Co Komenda robi ze swoimi milionami? Jego była partnerka ma niepokojące teorie

redakcja naTemat
06 kwietnia 2023, 12:54 • 1 minuta czytania
Tomasz Komenda dostał jedno z najwyższych odszkodowań od Skarbu Państwa w historii. Niedawno była partnerka oskarżyła go o branie narkotyków i trwonienie pieniędzy. Jakim majątkiem dysponuje Komenda i na co wydaje pieniądze?
Tomasz Komenda przed studiem DDTVN w Warszawie fot. Artur Zawadzki/REPORTER

Tomasz Komenda w 2004 roku został niesłusznie skazany przez Sąd Apelacyjny we Wrocławiu na 25 lat więzienia za rzekome zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej Małgorzaty Kwiatkowskiej w Miłoszycach, co miało mieć miejsce w Sylwestra 31 grudnia 1996 roku, gdy Komenda miał 19 lat.


W Zakładzie Karnym w Strzelinie w woj. dolnośląskim Tomasz Komenda przesiedział niewinnie 18 lat. Na wolność wyszedł w 2018 roku, kiedy Sąd Najwyższy oczyścił go z zarzutów o zgwałcenie i zabicie nieletniej Małgosi. Komenda miał wtedy 41 lat i rozpoznawalność rzędu 84 proc. O jego sprawie pisały wszystkie media.

Ile odszkodowania dostał Komenda? Mowa o milionach złotych

W kwietniu 2019 roku Komenda złożył wniosek o odszkodowanie za niesłuszne skazanie w wysokości 18 mln zł i 812 tys. zł. Ostatecznie w lutym 2021 roku Sąd Okręgowy w Opolu orzekł, że Komenda otrzyma od Skarbu Państwa 12 mln 811 tys. zł. Komenda nie odwołał się od wyroku sądu.

– Pan Tomasz Komenda chce wreszcie zacząć nowy etap w swoim życiu. Urodził mu się syn i chce się poświęcić rodzinie, a nie chodzić po sądach i prokuraturach. Tym bardziej że sprawa trafiłaby do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu, który skazał go poprzednio na 25 lat pozbawienia wolności. Nie jest psychicznie w stanie tego wytrzymać – mówił w rozmowie z Polską Agencją Prasową adwokat Komendy, mec. Zbigniew Ćwiąkalski.

Wcześniej Komenda był gościem programu "Uwaga", w którym zdradził, co sądzi o wyroku opolskiego sądu: – Nie wiem, czy 18 lat można wynagrodzić za 12 milionów. Nie wiem, czy to jest sprawiedliwy wyrok. Żadna moneta nie jest dla mnie… żadne pieniądze mi tego nie wynagrodzą, to jest tylko moneta. Moich lat nikt nie wróci – mówił.

Tomasz Komenda: Może być tak, że pieniądze zawrócą mi w głowie

W tym samym wywiadzie uniewinniony mężczyzna przyznał, że nie wie, jak taka kwota może na niego wpłynąć, dlatego cieszy się, że zawsze może liczyć na swoją partnerkę Annę Walter, która w razie potrzeby sprowadzi go na ziemię.

– Może tak być, że pieniądze zawrócą mi w głowie, nie wykluczam tego, ale mam osobę, która będzie mnie pilnować. Chciałbym wyjechać, kupić dom i żyć, bo wszystko, co chciałem mieć, to mam: rodzinę, syna, kobietę, wszystko jest OK. Chciałbym, żeby było zamknięcie raz na zawsze, żeby ludzie żyli swoim życiem, a nie moim. Chciałbym, żeby taka historia już się nie powtórzyła – wyjawił Komenda.

W lutym 2021 roku, gdy stało się jasne, że Komenda dostanie 12 mln złotych, jego matka Teresa Klemańska przyznała dziennikarzom Onetu, że pieniądze "mogą i to bardzo" zmienić jej syna. Zaznaczyła wówczas, że Komenda nie jest przygotowany na tak duże pieniądze.

– Boję się, że pójdzie to w złą stronę, że je szybko roztrwoni, że będzie miał złych doradców albo że odbije mu palma. Ludzie już teraz dzwonią i proponują mu jakieś spółki, inwestycje. Chcą go wykorzystać. On nie jest gotowy na duże pieniądze – mówiła Klemańska. Po niespełna dwóch latach jej słowa okazały się prorocze.

Anna Walter, była partnerka Komendy: "Wydaje pieniądze na używki"

Tomasz Komenda związał się z Anną Walter wkrótce po wyjściu z więzienia. Para zamieszkała razem we Wrocławiu, a w 2020 roku powitała na świecie syna Filipa. Niedawno okazało się, że szczęście zakochanych nie trwało długo. Z relacji Walter wynika, że rozstali się w 2021 roku.

Była partnerka Komendy w niedawnym oświadczeniu wyznała, że Komenda przez rok nie łożył na utrzymanie syna Filipa. Sędzia rozpatrujący sprawę orzekł alimenty w wysokości 4,5 tys. zł miesięcznie, czyli 54 tys. zł rocznie, a 972 tys. zł do ukończenia przez Filipa 18. roku życia.

Walter w rozmowie z "Super Expressem" stwierdziła dosadnie, że "Tomek wydawał pieniądze na narkotyki" podczas gdy "jego syn mieszkał w mieszkaniu obrośniętym grzybem". Z relacji kobiety wynika, że mogła liczyć jedynie na pomoc swojej mamy, przyjaciół i fundacji braci Collins.

"Tomasz Komenda nie różni się niczym od Królikowskiego i innych alimenciarzy, a teraz chce odwoływać się od 4500 zł alimentów. Milioner, który wydaje 2 razy tyle na używki, alko i przypadkowe koleżanki" - oskarżyła byłego partnera na łamach prasy.

Komendą ma manipulować starszy brat Gerard

Według Walter, "Tomek w ostatnim czasie zerwał kontakt praktycznie ze wszystkimi" oraz "z częścią rodziny utrzymuje, a część rodziny odrzucił, w tym właśnie mamę", która od początku do końca wierzyła w jego niewinność. Doniesienia ta potwierdziła Teresa Klemańska, matka Komendy.

Klemańska w opublikowanym w poniedziałek wywiadzie opowiedziała dziennikarzom Onetu o trudnym relacjach ze swoim synem. – Tomek w ogóle się już do nas nie odzywa. Udaje, że nas nie zna. Nie chce mieć z nami nic wspólnego – mówiła. – Dla niego umarłam – skarżyła się.

Za decyzjami Tomasza ma stać jego starszy brat Gerard Komenda, który zdaniem matki ma zły wpływ na młodszego z jej synów. – Jak tylko się dowiedział, że Tomek dostanie pieniądze, to odciął go od nas. Chciał nas skłócić i to mu się udało – powiedziała redakcji Onetu.

Czytaj także: https://natemat.pl/479720,tomasz-komenda-ma-zlych-doradcow