Znalazł się balon z Białorusi? Nieoficjalnie: Fragmenty na prywatnej posesji
Nieoficjalne informacje o tym, że fragmenty balonu, mogącym być tym, który miał wlecieć do Polski, podało RMF FM. Doniesienia te nie zostały jednak na razie potwierdzone.
Podobną informację podał "Dziennik Elbląski" oraz elbląska redakcja "Gazety Wyborczej", ale odnosi się ona innego miejsca. Jak wskazują tamtejsi dziennikarze, w miejscowości Jezioro pojawiły się służby w związku z obecnością tam "latającego obiektu wojskowego". W tym przypadku to również jedynie nieoficjalne doniesienia.
Balonu obserwacyjnego wojsko szuka od soboty pod nadzorem dowództwa Rodzajów Sił Zbrojnych.
Incydent w polskiej przestrzeni powietrznej
Jak pisaliśmy w naTemat, balon szpiegowski zauważono na radarach z 12 na 13 maja, ale około 1:00 w nocy zniknął z pola widzenia wojskowych. Ponieważ znajdował się wówczas w okolicach Rypina, to tam ruszyły jego poszukiwania.
Służby wydały w sprawie ostrzeżenia dla mieszkańców trzech województw, by ci informowali, gdyby coś niepokojącego zwróciło ich uwagę. Od tej pory oficjalnie nie pojawiły się informacje o tym, żeby balon się znalazł.
Duda na temat rakiety i balonu z Białorusi
Pojawienie się obiektu na wojskowych radarach wzbudziło niepokój. Był to kolejny incydent po tym jak w kwietniu, w lesie w Zamościu nieopodal Bydgoszczy znaleziono fragmenty rosyjskiej rakiety. Balon, który zaobserwowano, oznaczał więc kolejne naruszenie polskiej przestrzeni powietrznej.
Incydenty, które mają miejsce na polskim niebie, skomentował 13 maja prezydent RP Andrzej Duda, który próbował uspokoić obywateli. Jak wskazał podczas przemówienia wygłoszonego na poligonie w Ustce, gdzie polskie wojsko przeprowadza ćwiczenia ANAKONDA-23, zaistniałe sytuacje są dla wielu wojskowych czymś, z czym nie mieli wcześniej styczności.
– Wyciągamy wnioski ze wszystkich zdarzeń. One są dla nas nowe. Polska i polskie wojsko nie widziało na naszym terytorium i nad naszym terytorium takich zdarzeń od wielu dziesięcioleci. Są procedury, które weryfikujemy, które sprawdzamy na bieżąco, analizujemy. Jedne funkcjonowały lepiej, były poprawiane, jeśli coś było niedobrego. Inne nie funkcjonowały, bo nie było takiej potrzeby – powiedział i przekonywał o zaufaniu do wojska.