"Jedna, wielka groteska". W Opolu artyści znów będą śpiewać do pustych ławek?
Aktualną wartość opolskiego festiwalu ocenili w Onecie dziennikarze muzyczni Hirek Wrona i Wojciech Mann. Ten pierwszy nie był aż tak krytyczny i wskazał, że każdy może oglądać i uczestniczyć, w czym mu się podoba, ale wprost powiedział, że sam nie ma zamiaru.
– (...) Najważniejszy jest fakt, czy będziemy chcieli to oglądać, czy przełączymy na inny kanał. Ja na przykład nie będę Opola w ogóle oglądał, ponieważ nie mam w domu żadnego dekodera. Mamy wolność wyboru i możemy robić, na co mamy tak naprawdę ochotę – powiedział.
Dziennikarz odniósł się także do zmian, które na przestrzeni lat wydarzyły się w związku z organizacją festiwalu.
– Kiedyś festiwal w Opolu był jedynym festiwalem piosenki, organizowanym przez media, w tym wypadku telewizję państwową. Dzisiaj podobnych imprez jest mnóstwo. To tylko jeden z wielu koncertów transmitowanych przez TVP. Przypominam, że swoje festiwale ma też Polsat czy TVN. Dlatego poza wieloletnią tradycją, to tak naprawdę w tym festiwalu nie ma nic wyróżniającego się – powiedział Onetowi Hirek Wrona.
Gwiazdy nie chcą śpiewać w Opolu?
Patrząc na zmiany, które dokonały się w organizacji "Opola" trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden - polityczny aspekt. Organizatorem festiwalu jest w końcu Telewizja Polska, a to nie wszystkim się podoba. Ze słów dziennikarzy można wnioskować, że część osób właśnie z tego powodu odmówiła organizatorom przyjazdu.
– Oczywiście super byłoby, żeby w tegoroczną jubileuszową edycję, zaangażowane były osoby, które rozwijały festiwal, dla których to było wielkie wydarzenie, albo ci, którym opolska impreza odmieniła życie. Ci ludzie jednak nie przyjadą na miejsce z wiadomych przyczyn. Wszyscy doskonale je znamy – skomentował w Onecie Wrona.
"Najlepiej, żeby ten festiwal odwołali"
O przeszkodach, które stoją za decyzjami artystów, powiedział w portalu także były dziennikarz Trójki, a dziś Radia Nowy Świat Wojciech Mann.
– Jeżeli jubileuszowy koncert ma składać się jedynie z archiwalnych nagrań z artystami, którzy już odeszli, albo po prostu nie chcą tam występować, to z tego wszystkiego robi się jedna wielka groteska – powiedział dziennikarz. Pytanie o zasadność skwitował natomiast krótko:
– Mam na ten temat do powiedzenia chyba tylko jedną rzecz – najlepiej, żeby ten festiwal odwołali.
Dlatego powtórzę się, niech to wszystko całkowicie odwołają, albo zorganizują sobie dla własnej przyjemności Festiwal Piosenki Nieznanej, bo z opolską historią to wszystko nie ma nic wspólnego
Puste ławki na festiwalu w Opolu
Do tego, że opolski festiwal nie jest już tym samym, czym był w latach swej świetności, raczej nie trzeba nikogo przekonywać. Dowodem na to jest chociażby frekwencja, która kilkukrotnie nie dopisała. Przykładem może być występ Jana Pietrzaka w 2017 roku, który występował do pustych ławek.
Podobna sytuacja miała miejsce rok później, czy na występach w 2020 roku, gdzie największe gwiazdy poprzednich edycji, takie jak Bajm, Skaldowie czy Maryla Rodowicz śpiewali dla garstki osób.