Terlikowski o aferze z JPII: Robiliśmy z niego "kremówkę", stoimy przed zagrożeniem
- Tomasz Terlikowski odniósł się do zmian, które zachodzić będą w Kościele katolickim i powiedział o kierunku, w którym jego zdaniem będzie podążała reforma
- Wśród czekających kościół zmian wymienił odejście od celibatu i wprowadzenie do Kościoła kobiet
- Odniósł się także do konsekwencji gloryfikowania Jana Pawła II i przedstawiania go jako osoby bez grzechu
Tomasz Terlikowski udzielił wywiadu w programie "Didaskalia" Wirtualnej Polski. Skomentował tam między innymi zmiany, które powoli następują w Kościele katolickim.
– Widzimy, że coraz więcej kroków jest podejmowanych, żeby celibat stał się opcjonalny. Mamy oczywiście bardzo silne skrzydło, które mówi, on musi zostać (...) Ale mamy też świadomość, że celibat stał się prawem w pewnym momencie. To, co jeden papież wprowadził, drugi może zmienić – powiedział.
Mniej parafii i księży oraz kobiety w kapłaństwie
Perspektywa zmian w Kościele katolickim, na którą zwrócił uwagę publicysta, dotyczy też zmian strukturalnych.
– Krótkoterminowo Kościół będzie się zamykał i utwardzał, bo taką linię przyjęła część hierarchów – twierdzi Terlikowski. Zwraca też uwagę na spychaną, póki co, na drugi plan rolę kobiet, która zostanie zwiększona i "w dającej się przewidzieć przyszłości będziemy mieć diakonki – kobiety" – opisał.
Inna będzie także struktura fizyczna Kościoła i w przyszłości część parafii zniknie i "skończy się pewien model katolickości". – Pojawi się inny, w którym będzie mniej księży, a dużo większa odpowiedzialność będzie przypisana osobom świeckim – dodał.
Jan Paweł II, czyli "kremówka"
Terlikowski po raz kolejny odniósł się też do określenia, którego użył już wcześniej, że "dla młodego pokolenia Jan Paweł II stał się memem".
– Widzę, że nasze dzieci to pokolenie, które nie doświadczyło Jana Pawła II. Oni żyją poza nim, on jest dla nich przeszłością. Przez to, że my przez 20 lat robiliśmy z niego "kremówkę", to dla nich on jest memem. Teraz jednak stoimy przed większym zagrożeniem. Jeśli rzeczywiście politykom uda się zrobić z niego partyjny totem jednego z plemion, to z ich perspektywy on już nie będzie memem, on będzie totemem. To zakopie jego myśl, realne zasługi i prawdziwe życie pod politycznym sporem – tłumaczył.
Terlikowski odniósł się też do świętości Jana Pawła II, która była mylnie odbierana przez wielu Polaków, z czego wynika aktualny spór.
– Starał się podejmować takie decyzje, w jakie wierzył, że prowadzą go do Boga, ale to nie jest równoznaczne, z tym że się nie mylił – skwitował publicysta.
Tomasz Terlikowski powiedział także o tym, że rozpętanie burzy politycznej wokół obrony Jana Pawła II z pewnością było ruchem opłacalnym dla jego obrońców, ale też szkodzącym osobie papieża.
– To się politycznie niewątpliwie PiS-owi, czy Zjednoczonej Prawicy, opłaca. To było trafne rozpoznanie. Tylko kłopot polega na tym, że to się kompletnie nie opłaca Janowi Pawłowi II i pamięci o nim – skomentował.