Niemieckie media przejechały się po "lex Tusk". Wskazują konkretne zagrożenie

Katarzyna Florencka
28 maja 2023, 13:44 • 1 minuta czytania
"Ustawa zapobiegająca Tuskowi" – tak renomowany niemiecki dziennik "Frankfurter Allgemeine Zeitung" zatytułował artykuł na temat forsowanej przez PiS komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce. Media u naszego zachodniego sąsiada bardzo krytycznie odnoszą się do przepisów, które w piątek wieczorem przegłosował Sejm.
Niemieckie media krytycznie oceniają "lex Tusk" Fot. Jacek Dominski/REPORTER

Niemieckie media o "lex Tusk"

"Polski parlament uchwalił ustawę, która zdaniem krytyków ma utrudnić lub wręcz zapobiec zmianie rządu po wyborach na jesieni i jest skierowana przede wszystkim przeciwko liderowi opozycji Donaldowi Tuskowi" – ocenia FAZ. Niemiecki dziennik tłumaczy swoim czytelnikom, że ustawa o komisji ds. badania wpływów rosyjskich w Polsce obliczona jest na to, aby "uniemożliwić politykowi opozycji objęcie państwowych urzędów".


Gazeta dodaje przy tym, że Prawo i Sprawiedliwość zarzuca Tuskowi działanie na szkodę Polski przez dopuszczenie do budowy gazociągu Nord Stream oraz importowanie gazu, ropy naftowej i węgla z Rosji. Równocześnie FAZ zwraca uwagę, że paliwa z Rosji importował także PiS, który powiązania te zaczął zrywać dopiero po wybuchu wojny w Ukrainie.

Niemiecki dziennik zwraca również uwagę na brak entuzjazmu wobec ustawy, który wykazał Paweł Szrot, szef gabinetu prezydenta Andrzeja Dudy. "Duda pochodzi co prawda z obozu rządowego, ale czasami blokował projekty ustaw (uchwalane przez ten obóz) lub kierował je do Trybunału Konstytucyjnego" – przypomina.

Prezydencki doradca pytany był o "lex Tusk" w sobotę w radiowej Trójce. – Nie będę uprzedzał o decyzji pana prezydenta. Sprawa budzi poważne kontrowersje publiczne, więc tym bardziej analizy będą szczegółowe i wnikliwe. Pan prezydent ma kilka możliwości do zastosowania i jedną z nich wybierze – oznajmił wówczas Szrot.

"Jakby ustawę opracowała banda Hunów"

O "lex Tusk" informują również w ten weekend inne niemieckie media, cytowane przez portal dw.com. Prywatna stacja telewizyjna N-TV zwraca uwagę na to, że przewodniczący komisji ma być wyznaczany przez premiera Mateusza Morawieckiego, zaś organ ten podkopuje podział władzy – nominowani przez Sejm członkowie komisji będę równocześnie śledczymi i sędziami. Telewizja przywołuje tutaj m.in. ocenę senatora Krzysztofa Kwiatkowskiego, który stwierdził, że "to tak, jakby ustawę opracowała banda Hunów".

Z kolei publiczne radio Deutschlandfunk pisze, że według opozycji celem nowej komisji ma być "zdyskredytowanie Tuska" przez narodowo-konserwatywny obóz rządowy.

Sejm uchwalił "lex Tusk"

Ustawa o komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce została przyjęta przez Sejm w piątek wieczorem. Za odrzuceniem weta Senatu zagłosowało 234 posłów. Przeciw było 219 parlamentarzystów, jedna osoba wstrzymała się od głosu, a pięć nie wzięło udziału w głosowaniu.

Co ciekawe, od głosu wstrzymała się Anna Maria Siarkowska z Suwerennej Polski. Jarosława Kaczyńskiego poparło także koło Polskie Sprawy, Kukiz'15 oraz Zbigniew Ajchler i Łukasz Mejza. Nawet Konfederacja nie chciała poprzeć ustawy.

Donald Tusk od razu skomentował decyzję obozu władzy. – To jest historyczny moment, ale nie możemy się z niego cieszyć. Chciałem zobaczyć twarze osób, które znów złamały Konstytucję w strachu przed przegranymi wyborami – powiedział.