Scholz brylował wśród przywódców światowych potęg. Tak kanclerz RFN podsumował szczyt G7
"Arigato Gozaimasu, Hiroshima. Jako G7 przez trzy dni rozmawialiśmy z naszymi partnerami z Globalnego Południa o sytuacji na świecie, pomocy dla Ukrainy, relacjach z Chinami i ochronie klimatu. Współpraca wielostronna drogą do lepszej przyszłości" – czytamy w krótkim podsumowaniu szczytu w Hiroszimie, które Olaf Scholz zamieścił w mediach społecznościowych.
Do wpisów dołączone zostały wymowne zdjęcia. Pokazują one znakomite relacje kanclerza Niemiec z przywódcami Stanów Zjednoczonych, Francji, Wielkiej Brytanii, Kanady, Japonii oraz innych państw, które na szczycie G7 w Hiroszimie występowały w roli gości – na czele z Ukrainą.
Chociaż Olaf Scholz niedawno miał okazję długo rozmawiać z Wołodymyrem Zełenskim podczas wizyty prezydenta Ukrainy w Berlinie, która miała miejsce w niedzielę 14 maja, w Hiroszimie obaj politycy debatowali w cztery oczy przez blisko pół godziny.
Głównym tematem była podobno ocena sytuacji na froncie oraz dopracowanie szczegółów nowego pakietu pomocy militarnej. Jest on wart 2,7 mld euro i umocni Niemcy na drugiej pozycji wśród państw najsilniej wspierających walkę Ukraińców z rosyjskim najeźdźcą.
Olaf Scholz na szczycie G7 w Hiroszimie: Będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne
Niemcy dadzą Ukrainie nowy sprzęt pancerny, systemy obrony powietrznej i amunicję, ale kanclerz Scholz chwalił także decyzję USA o rozpoczęciu szkolenia ukraińskich pilotów w obsłudze myśliwców F-16. RFN do koalicji państw mogących wesprzeć Kijów tym sprzętem akurat nie może dołączyć, bo Luftwaffe operuje na innych maszynach.
– Nawet jeśli realizacja zajmie dużo czasu, ta zapowiedź wysyła Rosji ważną wiadomość – ocenił niemiecki przywódca w rozmowie z dziennikarzami stacji RTL. Scholz zaznaczył, że Berlin będzie wspierał ekipę Zełenskiego, dopóki nie zniknie zagrożenie dla ukraińskiej niepodległości.
– Rosja powinna zdać sobie sprawę, iż nie może liczyć na to, że ta napaść uda się, jeśli potrwa wystarczająco długo – mówił kanclerz. – My będziemy wspierać Ukrainę tak długo, jak będzie to konieczne – finansowo, humanitarnie, a także zbrojeniowo – zapowiedział.
Jednak nie tylko o wojnie w Ukrainie Olaf Scholz rozmawiał z Joe Bidenem, Emmanuelem Macronem, Rishim Sunakiem, Justinem Trudeau, Fumio Kishidą, Giorgią Meloni (premierka Włoch obrady musiała opuścić przedwcześnie ze względu na niszczycielską powódź w jej kraju) oraz reprezentującymi Unię Europejską szefową KE Ursulą von der Leyen oraz przewodniczącym RE Charlesem Michelem.
Kanclerz Niemiec o Chinach i "rozpychaniu się w stosunkach międzynarodowych"
Gośćmi szczytu G7 w Hiroszimie było wiele państw wspomnianego przez kanclerza Globalnego Południa, które zmagają się z uzależnieniem od współpracy z Chinami lub są tego państwa sąsiadami. Kluczową rolę w tej grupie odgrywały Indie, Korea Południowa, Indonezja, Wietnam oraz Brazylia.
Olaf Scholz ocenił, iż nadal powinno utrzymywać się relacje inwestycyjne z Chinami, ale konieczne jest zarządzenie globalnej dywersyfikacji łańcuchów dostaw. – Jeśli masz trzech lub dziesięciu dostawców, świat jest po prostu nieco bezpieczniejszy – dyplomatycznie zauważył kanclerz na antenie ZDF.
W tej rozmowie przywódca RFN poparł także "nazywanie rzeczy po imieniu" w relacjach z Pekinem i ograniczanie "rozpychania się w stosunkach międzynarodowych".
Czytaj także: https://natemat.pl/487322,ukraina-zaatakuje-rosje-odpowiedz-zelenskiego-w-sprawie-atakow