Tusk skomentował powrót naczelnego Radia Szczecin. "Jak Jacek Kurski"
- Donald Tusk zareagował na doniesienia o powrocie do pracy Tomasza Duklanowskiego, redaktora naczelnego Radia Szczecin
- Lider PO porównał Duklanowskiego do Jacka Kurskiego
- Według Tuska ponosi on "odpowiedzialność pośrednią" za tragiczną śmierć syna posłanki Magdaleny Filiks
Tusk komentuje powrót Duklanowskiego
Podczas spotkania ze społecznością studencką Uniwersytetu Opolskiego Donald Tusk odniósł się do sprawy przywrócenia do pracy Tomasza Duklanowskiego. Redaktor naczelny Radia Szczecin był autorem tekstu opublikowanego pod koniec grudnia 2022 roku, który pozwolił na identyfikację ofiar pedofila Krzysztofa F.
Tusk potwierdził, że informacja ta do niego dotarła. – Do pracy przywrócono – powiem "dziennikarza", ale to słowo zupełnie tu nie pasuje – niejakiego Duklanowskiego, który był źródłem zaszczuwania rodziny Filiksów, a w konsekwencji samobójczej śmierci młodego Mikołaja Filiksa – stwierdził lider PO.
Tusk stwierdził, że "najbardziej odrażającą" i powodującą u niego "największą motywację" rzeczą jest widok "ludzi, którzy bezwstydnie i bezkarnie, za państwowe pieniądze, z poparciem władzy publicznej organizują takie seanse nienawiści i pogardy, doprowadzając do wielu nieszczęść".
– Radiem publicznym będzie zajmował się człowiek, który ponosi odpowiedzialność za tą szczecińską tragedię – tak, jak Jacek Kurski, który ponosi odpowiedzialność pośrednią, ale oczywistą i wyraźną za śmierć prezydenta Pawła Adamowicza – ocenił Donald Tusk.
Duklanowski idzie w zaparte
O Duklanowskim stało się głośno po tym, jak syn posłanki Magdaleny Filiks, 16-letni Mikołaj, odebrał sobie życie. Przypomniano wówczas, że na przełomie roku Radio Szczecin i rządowe media opisały sprawę nazywaną "aferą pedofilską w Platformie" i "zmową milczenia wokół afery pedofilskiej w PO". Chodziło o sprawę Krzysztofa F., działacza związanego z PO, prawomocnie skazanego za pedofilię w 2020 roku. W swoim tekście Duklanowski wskazał, że F. wykorzystał seksualnie dzieci "znanej parlamentarzystki". W ocenie szefa Państwowej Komisji ds. Pedofilii, Błażeja Kmieciaka, informacje podane na przełomie roku przez rządowe media mogły doprowadzić do identyfikacji syna posłanki jako ofiary pedofila.
W marcu naczelny Radia Szczecin udzielił wywiadu prawicowej "Gazecie Polskiej", z którą współpracuje. Kontynuował w nim narrację mówiącą o tym, że wokół sprawy pedofila miała panować "zmowa milczenia". "Szokujące było to, że do przestępstwa pedofilii doszło ponad dwa lata wcześniej, niż ja opublikowałem te informacje, a wyrok zapadł rok wcześniej" – mówił. Duklanowski nie rozpatrywał w wywiadzie możliwości, że o sprawie być może nie informowano ze względu np. na dobro ofiar. Redaktor naczelny Radia Szczecin rzuca też oskarżenia w stronę... publicysty Tomasza Terlikowskiego, który już po publikacji przez Duklanowskiego jego tekstu otwarcie odniósł się do sprawy i potępił podawanie danych ofiar wbrew ich woli.
– W mediach pojawiły się kłamliwe informacje, jakobym ujawnił dane osobowe ofiar. Pierwszy podał to Tomasz Terlikowski i niestety kłamstwo to krąży do dzisiaj i jest powielane – twierdzi Duklanowski.