"WSJ" żąda uwolnienia reportera zatrzymanego w Rosji. Zarzucono mu szpiegostwo

Klaudia Łyszkowska
30 marca 2023, 15:29 • 1 minuta czytania
Federalna Służba Bezpieczeństwa zatrzymała amerykańskiego korespondenta, który przebywał w mieście Jekaterynburg. Miał tam zbierać informacje dotyczące rosyjskiej inwazji na Ukrainę i działań Grupy Wagnera. Dziennik "The Wall Street Journal" wydał oświadczenie, w którym żąda uwolnienia dziennikarza i kategorycznie zaprzecza zarzutom postawionym przez rosyjskie służby.
Amerykański korespondent Evan Gershkovich został zatrzymany przez FSB. Fot. DIMITAR DILKOFF/AFP/East News

W czwartek przedstawiciele Federalnej Służby Bezpieczeństwa stwierdzili, że amerykański reporter Evan Gershkovich, działając na zlecenie Stanów Zjednoczonych "zbierał informacje o jednym z przedsiębiorstw rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego, które stanowią tajemnicę państwową".

Przekazano również, że wszczęto sprawę karną dotyczącą szpiegostwa. Według rosyjskiego kodeksu karnego za szpiegostwo w Rosji grozi do 20 lat pozbawienia wolności.

"The Wall Street Journal" zaprzecza zarzutom FSB i żąda uwolnienia Gershkovicha

Redakcja amerykańskiego dziennika wydała oświadczenie, w którym kategorycznie zaprzeczyła stawianym przez rosyjskie służby zarzutom. "The Wall Street Journal kategorycznie zaprzecza zarzutom FSB i żąda natychmiastowego uwolnienia naszego zaufanego i bezstronnego reportera Evana Gershkovicha. Solidaryzujemy się z Evanem i jego rodziną" - przekazano w oświadczeniu gazety.

Już wcześniej rosyjscy niezależni dziennikarze donosili, że korespondent "The Wall Street Journal" przestał kontaktować się ze swoją redakcją tuż po wyjeździe do Jekaterynburga. Gershkovich pojechał na Ural, by zbierać materiały do publikacji dotyczącej inwazji na Ukrainę i werbowania miejscowych mieszkańców do Grupy Wagnera.

Rzeczniczka MSZ Rosji: to nie pierwszy raz, gdy człowiek z Zachodu został "złapany za rękę"

"To, co robił w Jekaterynburgu pracownik amerykańskiego wydawnictwa The Wall Street Journal, nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem" - oceniła rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa na swoim oficjalnym kanale w aplikacji Telegram.

Stwierdziła też, że "nie po raz pierwszy status 'korespondenta zagranicznego', wiza dziennikarska i akredytacja zostały wykorzystane przez obcokrajowców w naszym kraju do działalności, która nie jest dziennikarstwem". Jak dodała, "to nie pierwszy raz, gdy znany człowiek z Zachodu został złapany na gorącym uczynku przez rosyjskie służby".

Media wycofają swoich reporterów z Rosji?

Dzień wcześniej portal Wiecziernije Wiedomosti napisał, że czytelnik był świadkiem zatrzymania lub uprowadzenia mężczyzny w centrum miasta Jekaterynburg. Napisano, że "ubrani po cywilnemu funkcjonariusze odprowadzili zatrzymanego do mikrobusu. Na jego głowę naciągnięto sweter, przechodnie nie widzieli twarzy".

Portal The Moscow Times sądzi, że oskarżenia wobec Gershkovicha mogą sprawić, że inne media zagraniczne wycofają swoich dziennikarzy z Federacji Rosyjskiej.