z Jackiem Pałasińskim dla naTemat o postaci Jana Pawła II jeszcze w ubiegłym roku mówiła watykanistka Franca Giansoldati z dziennika "Il Messaggero" – W Kościele obowiązywała zasada (skodyfikowana za czasów Jana Pawła II), wyłożona również czarno na białym przez kardynałów, którzy kierowali kongregacją duchowieństwa, że księża oskarżeni o nadużycia muszą być kryci, przenoszeni na inne parafie lub diecezje – powiedział. – Uprzedzając twoje pytanie: czy Jan Paweł II wiedział? Tu pozostaje wielka wątpliwość, ale myślę, że wiedział. Wiedział, ale nie wierzył – dodała, po czym podsumowała: – Zbyt szybko zrobili Jana Pawła II świętym. Już po publikacji reportażu Marcina Gutowskiego do najnowszych doniesień odniósł się ojciec Paweł Gużyński. – Będzie dokonywała się po części dekonstrukcja wizerunku Jana Pawła II, jaki znaliśmy do tej pory – ocenił w rozmowie z Łukaszem Grzegorczykiem dla naTemat. – Powiedziałbym, że to żadne odkrycie. Zaskakuje mnie, że jest to podnoszone, do nie wiadomo jakiej rangi. Wystarczyła prosta refleksja wcześniej, oparta o pewną wiedzę społeczną, że Karol Wojtyła po prostu musiał wiedzieć. Kiedy był biskupem, statystycznie u niego w diecezji musiały się zdarzać takie przypadki. To nie jest wielkie odkrycie – dodał.

W rozmowie z naTemat głos zabrał także ksiądz Tadeusz Isakowicz-Zaleski. – Po śmierci należało w mądry sposób to opisać, nie można Jana Pawła II traktować jak pomnika. Jestem przeciwny mówieniu, że jest herosem bez skazy, to błąd, że zrobiono z niego herosa, bo jak każdy człowiek miał swoje rysy – ocenił.