MOPS reaguje ws. skatowanego 8-latka. "Nie było informacji o przemocy"
Skatowany 8-latek z Częstochowy. Jest reakcja MOPS
W ten poniedziałek policjanci z Częstochowy zostali zaalarmowani przez biologicznego ojca 8-letniego chłopca mieszkającego przy ul. Kosynierskiej, że podczas odwiedzin znalazł syna leżącego w łóżku z licznymi obrażeniami ciała. Chłopiec walczy o życie w szpitalu.
Jak podał w czwartek serwis RMF24, sąd zdecydował, że dwójka najmłodszych dzieci trafi pod opiekę rodziny zastępczej a pozostała czwórka, łącznie z Kamilem zostanie skierowana do placówki opiekuńczo-wychowawczej. Co ważne, rodzina Kamila miała wsparcie pracownika socjalnego od marca 2021 roku.
W czerwcu tego samego roku pracownicy socjalni powiadomili sąd o sytuacji rodziny i złożyli wniosek o zabezpieczenie dzieci w pieczy zastępczej. Jako powody wskazano "problemy rodziny, ale nie przemoc". Taką informację przekazał Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej w Częstochowie.
Wtedy sąd nie zdecydował o umieszczeniu dzieci w pieczy zastępczej. Rodzina na jakiś czas wyjechała z Częstochowy. W sierpniu 2022 roku pracownik społeczny sprawdzał sytuację rodziny oraz to, czy chłopiec chodzi do szkoły. Jego szkoła wydała opinię.
"W opinii nie było informacji, które mogłyby wskazywać, iż dziecko może doświadczać przemocy" – przekazał MOPS w Częstochowie.
Chłopiec jest w ciężkim stanie. Opiekunowie zostali aresztowani
Kamil jest obecnie wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
– Przy przyjęciu chłopiec był w stanie średniociężkim, wydolny krążeniowo i oddechowo, pod wpływem leków przeciwbólowych. Stwierdziliśmy rozległe obrażenia, które w naszej opinii powstały co najmniej kilka dni wcześniej – mówił w środę koordynator Centrum Urazowego dla dzieci w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka dr Andrzej Bulandra, cytowany przez Onet.
Jego oparzenia obejmują blisko jedną czwartą powierzchni ciała.
Tego samego dnia matka dziecka, 35-letnia Magdalena B. i ojczym, 27-letni Dawid B., zostali doprowadzeni do prokuratury. Oboje usłyszeli zarzuty, sąd przychylił się do wniosku o trzymiesięczny areszt dla podejrzanych.
Dawid B. oskarżony jest o próbę zabicia pasierba 29 marca, kiedy polewał chłopca wrzątkiem i umieszczał go na rozgrzanym piecu węglowym. Magdalenie B. śledczy zarzucają z kolei narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Śledztwo w tej sprawie prowadzi częstochowska prokuratura.