Dowbor nie kończy z budowlanymi rewolucjami! "Stwierdziłam, że tak kocham remonty"
Katarzyna Dowbor nie kończy z budowlanymi rewolucjami. Ma marzenie
Prywatnie Dowbor jest dumną mamą prezentera, Macieja Dowbora i Marii Dowbor-Baczyńskiej. Dziennikarka cieszy się, że w dobrej kondycji poznawczej i psychicznej wciąż pozostaje jej ukochana mama, Krystyna Kokocińska. Kobieta ma 90 lat.
"Moja mama pragnie wciąż być niezależna i samodzielna, a ja z moim bratem chcę mieć pewność, że jest bezpieczna" – pisała dziennikarka pod koniec 2021 roku w poście na Instagramie.
Dowbor wzięła mamę pod opiekę. W najnowszej rozmowie z "Super Expressem" wyznała, że 90-latka miała ostatnio wypadek. Pani Krystyna przewróciła się. Prezenterka stwierdziła, że chce lepiej dostosować dom pod mamę. Miała dwie sypialnie, dlatego duży pokój córki przerobiła na dwa mniejsze. W przygotowaniu pokoju dla kochanej mamy wsparł ją budowlaniec, którego doskonale kojarzą fani programu "Nasz nowy dom", Artur Witkowski.
– Zadzwoniłam i powiedziałam 'Mam problem, muszę mamę zabrać do siebie, potrzebuję zrobić w pięć dni pokój dla mamy'. Powiedział: 'Masz to załatwione' i zrobił. Coś niesamowitego. Pokój jest piękny, a jego ściana jest wykonana z desek – podkreśliła uradowana.
W wywiadzie Dowbor dała do zrozumienia, że nie kończy z budowlanymi rewolucjami. Teraz gdy odsunięto ją od pracy przy programie Polsatu, będzie miała więcej czasu na zadbanie o resztę domu.
– Teraz marzę o tym, by jeszcze trochę tego remontu zrobić w pozostałej części domu, m.in. chcę wycyklinować podłogi. Stwierdziłam, że tak kocham remonty, że teraz wreszcie wyremontuje swój dom – powiedziała podekscytowana.
Dowbor "na do widzenia" nie usłyszała ani jednego dobrego słowa
"Nasz nowy dom" emitowany jest w Polsacie od 2013 r. W każdym odcinku ekipa remontowa w ciągu pięciu dni odnawia dom lub mieszkanie należące do jednej rodziny. Przez 10 lat zrealizowano 20 sezonów reality show. W tym czasie ekipa Polsatu dokonała remontu prawie 300 domów i mieszkań.
Od początku prowadzącą program pozostawała Katarzyna Dowbor. 8 maja ukazała się informacja o jej zwolnieniu. Wiele gwiazda oburzyło się takim krokiem kierownictwa stacji.
W wywiadzie dla "Wysokich Obcasów" dziennikarka przybliżyła kulisy zwolnienia. Przyznała, że zmierzając na spotkanie z szefem stacji, była przekonana, że będą omawiać szczegóły jubileuszu pracy w Polsacie.
Wszystko trwało 15, może 20 minut. Na rozmowę do dyrektora Miszczaka zostałam wezwana SMS-em. Rozmowa była prowadzona w asyście mojej pani producent, producenta z Polsatu i dyrektora Constantin Entertainment, firmy produkującej program. Oni byli w szoku nie mniejszym niż ja. Producentka miała w oczach łzy. Zapytałam, jakie są merytoryczne argumenty dotyczące mojej pracy – skoro ktoś mnie zwalnia, to powinnam chyba usłyszeć, że spóźniałam się do pracy, tworzyłam złą atmosferę, a może byłam nieprofesjonalna (...) Usłyszałam, że są to nowe badania i spadła oglądalność.
"Nie pamiętam żadnej pochwały. Poczułam się upokorzona, dostałam komunikat, że spowalniam ten pociąg. Nie mając argumentu dotyczącego moich umiejętności zawodowych, zastosowano taki - nieprawdziwy –- że nie daję rady fizycznie i psychicznie. Myślę, że właśnie o upokorzenie chodziło. Ale dostałam od dyrektora Miszczaka ogromny bukiet kwiatów. Znajome się śmieją, że jak ktoś będzie szedł z wielkim bukietem, to uciekną, bo pewnie przyjdzie zwolnić" – dodała Dowbor.
Jak przyznała dziennikarka w trakcie dziesięciu lat, podczas których nagrywała program "Nasz Nowy Dom" opuściła tylko dwa dni zdjęciowe. Dlatego też odczuwa ogromną pustkę, z której najbardziej cieszy się jej córka, przyznając, że w końcu będzie mogła pojechać z mamą na wakacje.
"Jeszcze się nie przyzwyczaiłam, że to jest przeszłość. Że to zostało przez kogoś zakończone. Mnie się ciągle wydaje, że się obudzę i każą mi przyjechać na zdjęcia. Muszę się pogodzić, że to bez powrotu. Muszę się nauczyć żyć bez tego programu" – podsumowała gorzko.