"Najpierw wypytywała, potem się obraziła". Czy mówić partnerom o swojej łóżkowej historii?
- Rozmowy o seksualnej przeszłości z obecnym parterem dla wielu osób są stąpaniem po cienkim lodzie
- "Kobiety często dążą do konfrontacji i wymuszają na partnerach rozmowy o ex" – wskazuje psychoterapeutka
- Znajdziemy jednak nawet osoby, które słuchanie o byłych erotycznych podbojach partnera wprost podnieca – należą jednak do zdecydowanej mniejszości
Seksualna przeszłość a związkowa teraźniejszość
Seks nadal należy do sfery tabu, chociaż temat ten jest o wiele odważniej eksploatowany niż jeszcze kilkanaście lat temu – widać to choćby w internecie, gdzie poza porno znajdziemy teraz wiele treści stworzonych przez edukatorów seksualnych, którzy na pytania i wątpliwości odpowiadają bez moralizatorstwa czy szejmingu.
Jednak to, że w przestrzeni internetowej seks zaczyna być omawiany jak temat życiowy, a nie tylko przedmiot fantazji czy zgorszenia to jedno. Druga sprawa to ta czy prywatnie umiemy rozmawiać o seksie i to z osobami, z którymi ten temat powinien być najszczerzej omówiony, czyli z naszymi partnerami seksualnymi.
Tymczasem nasze dzisiejsze upodobania seksualne są przecież sumą naszych dotychczasowych doświadczeń – od tego, co widzieliśmy w filmie romantycznym czy porno, po przede wszystkim to, co przeżyliśmy ze swoimi ex-partnerami.
Jeśli nie jesteście swoimi "pierwszymi i jedynymi kochankami", by porozmawiać o tym, co w seksie lubicie, nie sposób jest zapomnieć o swoich dotychczasowych historiach. Czy więc partner powinien znać naszą seksualną przeszłość?
Terapeutka par Marlena Kazoń wskazuje, że rozmawiając z partnerem o preferencjach seksualnych, nie powinniśmy wchodzić w szczegóły, które angażują do opowieści o naszych byłych.
O przeszłości partnerowi mówimy bardzo pobieżnie, omijamy rzeczy, które mogą zranić osobę, z którą jesteśmy. Zdecydowanie warto mówić o traumach, jeśli takie przeżyliśmy w poprzednim związku – żeby przestrzec partnera, z czego może wypływać nasze zachowanie np. niechęć do jakiejś seksualnej aktywności. Mam w terapii pacjentkę, która jako dziecko była bita. Klapsy w łóżku u niej nie wchodzą w grę, bo przypominają jej o traumie. Ale rozmów pt. "mój były partner był lepszy w łóżku" nie powinniśmy nigdy zaczynać.
Jak to wygląda w praktyce? 28-letnia Klaudia podkreśla, że seks jest jednym z fundamentów związku i temat ten powinien być omawiany, jak każdy inny. Także w kwestii tego, co działo się kiedyś.
O seksie trzeba rozmawiać jak najwięcej, bo nieudane życie łóżkowe jest przyczyną rozpadu wielu związków. Seks jest spoiwem, które nas scala, a rozmowa o swoich fantazjach i upodobaniach nie tylko pogłębia relację, ale może być świetną zabawą czy grą wstępną. Natomiast żaden z moich partnerów nie pytał wprost o seks z poprzednim i ja też unikałam tak stawianych pytań. Lepiej pytać, "co lubi się robić?" a nie "jak z nim/nią ci było?".
Często mamy problem z otwartym komunikowaniem swoich potrzeb i jasnym określeniem co w seksie sprawia nam przyjemność, a co nie. Po pierwsze, wstydzimy się własnych preferencji, po drugie nie chcemy urazić partnera, by nie zamknąć jeszcze bardziej naszego życia seksualnego.
Szczególnie kobiety mają problem z pokazaniem partnerowi, co ten może zrobić, by poprawić jakość ich życia seksualnego, bo nierzadko mają problem z ogólnym przyjęciem inicjatywy w seksie.
Mężczyźni nie przyznają się za to do swoich fantazji, bo boją się oceny ze strony partnerki. I nie jest to bezpodstawne, bo właśnie tak było w przypadku 29-letniego Czarka, który mówi mi, że źle poprowadzona rozmowa o seksie w połączeniu z dość wybuchową naturą jego ówczesnej partnerki doprowadziła do wielkiego konfliktu w ich związku.
"Najpierw wypytywała, potem się obraziła"
Jak wyjaśnia, "przejechał się na zbytniej szczerości" wobec dziewczyny, która za wszelką cenę chciała wiedzieć, jakie ma doświadczenia seksualne ze swoimi poprzednimi partnerkami. – Zaczęło się emocjonalne piekło – mówi.
Moja ówczesna dziewczyna (nazwijmy ją Marta), miała przede mną tylko jednego partnera seksualnego. Zależało jej bardzo, żeby wiedzieć, jak było u mnie, od początku wykazywała zazdrość, że miałem więcej doświadczeń niż ona. Po liczbie partnerek przyszło pytanie o konkretne czynności, jak BDSM czy seks analny. Gdy mówiłem, że nie chcę o tym rozmawiać, zachowywała się, jakbym ukrywał coś ważnego. Gdy wreszcie się przyznałem, że mam za sobą trójkąt z dwiema kobietami – pokłóciliśmy się tak, że na jakiś czas się rozstaliśmy.
Czarek podkreśla, że Marta po tej informacji zaczęła się zachowywać, jakby została zdradzona. Podkreślała, że tym, co mężczyzna zrobił, "stracił szacunek w jej oczach", mimo że wtedy nawet się nie znali.
Była naprawdę zła, stwierdziła z góry, że seks z nią już mnie nie zadowoli, bo "swoje przeżyłem", krytykowała to, co robiłem, jakbym co najmniej ją zdradził. Porównywała nasze doświadczenia seksualne, sugerując, że to, co robiłem, było niewłaściwe. Na parę tygodni się rozstaliśmy, a po powrocie w seksie była kompletnie zamknięta, jeszcze bardziej niż wcześniej.
Para ostatecznie i tak rozstała się rok później, czego powodem, jak twierdzi mężczyzna, była "zaborcza natura" jego partnerki. Podkreśla jednak, że żałuje tej rozmowy, bo wprowadziła jedynie emocjonalny chaos.
Co na to psychoterapeutka? Jak wskazuje, to, co partner robił wcześniej, nie powinno być dla nas kluczowe. Im mniej ocen w życiu seksualnym, tym lepiej. Działa to niszcząco na cały związek.
– Istotne jest to, co robimy teraz w relacji. Doświadczenie w trójkącie nie jest raczej doświadczeniem bliskościowym, a przekraczającym granicę bliskości – wyjaśnia.
Wyobrażam sobie rozmowę o jakiejś seksualnej kwestii w momencie, gdy partner mówi, że bardzo chce spróbować np. seksu analnego. Wtedy może pojawić się z naszej strony pytanie, czy tak tego chce, bo robił to i sprawia mu to przyjemność, czy po prostu widział to w filmie pornograficznym i bazuje na wyobrażeniu. Musimy się przygotować na konwersację o seksie i o naszych preferencjach seksualnych.
Znajoma mówi mi jednak, że nigdy nie chciałyby usłyszeć, jaka w łóżku była ex jej obecnego mężczyzny. – To rodzi pole do rywalizacji, do porównywania się, nie chciałabym tego słyszeć – mówi 22-letnia Monika. Kamila uważa za to, że o seksie warto rozmawiać jeszcze zanim zaczniemy go uprawiać z nowym partnerem.
Uważam, że rozmawiać o seksie powinno się jeszcze zanim pójdzie się z kimś do łóżka i to nie musi być wywiad. Ale rozmowa pod tytułem: "jakie lubisz klimaty, jakie rzeczy nie są dla ciebie okej, czego byś nie zrobił lub co zawsze chciałeś zrobić, ale nie miałeś okazji?". Jednak wiem, że wiele osób nie potrafi nawet prowadzić takich rozmów, jakby łatwiej im było uprawiać seks niż o nim rozmawiać.
"Tematy zakazane", czyli rozmowy o rozmiarze penisa i wielkości piersi
Wydawać by się więc mogło, że kobiety nie chcą wyobrażać sobie tego, co ich partner robił z byłą, szczególnie jeśli czują się zazdrosne czy mają kompleksy. Psychoterapeutka Marlena Kazoń wskazuje jednak, że często bywa wprost przeciwnie.
Pytania kobiet często dążą do konfrontacji. Przypomina to zaburzenia nerwicowe, hasło przewodnie to "muszę się dowiedzieć". W moim gabinecie z ust kobiet padają nawet zdania: "muszę wiedzieć, mów mi to zaraz!" – w ten sposób traktują swojego partnera, jak małego chłopca. I rzadko się zdarza, że mężczyźni nie odpowiadają na to! W gabinecie zaczynają tłumaczyć się ze swojego byłego seksu. Mówią mi, że jeśli nie odpowiedzą partnerce, to ta "nie da im spokoju". To destrukcyjne.
Zapytałam psychoterapeutkę o to, czy w rozmowie z partnerem istnieją "tematy zakazane", np. dotyczące drażliwej kwestii kilogramów, jędrności i centymetrów. Ekspertka mówi wprost, że takich tematów poruszać nie powinniśmy.
Rozmowy o rozmiarze penisa czy jędrności piersi przekraczają granice zarówno ex, jak i obecnych partnerów. Mimo tego, jak podkreśla ekspertka, niektórym mężczyznom zdarza się swoje partnerki porównywać do byłych, wierząc, że taki komplement jest wartościowy.
– Z mojej praktyki wiem, że panom zdarza się powiedzieć do swoich partnerek "ona miała rozstępy, a ty nie". Wydaje się im, że to jest okej, bo partnerki nie krytykują, a ją komplementują. Lepiej w takim momencie zadać sobie pytanie, jaki mamy w tym cel. Może, zamiast w ten sposób chwalić partnera, lepiej być dla niego autentycznym? – mówi.
Wskazuje jednak, że to kobiety są mistrzyniami przekraczania granic intymności.
Jako osoby w związkach bardzo często porównujemy się, szukamy akceptacji. Kobiety lubią znać przeszłość swoich partnerów. "Ile było kobiet, jakie były, co z nią robiłeś, jakie miała piersi, czy większe od moich?" – takie pytania naprawdę słyszę w moim gabinecie z ust kobiet do ich partnerów. To są komunikaty niszczące związek i intymność – to nie pomaga nikomu.
Kluczowe jest zastanowienie się, dlaczego kobieta zadaje takie pytanie i co chce usłyszeć. Ekspertka wskazuje, że osoba taka próbuje w ten sposób zbudować pewność siebie – często bowiem przeceniamy przeszłe doświadczenia seksualne partnera. Pytamy, mając nadzieję, że odpowiedź da nam spokój. Tak się raczej jednak nie stanie.
Kobieta, która zadaje uporczywe pytania o wygląd czy seksualne zdolności ex swojego mężczyzny jest niepewna siebie, ma poczucie, że jakieś kwestie w seksie jej nie wychodzą, prawdopodobnie nie czuje swojego ciała i co znamienne – wyobraża sobie, że seks jej partnera był do tej pory nie wiadomo jaki. Idealizujemy seksualną przeszłość swoich partnerów.
W "obronie" kobiet należy jednak wskazać powód takiego zachowania, a ten jest głęboko zakorzeniony w społecznym spojrzeniu na "płeć piękną", czyli ocenianą bardzo surowo głównie przez pryzmat wyglądu i seksapilu – na tym polu czujemy się więc najbardziej zagrożone. Jak wskazuje psychoterapeutka, kobiety i mężczyźni rywalizują ze swoją płcią na różnych polach.
Dla mężczyzn ciało nie jest tak ważne jak dla kobiet. Kobiety są zazdrosne o to, czy jego ex była ładna, szczupła, czy miała długie włosy i nie miała rozstępów. Mężczyźni są za to bardzo zazdrośni o osiągnięcia byłych swoich partnerek np. "bo on miał 30-lat i miał własną firmę" – to działa na nich jak płachta na byka, pojawia się frustracja, pytanie czemu ja tego nie osiągnąłem. Rywalizacja między kobietami i między mężczyznami jest na podobnym poziomie, ale dotyczy innych rzeczy, poza tym ta kobieca bywa bardzo niszcząca.
Cuckold, czyli "pokaż mi kochanie, jak było z ex"
Chociaż nie można także zapomnieć o dość marginalnej grupie osób, których słuchanie o seksie swojego partnera z kimś innym nie razi, a wręcz podnieca. Jedna z 7 najpopularniejszych fantazji seksualnych nosi nazwę cuckold (w odniesieniu do mężczyzny) lub cuckquean (w odniesieniu do kobiety) – w skrócie oznacza osobę, która czuje podniecenie i osiąga satysfakcję seksualną poprzez oglądanie czy samo wyobrażenie tego, że jej partner uprawia seks z kimś innym.
Osoby, które uważają "zdradę kontrolowaną" za swój fetysz, często proszą partnera, by w ten w trakcie seksu opowiadał im o tym, co robił z innymi. Dagmarę podniecało to od zawsze.
– Lubię seks z moim partnerem i bardzo lubię myśl, że mógłby to robić z kimś innym. Nie odważyłabym się jeszcze pozwolić mu na to na żywo, ale takie opowieści dodają dużo pikanterii do naszego seksu – mówi.
Przeszłość seksualna to rozdział zamknięty
Większość osób traktuje jednak przeszłość partnera jako... przeszłość, o której warto rozmawiać, jeśli ma znaczenie dzisiaj. A najlepiej w taki sposób, by dyskusja kręciła się wokół partnera i jego doświadczeń, a nie jego byłych.
Jak podkreśla ekspertka rozmowa, która odsłoni za wiele, może zadziałać destabilizująco na obecnego partnera. – Może on poczuć się źle i może odreagowywać to nawet agresją. Rozmowa o preferencjach jest wskazana, gdy mówimy o tym, co lubimy, a nie o tym, co robiliśmy z poprzednimi partnerami – dodaje.
Rozmawiając o doświadczeniach seksualnych z partnerem, powinniśmy położyć środek ciężkości na tym, co sprawia nam przyjemność i jest nam znane, a nie na relacjonowaniu zbliżeń z konkretną partnerką/partnerem czy opisywaniu jej/go. To nie tylko prosty sposób na wywołanie zazdrości, ale także nielojalność w stosunku do byłego partnera, którego intymne momenty teraz sami opisujemy.