Po co tracić czas na "puste" filmy? Oto 10 tytułów, które mogą odmienić twoje życie
- Mądrych filmów powstaje mnóstwo, ale mądre i ciekawe zdarzają się raz na jakiś czas.
- Stworzyliśmy listę ponadczasowych, wciągających i wartościowych produkcji, które możemy obejrzeć w popularnych serwisach streamingowych.
- W nieoczywisty sposób poruszają różne zagadnienia: od wolności i realizację marzeń, przez samodzielne myślenie, po akceptację siebie i innych.
Nie da się ukryć, że lubimy listy. Na łamach naTemat możecie poczytać m.in. o najlepszych polskich komediach romantycznych, które nie są żenujące i dla odmiany o 10 najsmutniejszych filmach wszech czasów. W tej odsłonie przyjrzymy się filmom, które są powszechnie uznawane za mądre i warte obejrzenia. Mniej lub bardziej oczywiste.
Lista 10 mądrych filmów wartych obejrzenia (i to online)
Takich filmów jest zdecydowanie więcej, ale skupiłem się na współczesnych klasykach, które mają wysokie oceny, są uznawane za kultowe, oraz można je obejrzeć legalnie w serwisach streamingowych (przynajmniej w chwili pisania tekstu). Starałem się też napisać, dlaczego są mądre, ale trudno to zrobić bez spoilerów, a wiele z nich każdy też odbierze po swojemu.
Buntownik z wyboru (Netflix)
Will Hunting (Matt Damon) pracuje jako woźny na uczelni, a po godzinach jest skory do przysłowiowej bitki i wypitki. Okazuje się, że nieokrzesany chłopak ma gigantyczny talent matematyczny, który próbuje z niego wydobyć profesor Sean Maguire (Robin Williams) - stosuje przy tym nietypowe metody terapeutyczne.
Początkowo wywołują sprzeciw ukrytego geniusza, ale kiedy poznaje Skylar (Minnie Driver), musi przemodelować swój system wartości i zadecydować, co jest dla niego najważniejsze. Ogarnięcie się i wzięcie się do roboty, czy może dalsze lekkoduszne włóczenie się po barach jakby jutra miało nie być. Widzowie rykoszetem też dojdą do wielu osobistych refleksji, nawet jeśli matma nie była ich najmocniejszą stroną.
Chce się żyć (Netflix, TVP VOD)
Niebanalny i inspirowany prawdziwą historią film Macieja Pieprzycy z niezwykle przekonującą rolą Dawida Ogrodnika. Aktor wcielił się w chorego na porażenie mózgowe Mateusza. Lekarze uznali go za "roślinę", ale jego rodzice (Arkadiusz Jakubik i Dorota Kolak) wierzyli, że w niedoskonałym ciele kryje się sprawny intelektualnie syn.
Podjęli walkę o godne życie, którą dorastający chłopak będzie musiał kontynuować na własną rękę. "Chce się żyć" poruszy serce każdego widza, ale nie uciekając się do tanich chwytów. Pozwoli też inaczej spojrzeć na niepełnosprawność innych lub własną, a po seansie bardziej docenimy własne życie – jakkolwiek straszne by nie było.
Czas apokalipsy (Amazon Prime Video)
"Czas apokalipsy" to najsłynniejszy film (anty)wojenny nie bez powodu – jest doskonale nakręcony, zrealizowany, zagrany i napisany. Przede wszystkim jest uniwersalny i zawsze aktualny – pokazuje przede wszystkim szaleństwo wojny i to, jak zmienia ludzi. To też niezwykle oryginalna adaptacja powieści Josepha Conrada "Jądro ciemności" z XIX wieku.
Przeniesiono ją w realia wojny w Wietnamie, gdzie grupa żołnierzy dowodzona przez kapitana Willarda (Martin Sheen) wyrusza na misję zlokalizowania i zlikwidowania "odklejonego" pułkownika Kurtza (Marlon Brando). Mam ciche marzenie, że ten film obejrzą również przyszli władcy tego świata i wyciągną z niego prawidłowe wnioski. Dla tych obecnych jest już chyba za późno.
Podziemny krąg (HBO Max)
Film znany bardziej jako "Fight Club" jest absolutnie kultowy i nie da się dobrze przedstawić zarysu jego fabuły bez zdradzenia genialnego zwrotu akcji pod koniec. Jednak pod otoczką mrocznego, brutalnego i surrealistycznego thrillera kryje się mnóstwo rzeczy, które ludzie interpretują na przeróżne sposoby.
Możemy w nim dopatrzyć się bowiem niemal wszystkiego: od krytyki toksycznej męskości (zanim to było modne!), po wezwanie do walki z kapitalizmem, konsumpcjonizmem i korporacjami. Znajdziemy w nim też bardziej przyziemne pointy i wskazówki, które pozwolą nam przejrzeć na oczy, inaczej spojrzeć na świat, odrzucić społecznie narzucone normy, a także zaakceptować siebie, wraz ze znienawidzonymi wadami. I to bez moralizatorskiego gadania.
Stowarzyszenie umarłych poetów (Disney+)
Robin Williams miał ogromny talent aktorski, ale był też świetnym nauczycielem – to już drugi film na tej liście, w którym jako ekscentryczny profesor pomaga nie tylko bohaterom na ekranie pewniej i lepiej iść przez życie. Jako John Keating trafia do elitarnej szkoły dla "bananowej" młodzieży. Rządzą nią surowe i konserwatywne zasady, które on wywraca do góry nogami.
Natchnął swoich podopiecznych do reaktywacji tytułowego stowarzyszenia i rozpala w nich miłość do zapomnianej poezji, co nie wszystkim się spodoba. Przede wszystkim uczy ich (i widzów) ciekawości świata, samodzielnego myślenia, podążania za własnymi marzeniami, realizacji pasji i "chwytania dnia".
W pogoni za szczęściem (VOD)
W przeciwieństwie do "Siedmiu dusz" – innego pseudo-mądrego filmu z Willem Smithem (romantyzującego samobójstwo) – "W pogoni za szczęściem" to historia, która nie jest szkodliwa. I do tego oparto ją na faktach. Chris Gardner miał dobre serce, ale nie szło mu w życiu – nie powiodło mu się małżeństwo, kariera lekarska, a kiedy skończyły mu się oszczędności, został bezdomnym.
Na ulicy ląduje razem ze swoim kilkuletnim synem, dla którego przecież chce jak najlepiej. Wbrew logice bierze udział w bezpłatnym stażu w firmie maklerskiej. Dzięki swojej pracowitości i zawziętości, w końcu udaje mu się wyjść na prostą, a nawet lepiej – zostaje legendą Wall Street. To jednak nie tylko opowieść z cyklu "od zera do milionera" i osiągnięciu sukcesów, który niewielu zdoła powtórzyć, ale też o poświęceniu i braniu odpowiedzialności nie tylko za swoje życie, a także by nigdy, przenigdy się nie poddawać. A nuż kiedyś i o nas powstanie film.
Tajemnica Brokeback Mountain (SkyShowtime)
W 2005 roku o tym filmie mówili (i kłócili się) wszyscy, ale nawet dziś nie stracił swojej mocy. Przetarł drogę dla mainstreamowych produkcji, w których otwarcie pokazywane są homoseksualne relacje i "momenty". Film Anga Lee wciąż też pozostaje wzorem do tego, jak opowiadać o takich aspektach bez bycia posądzonym o chwyt marketingowy czy propagandę – wbrew pozorom to film dla osób o dowolnej orientacji.
Choć na pierwszym planie są geje-kowboje (Heath Ledger i Jake Gyllenhaal) i żona jednego z nich (Michelle Williams), to tak naprawdę historia zakazanej miłości, która może przetrwać wszystko. Nawet okłamywanie samego siebie. "Tajemnica Brokeback Mountain" to smutny, ale i piękny melodramat toczący się na przestrzeni lat, który może mieć lepsze zakończenie w prawdziwym życiu – o ile wyciągniemy z niego właściwe wnioski.
W głowie się nie mieści (Disney+)
Spośród wszystkich bajek Disneya/Pixara wybrałem właśnie tę, bo nie sprowadza się do oklepanych morałów jak "masz być dobry dla innych" (jednak to też jest ważne!). Oczywiście jest doskonale zanimowana, wzruszająca, ma fajnych bohaterów i spodoba się widzom w każdym wieku, ale wcześniej jeszcze nikt tak błyskotliwie i dosłownie nie opowiadał o uczuciach. Tutaj tak abstrakcyjne rzeczy jak m.in. radość, smutek, gniew mają ręce i nogi jak białe krwinki i wirusy w "Było sobie życie".
W "centrum dowodzenia" próbują zapanować nad dorastającą Riley, która niechętnie przeprowadza się z rodziną do San Francisco. To jednak tylko pretekst do nowoczesnego (i naukowego – polecam książkę "Emo Sapiens" Rafała Ohme w tym temacie) i głębokiego przekazu. Emocje nie są gorsze od rozumu – powinny współpracować, a nie ze sobą walczyć. Nie ma też złych emocji, bo wszystkie odgrywają ważną rolę w naszym życiu, nawet te najbardziej nieprzyjemne.
Wszystko za życie (SkyShowtime)
Każdy z nas zna powiedzonko "A gdyby tak to wszystko rzucić i wyjechać w Bieszczady?". Christopher McCandless (Emile Hirsch) to zrobił, ale na Alasce. Nie brakowało mu nic, a przed sobą miał karierę po studiach i świetlaną przyszłość. Porzucił to wszystko (a oszczędności oddał na cele charytatywne) w imię wolności, realizacji własnego marzenia i życia z dala od przebrzydłej cywilizacji niczym prawdziwy Włóczykij.
Poetycki obraz wyreżyserowany przez Seana Penna jest oparty na prawdziwej historii, która nie kończy się happy endem, ale i tak dla wielu widzów stał się "filmem życia" i wzorem do naśladowania (w granicach rozsądku). Wielu mieszczuchów urabiających się po pachy odczuwa podobne ciągoty, nie tylko do przeprowadzki na łono natury, ale najzwyczajniej do życia na własnych zasadach. Niektórzy z kolei nie rozumieją, wręcz gardzą postawą głównego bohatera, ale też wszyscy się różnimy – jedni wolą mieć dom, samochód, pewną wypłatę, a inni całkowitą swobodę i czerpanie z życia pełnymi garściami.
Zielona mila (SkyShowtime)
"Zielona mila" jest opowiadana z perspektywy emerytowanego strażnika więziennego (Tom Hanks), który kiedyś (akcja filmu dzieje się w 1935 r., jednak równie dobrze mógłby się wydarzyć i dziś) poznał niesamowitego osadzonego. Czarnoskóry John (Michael Clarke Duncan) został skazany na karę śmierci za morderstwo dwóch białych dziewczynek, ale idealnie pasuje do niego określenie "łagodny olbrzym". Do tego potrafi w cudowny sposób uzdrawiać innych.
"Zielona mila" może i nie jest aż tak genialna jak mnóstwo osób uważa i bezwstydnie gra na emocjach (nie znam nikogo, kto by się na niej nie wzruszył), to wciąż kawał świetnego kina, metaforycznego i pouczającego, a także wyjątkowo dobra ekranizacja książki Stephena Kinga. Jeżeli komuś mało więziennych klimatów to do kolekcji może dorzucić "Skazanych na Shawshank", ekranizację powieści tego samego pisarza, która według internautów jest uznawana za najlepszy film w historii.