Nowe ustalenia ws. dwóch ciał w samochodzie. Ustalono, kim były ofiary

redakcja naTemat
02 maja 2023, 14:59 • 1 minuta czytania
Wstrząsające odkrycie miało miejsce w weekend w powiecie wschowskim (woj. lubuskie). Przypadkowy przechodzień natknął się na zwłoki dwóch osób w samochodzie. We wtorek wiadomo trochę więcej o tym, co się tam wydarzyło.
Policja. Zdjęcie ilustracyjne. Fot. GAZETA WROCLAWSKA PIOTR KRZYZANOWSKI/POLSKA PRES GRUPA/Polska P

Dwa ciała w aucie w Lubuskiem

Przypomnijmy: w sobotę rzecznik lubuskiej policji Marcin Maludy powiedział stacji radiowej RMF FM, że doszło do "zdarzenia o charakterze kryminalnym". Policjant nie wyjawił wówczas wielu szczegółów sprawy. "Gazeta Lubuska" pisała, że w samochodzie znajdowały się ciała kobiety i mężczyzny.


– Obecni są tam policjanci ze wszystkich pionów. Zabezpieczamy ciała, prowadzimy szczegółowe oględziny, zabezpieczamy wszelkie ślady – przekazał krótko "Gazecie Lubelskiej".

I podkreślił: – W tej chwili nie możemy nic więcej powiedzieć, ponieważ jest to dopiero początek naszych działań. Na pewno nie ma mowy o przypadkowości, o jakimś wypadku drogowym.

We wtorek dziennik "Fakt" podaje nowe szczegóły tej sprawy. Dziennik pisze, że śledczy znają wiek ofiar i wstępny przebieg tragedii, ale nadal nie informują o wielu szczegółach. W niedzielę wykonano sekcję zwłok.

Policja: To był ojciec i córka

To był ojciec i córka – przekazał gazecie podinsp. Marcin Maludy. A z nieoficjalnych ustaleń portalu leszno24.pl wynika, że dziewczynka miała 13 lat.

– Mogę powiedzieć, że obie osoby zmarły śmiercią gwałtowną i że śledztwo zostało wszczęte z artykułu 148 Kodeksu karnego, dotyczącego zabójstwa – powiedział leszno24.pl prok. Łukasz Wojtasik z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze.

Do makabrycznego odkrycia, które też dotyczyło Polski, doszło niedawno także na jednej z niemieckich wysp. Ofiarą był bowiem nasz rodak.

Jak podał wówczas dziennik "Bild", 16 marca o godzinie 9:54 pieszy wezwał policję, ponieważ na polnej drodze niedaleko kempingu Westerland znalazł auto, którego wnętrze zostało spryskane pianą gaśniczą. Auto to czarny volkswagen passat.

Kiedy funkcjonariusze otworzyli samochód, odkryli na tylnym siedzeniu zwłoki mężczyzny z plastikową torbą naciągniętą na głowę. Był to Polak.

Niemieckie lokalne media informowały, że policja przeczesała cały teren wyspy, a ich celem było przede wszystkim znalezienie narzędzia zbrodni oraz kluczyków do auta, które zniknęły. "Sprawca prawdopodobnie chciał zatrzeć ślady za pomocą piany gaśniczej" – pisał wówczas "Bild". Policja nadal prowadzi śledztwo w tej sprawie.