"Gang seniorek" grasował w muzeum w Olsztynie. "Coś takiego spotkało nas po raz pierwszy"

redakcja naTemat
27 marca 2023, 15:34 • 1 minuta czytania
– Tak naprawdę byliśmy bezradni. Coś takiego spotkało nas po raz pierwszy – mówi dyrektor Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie. Na oczach zszokowanych widzów i pracowników grupa starszych kobiet zaczęła pakować do przyniesionych kartonów ciastka. Wszystko działo się w trakcie wernisażu wystawy poświęconej Mikołajowi Kopernikowi.
Siedziba Muzeum Warmii i Mazur mieści się w zamku na olsztyńskiej starówce Fot. Albin Marciniak / East News

Grupa starszych kobiet z wystawy o Koperniku wyniosła... ciastka

Muzeum Warmii i Mazur, które ma swoją siedzibę na zamku w Olsztynie, zorganizowało wernisaż wystawy o Mikołaju Koperniku – "Copernici tempus et studium. Czas i praca Kopernika". Można na niej zobaczyć m.in. unikatowe księgi ze zbioru astronoma, na których zachowały się oryginalne jego zapiski.

Na wydarzenie, które było nie lada rarytasem dla miłośników historii, przyjść mógł każdy. Okazuje się jednak, że zupełnie inne "rarytasy" zainteresowały pewną grupę starszych kobiet, które również przybyły do olsztyńskiego zamku.

Jak tłumaczy Piotr Żuchowski, dyrektor Muzeum Warmii i Mazur, kobiety zabrały ze sobą kartony i od razu po wejściu do środka zaczęły pakować do nich ciastka, które przygotowano jako poczęstunek dla gości. Wszystko działo się na oczach pracowników muzeum.

Udawały, że nie słyszą próśb pracowników muzeum

– Jedna z kobiet rozejrzała się po sali, na której przygotowano poczęstunek dla gości, a po rekonesansie zawołała koleżanki. Nie reagowały na delikatne prośby naszych pracowników. Tak naprawdę byliśmy bezradni. Coś takiego spotkało nas po raz pierwszy – opowiada Żuchowski w rozmowie z olsztyńskim oddziałem "Gazety Wyborczej".

Co więcej, z relacji dyrektora wynika, iż kobiety udawały, że nie słyszą uwag i próśb. Wydawało się, że seniorki były zdeterminowane i działały według wcześniej ustalonego planu. Ostatecznie nie wezwano policji ani nie wyprowadzono kobiet z muzeum. Same opuściły zamek z łupem.

"Gazeta" zwraca też uwagę, że kobiety nie zjadły słodkości na miejscu, ale zabrały ze sobą pełne kartony. Można się więc jedynie zastanawiać, czy działanie seniorek było spowodowane jedynie łakomstwem, czy też było to swego rodzaju uboczny efekt drożyzny i ubożenia społeczeństwa.

Z głodu ukradł jedzenie ze sklepu

Niedawno pisaliśmy w naTemat o innej historii, która tym razem chwyta jednak za serce. Młody mężczyzna w kryzysie bezdomności ukradł jedzenie z jednego ze sklepów w Kwidzynie.

Wezwani na miejsce policjanci nie potraktowali tego jednak jako rutynowej interwencji i udzielili 20-latkowi pomocy. Ich zaangażowanie przyniosło pozytywny skutek.

Po rozmowie z funkcjonariuszami mężczyzna został przewieziony przez nich do ośrodka uzależnień w Opaleniu, gdzie otrzymał niezbędną pomoc. Jak się okazało, zachowanie policjantów docenili także rodzice 20-latka. Na adres KPP w Kwidzynie przyszedł e-mail z podziękowaniami.