Zofia Zborowska szczerze o poziomie libido po ciąży. "Marzy mi się spadek"
- Zofia Zborowska miała okazję ostatnio odpowiadać na pytania ciekawskich internautów. Jedno z nich dotyczyło kwestii popędu seksualnego
- Aktorka nie owijała w bawełnę i opublikowała swoją krótką, ale wymowną odpowiedź
Zborowska oprócz dorobku artystycznego jest dziś też jedną z najpopularniejszych polskich influencerek. Na Instagramie obserwuje ją ponad 490 tys. followersów. Opowiada tam o swoim życiu i dzieli się smutkami, radościami i rozterkami. Polacy i Polki pokochali ją za to, że w przeciwieństwie do wielu innych znanych twarzy od zawsze lansowała naturalność i autentyczność. W 2021 roku aktorka pierwszy raz została mamą. Na świat przyszła jej córka Nadzieja. Od tamtej pory Zofia chętnie mówi o trudnych i wyjątkowo szczęśliwych chwilach macierzyństwa. Porusza przy tym wiele tematów, które w Polsce wciąż należą do strefy społecznego tabu.
Zborowska o libido po ciąży
Ostatnio na swoim instagramowym koncie zorganizowała serię pytań i odpowiedzi. Jedna z fanek zapytała młodą mamę o "pociążowe libido". "Miałaś spadek libido w ciąży i po porodzie? Co polecasz?" – napisała.
Na co Zborowska odpisała: "Marzy mi się spadek libido".
Dodajmy, że swego czasu Zborowska przyznała, że ciąża nie była dla niej łaskawym czasem. Podczas rozmowy z Martyną Wojciechowską otworzyła się i powiedziała, że lekarze wykryli wówczas u niej nowotwór.
– Ja wtedy miałam czerniaka, gdy byłam w ciąży. Przechodziłam przez bardzo trudny czas i ostatnią rzeczą, o jakiej myślałam, było to jak wyglądam. Chciałam iść na zapiekankę, to poszłam na zapiekankę – wyznała.
Kiedy już na świecie była Nadzia, żona siatkarza Andrzeja Wrony zaczęła publikować na Instagramie relacje, dotyczące ciała po ciąży. Ostatnio dała do zrozumienia, że od kiedy jest mamą, podupadła na zdrowiu.
Jest jednak zmotywowana i chce zawalczyć o ciało i kondycję. "No hejka, chciałam się pochwalić, że zaczęłam miesiąc wpi**dolu, także trzymajcie za mnie kciuki. Codziennie od poniedziałku do piątku o 6.15. (...) Cel jest następujący: wzmocnić moje ciało. Głównie plecy i nogi. A cała reszta to będzie miły bonus" – oznajmiła.
Aktorka wyjaśniła, że już nie chodzi o odchudzanie, ale ogólną regenerację ciała. Po porodzie miała masę kontuzji. "Wiecie co? Największym dla mnie paradoksem było to, że po ciąży i porodzie, gdy zdałam sobie, że moje ciało może autentycznie WSZYSTKO i jestem (jak każda z nas) bohaterką to moje ciało zaczęło się po prostu rozsypywać… Kontuzja goniła kontuzje. Wystarczył jeden konkretny stres, a ja następnego dnia nie mogłam chodzić" – napisała.
Influencerka może jednak liczyć na wsparcie fanek, ale przede wszystkim męża, który zapowiedział, że odciąży ją w najbliższym czasie w porannych obowiązkach, aby mogła uczęszczać na treningi. "Miesiąc śniadanek Nadzi tylko z 'tatusia' czas start. Jesteśmy dumni z Ciebie i najedzeni" – skomentował post.