"Bolszewicki projekt komisji". Opozycja triumfuje ws. "Lex Tusk"

Natalia Kamińska
24 maja 2023, 17:37 • 1 minuta czytania
Prawo i Sprawiedliwość chciałoby badać wpływy Rosji w Polsce, a przy okazji uderzyć w lidera PO Donalda Tuska. To może się jednak nie udać. "Lex Tusk" przepadł właśnie w komisji sejmowej. Teraz tym pomysłem znów zajmie się Sejm.
Opozycja wygrała głosowanie ws. "Lex Tusk". Fot. Wojciech Strozyk/REPORTER

W środę opozycja wygrała głosowanie na Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych w sprawie powołania komisji do spraw badania wpływów rosyjskich.


Opozycja wygrała głosowanie ws. "Lex Tusk"

Głosowało 40 z 41 posłów będących w tej komisji. Weto Senatu ws. "Lex Tusk" poparło 21 posłów (wszyscy przedstawiciele KO, Lewicy, PSL i Konfederacji), a przeciw było 19 (wszyscy z klubu PiS). Nikt nie wstrzymał się od głosu.

"Komisja Spraw Wewnętrznych Sejmu odrzuciła ustawę ds badania wpływów rosyjskich!!! I co PiS" – skomentował wynik głosowania Piotr Borys z KO.

"Bolszewicki projekt komisji ds. polowania na lidera opozycji upadł w komisji sejmowej" – dodał do tego senator Krzysztof Brejza.

Ta decyzja komisji nie jest jednak ostateczna. Nad pomysłem ustawy ws. komisji znów będzie głosować Sejm. Do odrzucenia sprzeciwu Senatu potrzeba większości bezwzględnej.

Senat także głosował przeciw "Lex Tusk"

Przypomnijmy: 11 maja Senat opowiedział się za odrzuceniem ustawy, która miałaby powołać komisję, która zajęłaby się zbadaniem przypadków "funkcjonariuszy publicznych lub członków kadry kierowniczej wyższego szczebla, którzy w latach 2007–2022 pod wpływem rosyjskim, działali na szkodę interesów RP".

Wtedy w głosowaniu wzięło udział 95 senatorów, wśród których 52 poparło odrzucenie projektu, 42 tego nie chciało, a jeden wstrzymał się od głosu.

"Projekt w opinii wszystkich konstytucjonalistów nie nadawał się do poprawki, łamiąc liczne zapisy w Konstytucji w tym ten, że wymiar sprawiedliwości w Polsce sprawują sądy… a nie politycy" – napisał wtedy o tej decyzji Senatu przewodniczący Komisji Ustawodawczej Krzysztof Kwiatkowski (Klub Senatorów Niezależnych).

Jak pisaliśmy w naTemat, o powołaniu tego typu komisji jeszcze w listopadzie ubiegłego roku zaczął mówić Jarosław Kaczyński. Wówczas mówiono o zbadaniu przede wszystkim polityki energetycznej rządu w latach 2007-2015.

W wyniku dyskusji jednak projekt przerodził się w komisję badającą rosyjskie wpływy nie tylko w kontekście energetyki. Okres badań obejmie także okres nie do 2015 a do 2022 roku.

Organ ma się składać z dziewięciu członków powołanych przez Sejm. Na jego czele stanie przewodniczący wybrany przez resztę nominowanych. 

Z kolei sam lider PO Donald Tusk nie zostawia na nowym pomyśle PiS suchej nitki. W rozmowie z Radiem ZET szef PO przekonywał, że rządzący chcą zamknąć mu możliwość ubiegania się o wysokie urzędy państwowe, gdyby opozycja wygrała wybory.

– Mają zamiar przyznać sobie prawo do przegłosowania w komisji sejmowej pozbawienia mnie możliwości sprawowania urzędu. Bez względu na wyroki sądu, fakty. Wystarczy przegłosowanie większością PiS-owską – stwierdził wówczas Tusk.