Morawiecki uderza w Tuska po decyzji Dudy. "Wystarczy, że powie, o czym rozmawiał z Putinem"

Adam Nowiński
29 maja 2023, 16:18 • 1 minuta czytania
Premier Mateusz Morawiecki skomentował decyzję prezydenta, którzy podczas poniedziałkowego przemówienia poinformował, że podpisze ustawę tzw. lex Tusk. Szef rządu nie omieszkał z tej okazji wbić szpilę liderowi opozycji. Przypomniał jedno spotkanie z udziałem przewodniczącego PO.
Morawiecki komentuje "lex Tusk". Fot. Andrzej Iwańczuk / Reporter / East News

Duda podpisze tzw. lex Tusk

Przypomnijmy, że w poniedziałkowym oświadczeniu prezydent Andrzej Duda poinformował, że podpisze ustawę o komisji ds. zbadania rosyjskich wpływów w Polsce w latach 2007-2022. Oznacza to, że przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi w życie wejdą przepisy ochrzczone przez opozycję mianem "lex Tusk".


– Prezydent zdecydował się uczestniczyć w procesie legislacyjnym powołującym niekonstytucyjny organ, który będzie miał w swoich rękach funkcję zarówno prokuratury, jak i sądu – powiedział w rozmowie z naTemat.pl mecenas Michał Wawrykiewicz, przedstawiciel Inicjatywy Wolne Sądy i Komitetu Obrony Sprawiedliwości.

Dodał, że polska konstytucja przewiduje, że wymiar sprawiedliwości w Polsce mogą sprawować wyłącznie Sąd Najwyższy, sądy powszechne, sądy administracyjne i sądy wojskowe. W przypadku "lex Tusk" jest inaczej.

– Jakikolwiek sąd specjalny albo tryb doraźny można przewidzieć wyłącznie na wypadek wojny – podkreśla mec. Wawrykiewicz. – Nie mamy wojny na terenie Rzeczpospolitej Polskiej, w związku z czym powoływanie tego typu specjalnych organów jest naruszeniem – i to bardzo poważnym – polskiej konstytucji – dodał.

– Prezydent ma tego świadomość, a mimo wszystko decyduje się na taki krok, uczestnicząc – już nie po raz pierwszy – w procesie łamania polskiej konstytucji – zauważył prawnik.

Morawiecki komentuje i uderza w Tuska

Z decyzji prezydenta zadowolony jest Mateusz Morawiecki. W końcu PiS będzie mogło używać komisji do rozprawy z przeciwnikami politycznymi, gdyż nie jest jasne, na co wskazują eksperci, co rozumiane jest przez pojęcie "działania pod rosyjskim wpływem". Dlatego można podciągnąć pod to wszystko.

Szefowi rządu najwyraźniej to nie przeszkadza i już wskazuje komisji pierwszy cel – oczywiście Donalda Tuska. – Nie ma się czego bać, zachęcam do zbadania tego. Przecież tu widać wyraźnie, że jak się uderzy w stół, to jakieś nożyce się odzywają. Dlaczego się ta nasza szanowna opozycja, w szczególności pan Tusk, tak boi komisji weryfikującej wpływy rosyjskie? Przecież wystarczy, gdyby powiedział, o czym rozmawiał z Putinem na molo w Sopocie, czy w samolocie. O czym rozmawiali ze sobą kilka razy w sytuacji, kiedy nie było to rejestrowane, kiedy nie było z tego żadnego sprawozdania – stwierdził Morawiecki.

Ale na tym nie skończył rzucać oskarżeń. Jego zdaniem "na złodzieju czapka gore" – tak ocenił reakcję i protesty opozycji związane z powołaniem komisji.

Dziennikarze przypomnieli PiS o spotkaniach ich polityków

Przypomnijmy, że rok temu dużo mówiono o Tusku i jego spotkaniu z Putinem za sprawą materiałów w "Wiadomościach" TVP. Wtedy dziennikarze niezwiązani z prorządowym medium przypomnieli o spotkaniu Stanisława Karczewskiego z Alaksandrem Łukaszenką. Ale to nie wszystko.

Szybko wyciągnięto na światło dzienne przemówienie Jarosława Kaczyńskiego z 2010 roku przygotowane na Dzień Zwycięstwa, gdy po śmierci Lecha Kaczyńskiego dziękował Kremlowi za odruch współczucia i empatii.

– Przyjaciele Rosjanie. Dziś 9 maja 2010 roku. Na Placu Czerwonym miał stać mój ukochany brat, prezydent Polski Lech Kaczyński – powiedział.

– Wiem, o czym by myślał, patrząc z dumą na defilujących polskich żołnierzy. Myślałby o milionach żołnierzy rosyjskich, którzy polegli w walce z III Rzeszą. Ale myślałby także o Katyniu, o zbrodni, która 70 lat temu tak bardzo podzieliła nasze narody – dodał.

Z kolei dziennikarz Michał Szułdrzyński odnalazł na stronie Kancelarii Prezydenta artykuł z 2006 roku, w którym opisano spotkanie Lecha Kaczyńskiego z Siergiejem Ławrowem.

"Obie strony zadeklarowały chęć dalszej poprawy stosunków polsko-rosyjskich, m.in. poprzez kontynuowanie dialogu politycznego oraz inicjatywy kulturalne. Wskazano też na możliwości w dziedzinie współpracy gospodarczej. Minister Ławrow zapewnił o chęci uregulowania spraw związanych z polskim eksportem produktów rolno-spożywczych do Rosji" – przeczytać można było w artykule.