"Tyle lat za kratami robi swoje". Ze stanem zdrowia Komendy od dawna było źle
- Tomasz Komenda przez oświadczenie swojej byłej partnerki znowu znalazł się w centrum uwagi
- Anna Walter poinformowała, że niesłusznie skazany mężczyzna cierpi na nowotwór z przerzutami
- Z jego zdrowia od dawna było jednak źle – o problemach Komendy już w 2019 roku mówił jego adwokat Zbigniew Ćwiąkalski
"W sądzie przedstawił, że ma nowotwór z przerzutami i brak szans. Nie chciałam mu niszczyć ostatnich dni życia, prosiłam go i błagałam tysiąc razy, żebyśmy się polubownie dogadali" – poinformowała Anna Walter, była partnerka Tomasza Komendy.
Anna Walter: Tomasz Komenda ma chorować na raka z przerzutami
Te słowa znalazły się w oświadczeniu dla mediów, w którym Walter opisała kulisy rozpadu ich związku. "Złożyłam zawiadomienie na policję, bo groził uprowadzeniem dziecka, które jednak w późniejszym czasie wycofałam ze względu na poważną chorobę Tomka" – tłumaczyła.
Jak informowaliśmy w naTemat, komentarza do tego mocnego oświadczenia odmówili bracia Collins, którzy od samego początku wspierali najpierw Tomasza Komendę, a później Annę Walter.
– Tak jak zapowiadaliśmy kiedyś, nie chcemy wypowiadać się publicznie na temat spraw Tomasza Komendy dotyczących jego życia osobistego i możemy tylko liczyć, że wszystko się ułoży – powiedzieli w rozmowie z "Faktem".
Stan zdrowia Komendy od dawna był kiepski
Od początku afery z rzekomymi groźbami uprowadzenia syna Tomasz Komenda nie odniósł się do doniesień o nowotworze. Poinformowała tylko, że odwoła się od decyzji sądu, który nakazał płacenie 4500 zł alimentów na dziecko. Jego zdaniem zasądzona przez sąd kwota jest zbyt duża.
Wystarczy jednak sięgnąć pamięcią kilka lat wstecz, by uświadomić sobie, że ze zdrowiem Komendy od dawna było kiepsko. Pod koniec lutego 2019 roku, a więc niecały rok po tym, jak mężczyzna wyszedł na wolność po 18 latach pobytu w więzieniu, jego obrońca Zbigniew Ćwiąkalski mówił tak: – Tyle lat za kratami robi swoje.
– Jego stan psychiczny jest gorszy niż bezpośrednio po opuszczeniu więzienia. Ma takie dołki, że odłożyliśmy na razie czynności związane z przygotowaniem wniosku o zadośćuczynienie – mówił mecenas w rozmowie z Wirtualną Polską.
W grudniu 2020, kiedy Sąd Okręgowy w Opolu poinformował, że wyrok w sprawie odszkodowania i zadośćuczynienia dla Tomasza Komendy zostanie ogłoszony na początku lutego 2021, Ćwiąkalski mówił z kolei tak: – W tych opiniach (biegłych – red.) ocenia się wpływ pobytu w zakładzie karnym na stan zdrowia Tomasza Komendy i to decyduje o odszkodowaniu i ewentualnie zadośćuczynieniu.
Unikał rozmów na temat tego, co wydarzyło się w przeszłości
W rozmowie z mediami tłumaczył też, że uzupełniającą opinię na piśmie mają wydać ponadto biegli psychiatrzy, ponieważ "pojawiły się różnice w opinii psychiatrów i psycholog, które trzeba wyjaśnić".
Komenda był w takim stanie, że wręcz unikał rozmów na temat tego, co wydarzyło się w przeszłości. – Wszystko przez to, że bardzo odczuwa niedostosowanie do życia w świecie, jaki zastał po opuszczeniu zakładu karnego – tłumaczył Ćwiąkalski.
Zły stan psychiczny Komendy uwzględniła także prokuratura i przełożyła czynności z jego udziałem. Mężczyzna odmówił także wzięcia udziału w okazaniu osób związanych z jego sprawą. Jak tłumaczył, nie był gotowy, aby się z tym zmierzyć.
Jego mecenas zapowiadał także, że wystąpi do premiera Mateusza Morawieckiego o przedłużenie zasądzonej jemu klientowi renty specjalnej.
Sprawa Tomasza Komendy
W 2004 roku Tomasz Komenda został niesłusznie skazany przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu na 25 lat więzienia za rzekome zgwałcenie i zabójstwo 15-latki w Miłoszycach. W marcu 2018 roku mężczyzna został warunkowo zwolniony z odbywania kary i po 18 latach wyszedł na wolność.
Dwa miesiące później jego niewinność i niesłuszne skazanie potwierdził Sąd Najwyższy. W kwietniu 2019 Komenda złożył wniosek o odszkodowanie za niesłuszne skazanie w wysokości 18 mln zł i 812 tys. zł zadośćuczynienia.
W lutym 2021 Sąd Okręgowy w Opolu orzekł, że mężczyzna otrzyma od Skarbu Państwa odszkodowanie i zadośćuczynienie w łącznej kwocie 12 mln 811 tys. zł. Komenda nie odwołał się od wyroku.
– Pan Tomasz Komenda chce wreszcie zacząć nowy etap w swoim życiu (...), a nie chodzić po sądach i prokuraturach. Tym bardziej że sprawa trafiłaby do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który skazał go poprzednio na 25 lat pozbawienia wolności. Nie jest psychicznie w stanie tego wytrzymać – mówił po wyroku sądu mec. Zbigniew Ćwiąkalski.