Sztuczna inteligencja stworzyła "zdjęcia" z możliwego aresztowania Trumpa. Ich realizm powala

redakcja naTemat.pl
21 marca 2023, 13:02 • 1 minuta czytania
To trochę bajka z mchu i paproci, ponieważ do aresztowania Donalda Trumpa oczywiście nie doszło. Faktem jest natomiast, że szef grupy dziennikarzy śledczych Bellingcat Eliot Higgins podzielił się na Twitterze zdjęciami, które sam stworzył, aby sprawdzić, jak aresztowanie Trumpa mogłoby wyglądać według sztucznej inteligencji.
Stworzył zdjęcia z aresztowania Donalda Trumpa. Fot. Twitter.com / @EliotHiggins

Donald Trump zapowiada, że zostanie aresztowany

Były prezydent USA Donald Trump za pośrednictwem własnej platformy Truth Social wydał oświadczenie, w którym poinformował, że dotarł do niego przeciek z nowojorskiej prokuratury. "Kandydat Partii Republikańskiej, który wyprzedza rywali w prawyborach i były prezydent Stanów Zjednoczonych Ameryki zostanie aresztowany we wtorek w przyszłym tygodniu (czyli 21 marca - red.)" – poinformował.


Polityk wezwał wyborców do zorganizowania manifestacji w jego obronie. "Demonstrujcie, odzyskajcie nasz naród" – czytamy. Prokuratura Nowego Jorku odmówiła skomentowania publikacji.

Są już zdjęcia z aresztowania? Nie, to fotomontaż wykonany przez sztuczną inteligencję

Słowa Donalda Trumpa wzięli do serca nie tylko wyznawcy sekty QAnon, którzy żarliwie wypełniali wezwanie byłego już prezydenta USA podczas ataku na Kapitol. Dość osobliwie podszedł do nich Eliot Higgins, szef grupy dziennikarzy śledczych Bellingcat.

Bawiąc się sztuczną inteligencją (AI) stworzył kadry, które pokazują, jak mogłoby wyglądać zatrzymanie Trumpa, gdyby do niego doszło. Realizm tych zdjęć jest niezwykły. "Robię zdjęcia aresztowania Trumpa podczas oczekiwania na aresztowanie Trumpa" – skomentował z przekąsem dziennikarz. Swoimi pracami pochwalił się na Twitterze.

O co chodzi z zarzutami dla Trumpa? Prezydent USA miał płacić gwieździe porno

Przypomnijmy, że według ustaleń "New York Timesa" oraz Reutersa w 2016 roku Donald Trump miał zapłacić 130 tys. dolarów dla gwiazdy filmów pornograficznych Stormy Daniels. Za tę cenę aktorka miała przemilczeć kontakty seksualne, które miała nawiązać z byłym prezydentem.

W końcu Daniels przyznała się do relacji z politykiem, a w sprawę zaangażowała się prokuratura. Co więcej, już zapadł pierwszy wyrok. Były prawnik Trumpa, Michale Cohen został skazany na trzy lata więzienia za zaaranżowanie potajemnych płatności.

– Nigdy nie miałem romansu ze Stormy Daniels ani nie chciałbym mieć romansu ze Stormy Daniels. To jest polityczne polowanie na czarownice, próbujące zdyskwalifikować czołowego kandydata – oświadczył Trump.

W ostatnich tygodniach były prezydent został wezwany na przesłuchanie. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokurator okręgowy z Manhattanu Alvin Bragg. Nieoficjalnie mówi się, że polityk faktycznie może stanąć przed sądem. Donald Trump już zapowiedział, że bez względu na to, czy usłyszy zarzuty, czy nie, nie zrezygnuje z ubiegania się o stanowisko kandydata na urząd prezydenta z ramienia Partii Republikańskiej.