Radioaktywna chmura nad Polską? Jest nowy komunikat Państwowej Agencji Atomistyki
– Stany Zjednoczone także "pomogły" Ukrainie i wywarli presję na swoich satelitów, aby dostarczyli amunicję ze zubożonym uranem. Jej zniszczenie poskutkowało pojawieniem się radioaktywnej chmury, zmierzającej do zachodniej Europy – przekonywał Nikołaj Patruszew podczas spotkania w Syktywarze. – Zwiększona radiacja jest już wykrywana w Polsce – podkreślił sekretarz Rady Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
"Satelitą USA", który według Patruszewa nierozsądnie wysłał na wojnę w Ukrainie pociski ze zubożonym uranem, jest w tej opowieści oczywiście Wielka Brytania. Rząd premiera Rishiego Sunaka w marcu oficjalnie poinformował, że ukraińscy sojusznicy dostaną taką broń. Jednocześnie uspokojono wszystkich obawiających się wybuchu wojny jądrowej. Pociski ze zubożonym uranem to całkowicie konwencjonalna broń, którą od lat wykorzystuje się do łatwiejszego niszczenia opancerzenia pojazdów wroga.
Radioaktywna chmura nad Polską? PAA wydała kolejny komunikat
Na słowa Patruszewa natychmiast odpowiedziała polska Państwowa Agencja Atomistyki. "W związku z pojawiającymi się w mediach doniesieniami o 'radioaktywnej chmurze, która zmierza w kierunku Europy', PAA informuje, że aktualnie w Polsce nie ma zagrożenia radiacyjnego. Stacje mierzące poziom promieniowania w Polsce nie notują żadnych, niepokojących wskazań" – poinformowano już w piątkowe popołudnie 19 maja.
W sobotę 20 maja Państwowa Agencja Atomistyki wydała najnowszy komunikat w sprawie promieniowania w Polsce. Jest on równie uspokajający, co ten wcześniejszy. "PAA nie odnotowała żadnych niepokojących wskazań aparatury pomiarowej. Obecnie na terenie RP nie ma zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi oraz dla środowiska. Monitorujemy sytuację radiacyjną w kraju" – czytamy.
A co jeśli polscy naukowcy mylą się w ocenie lub sprzęt ich zawodzi? Każdego, kto ma takie obawy, powinny uspokajać podobne komunikaty odpowiednich służb w innych państw naszego regionu.
Gdyby "radioaktywna chmura" naprawdę sunęła do Europy, musiałaby być zauważalna także w innych krajach. Tymczasem w naszym regionie niepokojących odchyłów od normy nie odnotowali również Szwedzi, Finowie, Litwini, Łotysze, Estończycy, Słowacy, Czesi czy Węgrzy.
Kim jest Nikołaj Patruszew?
Przypomnijmy, że o specyficznej roli Nikołaja Patruszewa na Kremlu wspominaliśmy w naTemat.pl już latem ubiegłego roku. Wówczas pojawiły się spekulacje, iż właśnie ten polityk może zostać następcą Władimira Putina. Tezę tę poparł nie byle kto, bo były szef brytyjskiego MI6 sir Richard Dearlove.
Swoją pozycję Patruszew zawdzięcza wieloletniej znajomości z Putinem – wspólnie służyli w KGB. Później człowiek, który dziś straszy Europę "radioaktywną chmurą", był dyrektorem Federalnej Służby Bezpieczeństwa Federacji Rosyjskiej.
Czytaj także: https://natemat.pl/488267,bydgoszcz-glowica-rakiety-odnaleziona-jest-z-betonu