Biden podjął ważną decyzję w kwestii wyborów prezydenckich. "Dokonałem kalkulacji"
- Joe Biden potwierdził, że będzie ubiegał się o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych ponownie
- Jego kampania wyborcza ma wystartować wkrótce
- Jego rywalem będzie prawdopodobnie raz jeszcze Donald Trump
Joe Biden zdecydował co do wyborów 2024
W 2024 w USA odbędą się kolejne wybory prezydenckie. Jak poinformował Reuters, w piątek podczas konferencji prasowej Joe Biden ogłosił, że zdecydował się kandydować na drugą kadencję. - Już dokonałem tej kalkulacji. Ogłosimy to stosunkowo szybko. Ale ta podróż tylko wzmocniła moje poczucie optymizmu co do tego, co można zrobić - powiedział w rozmowie z dziennikarzami amerykański przywódca. Jak na razie jednak Joe Biden od czterech dni przebywa z wizytą w Irlandii. – Wszystko, co łączy Irlandię i Amerykę jest głębokie – powiedział w piątek wieczorem prezydent USA. Jak dodał: "Kraj ten, a szczególnie hrabstwo Mayo, są częścią jego serca".
Polityk nawiązał w ten sposób do faktu, że w hrabstwie Mayo, posługę pełni ksiądz Frank O’Grady. Jest to duchowny, który udzielił ostatniego namaszczenia jego synowi Beau Bidenowi w 2015 roku.
– Uściskaliśmy się - prezydent, Hunter i ja. To było jak spotkanie po latach. Powiedział mi, że to dzięki wierze był w stanie przetrwać najgorszy czas. I to wiara wciąż go podtrzymuje na duchu - zrelacjonował po spotkaniu z prezydentem ksiądz.
Donald Trump aresztowany
Przypomnijmy, że chęć ponownego startu w wyborach prezydenckich ogłosił także Donald Trump. Jednak jego planu mogą zostać pokrzyżowane ze względu na zarzuty karne, które niedawno zostały mu postawione.
Donald Trump jest pierwszym amerykańskim prezydentem, który ma zarzuty karne. 4 kwietnia został oskarżony w sądzie na Manhattanie w Nowym Jorku. Przed rozprawą pobrano od niego odciski palców i dopełniono standardowych formalności związanych z jego formalnym aresztowaniem.
Następnie Trump pojawił się przed sędzią, który odczytał mu listę 34 zarzutów dotyczących fałszowania dokumentacji biznesowej. Były prezydent Stanów Zjednoczonych nie przyznał się do winy.
Zarzuty postawione przez prokuraturę w Nowym Jorku byłemu prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi dotyczą jego kampanii wyborczej z 2016 roku, kiedy to miał on zapłacić za milczenie kobiecie, z którą zdradzał żonę, co mogło wpłynąć na wynik wyborów.
Były prezydent USA oświadczył, że nie spodziewa się uczciwego procesu. "Zgromadzili przeciwko mnie tyle fałszywych i haniebnych oskarżeń tylko dlatego, że opowiadam się za Ameryką i wiedzą, że nie mogę zapewnić sprawiedliwego procesu w Nowym Jorku" – napisał w swoich social mediach.
Insider podaje, że zdaniem ekspertów prawnych, szanse na to, że Donald Trump trafi do więzienia są znikome. Specjaliści zaznaczają przy tym, że rzadko zdarza się, by przy pierwszym popełnieniu przestępstwa na niskim szczeblu, skazany dostał karę pozbawienia wolności.