Nawet "Euforia" nie dała rady. "Gruba Najlepsza Przyjaciółka" to motyw, który musi zniknąć

Ola Gersz
03 maja 2023, 17:48 • 1 minuta czytania
"Jestem tylko najlepszą przyjaciółką w hollywoodzkich filmach / Która istnieje jedynie po to, by kontynuować historię / Dziewczyna zdobywa faceta, podczas gdy ja stoję poza ekranem / Więc poczekam na znak, by być zabawną" – śpiewa Maddie Zahn w piosence "Fat Funny Friend". Oto popkulturowe życie Grubej Najlepszej Przyjaciółki i to dlatego w "Euforii" nie zobaczymy już Kat. Dlaczego ten wyświechtany motyw to zło?
Barbie Ferreira nie chciała być Grubą Najlepszą Przyjaciółką w "Euforii". I nie ma co się dziwić Fot. Kadr z "Euforii"

Fat Best Friend: Gruba Najlepsza Przyjaciółka albo Gruby Najlepszy Przyjaciel, bo ten wyświechtany już w popkulturze motyw odnosi się również do mężczyzn. Zawsze na drugim planie, krąży po orbicie głównego bohatera, oczywiście szczupłego i konwencjonalnie atrakcyjnego. Nie ma swojej własnej historii: w cieniu kibicuje przyjacielowi, gdy ten odnajduje własne szczęście.

Przez lata twórcy filmów i seriali pokochali ten motyw. Byli przekonani, że wszystko robią dobrze: pokazują, że nie każdy jest szczupły i promują różnorodność. Był jednak pewien problem: Gruba Najlepsza Przyjaciółka (będziemy stosować tutaj formę żeńską dla ułatwienia) utrwaliła stereotyp, że osoby plus size nie zasługują na pierwszy plan. Nie mówiąc już o szkodliwych stereotypach.

Gruba Zabawna Przyjaciółka, czyli jak osoba plus size służyła do rozśmieszania

Fat Best Friend nie jest jednolitym motywem. Najpopularniejszy typ? Fat Funny Friend, czyli Gruba Zabawna Przyjaciółka. Jej jedyna funkcja to bycie humorystycznym akcentem. Jest zabawna, ekstrawertyczna, śmiała, bojowa. Wie, że nie jest szczupła i zazwyczaj nie zależy jej na odchudzaniu. Często rzuca żarty o swoim wyglądzie albo traktuje epitet "gruby"... jako część swojego imienia.

Taka była Fat Amy, czyli Gruba Amy w "Pitch Perfect", w którą wcielała się Rebel Wilson; Fat Monica (ona także dostała wagowy przydomek), czyli Monica Geller z "Przyjaciół" przed zrzuceniem na wadze (Courteney Cox w fat suit); Megan (Melissa McCarthy) w "Druhnach" czy Donnie (Jonah Hill) w "Wilku z Wall Street".

Widz nie miał żadnych wątpliwości: w tej postaci chodzi wyłącznie o jej wagę. "Gruba Amy dosłownie określała się jako gruba, zanim inne kobiety mogły zrobić to samo. Gruba Monica nie służyła żadnemu innemu celowi, jak tylko być komediowym akcentem i pokazać rozwój bardzo szczupłej postaci" – pisała w "Funny Fat Friend Trope Loses Appeal" Lillie Busch.

Komiczna gruba bohaterka to jedno. Drugi popularny stereotyp to Shrinking Violet, czyli nieśmiałe i zakompleksione osoby, którym dopiero główny bohater uświadamia ich wartość. To chociażby grana przez Beanie Feldsten Julie w "Lady Bird", która z własnej kanapy przygląda się jedynie, jak jej przyjaciółka doświadcza życia, Samwell Tarly (John Bradley) w "Grze o tron", który dopiero z czasem bierze los w swoje własne ręce albo Foggy Nelson (Elden Henson) w "Daredevilu" Netfliksa, niepewny siebie przyjaciel przystojnego superbohatera.

I oczywiście stereotyp trzeci, czyli bohaterka lub bohater plus size nie grzeszący inteligencją albo wprost głupie: bezczelne lub urocze. To Gibby (Noah Munck) z "iCarly", Sookie z "Kochanych kłopotów" (znowu Mellisa McCarthy), Seth z "Więźnia nienawiści", kultowy Patryk Rozgwiazda z animacji "SpongeBob Kanciastoporty" czy Samwise Gamgee z "Władcy Pierścieni".

Wszystkie te postaci zawsze były satelitami głównych bohaterów: rzadko poznawaliśmy ich perspektywę. Ich dolą były żarciki, kompleksy albo odchudzanie, a wszystko inne (miłość, seks, kariera) przydarzały się ich przyjaciołom. Oczywiście zdarzały się małe odstępstwa od reguły, ale stereotyp, że gruba osoba jest gorsza od szczupłej, trzymał się mocno. Mogła być jedynie przyjacielem, nie główną postacią.

Dlaczego główny bohater nie mógł być większy?

Dlaczego nieszczupłe osoby tak długo pokazywane były jedynie w stereotypowym świetle? Jak czytamy w tvtropes.org, popkultura musiała urozmaicić swoich bohaterów. Twórcy chcieli być progresywni, bardziej realistyczni i niedyskryminujący, dlatego obsadzali w swoich produkcjach aktorów i aktorki plus size.

Jednak bycie grubym długo było czymś gorszym, dlatego unikano głównego bohatera w większym rozmiarze. Ten musiał być konwencjonalnie atrakcyjny, aby nie "odstraszyć widzów". Grubość długo była traktowana stereotypowo, a popkultura nie miała zamiaru tego zmieniać. Zwłaszcza że jak pisaliśmy w naTemat, w latach 2000. bohaterki, które miały mieć nadwagę, grały szczupłe kobiety.

Jednak w ostatnich latach mocno rozwinął się ruch body positive, czyli po polsku: ciałopozytywności. Coraz głośniej mówi się o tym, że modelki na okładkach magazynów i billboardach są retuszowane i nie wyglądają, jak większość kobiet oraz o tym, że istnieją różne kolory skóry czy typy sylwetek. Zaczęto mówić się o cellulicie, rozstępach, owłosieniu czy trądziku, a modelkami stają się kobiety plus size czy z bielactwem.

Hollywood długo było odporne na ciałopozytywność, ale kilka lat temu coś zaczęło się zmieniać: Chrissy Metz zrobiła furorę w serialu "Tacy jesteśmy", Mellisa McCarthy zagrała cudownie niestereotypową główną postać w "Agentce" (2015), Rebel Wilson była protagonistką komedii romantycznej "Jak romantycznie!" z 2019 roku, gdzie była gruba, szczęśliwa i zakochana, a Aidy Bryant doczekała się własnego serialu "Shrill", którego hasło reklamowe brzmiało: "bądź głośno".

Popkultura idzie ku zdrowej reprezentacji i powoli odchodzi od stereotypów. Jednak czy Best Funny Friend umarło śmiercią naturalną? Niestety nie, co pokazuje "Euforia".

Dlaczego Barbie Ferreira odeszła z "Euforii"? Nie chciała być Najlepszą Grubą Przyjaciółką

"Po czterech latach wcielania się w najbardziej wyjątkową i enigmatyczną postać, Kat, ze łzami w oczach muszę się pożegnać" – ogłosiła w ubiegłym roku na Instagramie Barbie Ferreira, która od 2019 roku grała w "Euforii" Kat Hernandez.

Doceniany przez krytyków serial z Zendayą, który stał się już popkulturowym zjawiskiem (a wręcz obiektem kultu), wznowiono na trzeci sezon, ale niektórzy fani od razu zapowiedzieli, że bez Kat nie mają zamiaru go oglądać. Zresztą sama Ferreira, która dzięki "Euforii" stała się gwiazdą, nie kryła smutku.

"Mam nadzieję, że wielu z was – podobnie jak ja – widziało w niej siebie i że oglądanie ewolucji Kat w osobę, którą jest dzisiaj, przyniosło wam radość. Włożyłam w nią całą moją troskę oraz miłość i mam nadzieję, że mogliście to poczuć. Kocham cię, Katherine Hernandez" – dodała, ale nie wyjawiła, dlaczego odchodzi.

Kat była przyjaciółką Maddie (Alexa Demie) i Cassie (Sydney Sweeney), a jej wątek w pierwszym sezonie był nie tylko jednym z najciekawszych w całym serialu – był rewolucyjny w popkulturze. Jako nastolatka plus size Kat odkryła swoją seksualność, dzięki czemu pewniej poczuła się w swoim ciele, zyskała władzę i kontrolę i po raz pierwszy się zakochała.

– Całe życie bałam się, że ludzie dowiedzą się, że jestem gruba.⁣ Ale szczerze, kogo to obchodzi?⁣ Nie ma nic potężniejszego niż gruba dziewczyna, która ma to w dupie! – mówi w jednym z odcinków bohaterka. Takie deklaracje w filmach i serialach można było dotąd policzyć na palcach jednej ręki, dlaczego Kat z miejsca stała się ikoną dziewczyn plus size – była widoczna, głośna, bezkompromisowa i spektakularna.

Jednak w drugim sezonie Kat nagle... zniknęła. Jej wątek został mocno okrojony, a Ferreira była na dalszym planie: głównie jako przyjaciółka Maddie. Fani byli wściekli, spekulowali, że chodzi o jej domniemany konflikt z twórcą "Euforii" Samem Levinsonem.

"Wiedziałam, że Barbie Ferreiry nie będzie w trzecim sezonie 'Euforii' po tym, jak broniła integralności swojej postaci, gdy odrażający Sam Levinson zafiksował się na stereotypowym przedstawieniu grubej postaci, a jednocześnie obsesyjnie pisał nagie sceny Cassie" – napisał ktoś na Twitterze.

Ferreira dopiero w tym miesiącu wytłumaczyła swoją decyzję o odejściu z "Euforii". Co się okazało? Że zacytowany użytkownik Twittera miał nosa: 26-letnia aktorka i modelka chciałaby grać Kat jak najdłużej, ale nie chciała być Fat Best Friend. – Naprawdę nie chciałam być Grubą Najlepszą Przyjaciółką, wiecie? Nie chcę jej grać i myślę, że oni (twórcy – red.) też tego nie chcieli – powiedziała w podcaście "Armchair Expert" Daxa Sheparda.

– W drugim sezonie i niektórych jego momentach czułam, że znalezienie dalszego ciągu historii Kat było ciężkie dla obu stron. Więc oglądanie tego i obserwowanie, jak denerwuje to fanów, było naprawdę bolesne. Sam (Levinson – red.) pisze o rzeczach, z którymi się utożsamia. Nie sądzę, żeby utożsamiał się z Kat. Lubię Kat, więc muszę iść własną drogą – dodała Barbie Ferreira.

Jak na jej słowa zareagowali fani? Poklaskiem. Swoją decyzją 26-latka zmiażdżyła bowiem motyw Grubej Najlepszej Przyjaciółki. Oby to był jego faktyczny koniec, bo osoby plus size również zasługują na światła reflektorów.

Czytaj także: https://natemat.pl/483008,bohaterki-filmow-i-seriali-uwazane-za-grube