Przyłębska zabrała głos ws. "lex Tusk". Prezeska TK składa Dudzie obietnicę
Prezeska Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska przekazała w piątek na antenie TVP Info, że "jak tylko wpłynie wniosek prezydenta Andrzej Dudy o zbadanie ustawy" o powołaniu komisji ds. rosyjskich wpływów w Polsce, "Trybunał zajmie się nim niezwłocznie".
Przyłębska składa Dudzie obietnicę ws. "lex Tusk"
Podkreśliła dodatkowo, że Trybunał, "jeśli taka sprawa wpłynie, z pewnością zajmie się bardzo szybko". Przyłębska poinformowała również, że w trybie kontroli następczej dokument będzie badany przez skład pięcioosobowy.
Przyłębska mówiła też, że w TK "jest mnóstwo spraw innych, ale są też takie, które wymagają natychmiastowego działania". Jej zdaniem "skład orzekający, mając poczucie powagi sprawy", niezwłocznie powinien zająć się wnioskiem prezydenta.
Warto jednak dodać, że od kilku miesięcy w Trybunale Konstytucyjnym trwa spór kompetencyjny. Część sędziów uważa, że Julia Przyłębska zakończyła swoją kadencję i nie powinna sprawować tej funkcji.
Tymczasem w piątek – tuż po oświadczeniu Dudy – odbyło się posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego w sprawie sporu kompetencyjnego pomiędzy prezydentem i Sądem Najwyższym. Julii Przyłębskiej udało się zebrać pełen skład TK, czyli 11 z 15 sędziów.
Wracając jednak do "lex Tusk", to w poniedziałek Duda złożył podpis pod kontrowersyjną ustawą, ale też zapowiedział, że skieruje ją jeszcze do Trybunału Konstytucyjnego w tzw. trybie następczym.
Andrzej Duda przekonywał, że takie działanie będzie dostatecznym dowodem na to, że ustawa, wbrew komentarzom chociażby z USA i Brukseli, jest zgodna z prawem.
Co do tej pory wydarzyło się ws. "lex Tusk"?
– Ponieważ są osoby, które podnoszą wątpliwości konstytucyjne, korzystam z możliwości, które stwarza prezydentowi polska Konstytucja i oprócz podpisania ustawy, co oznacza wprowadzenie jej w życie, jednocześnie skieruję ją także w tzw. trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, żeby do tych kwestii, które budzą wątpliwości, odniósł się również Trybunał Konstytucyjny – oświadczył w poniedziałek prezydent.
W piątek, czyli cztery dni później, nastąpił jednak zwrot w tej sprawie. Duda ogłosił bowiem, że przygotował nowelę do "lex Tusk".
Andrzej Duda proponuje kilka zmian:
- zmianę drogi odwoławczej od decyzji komisji: z sądu administracyjnego na sąd apelacyjny;
- likwidację tzw. środków zaradczych, czyli wymierzonej przez komisję kary pozbawienia praw publicznych w postaci zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi na okres do 10 lat;
- prezydent proponuje też, aby komisja nie wystawiała rękojmi dobrego działania w interesie publicznym osobom, które uzna za znajdujące się pod "wpływem rosyjskim";
- "wzmocnienie transparentności działania komisji" przez podkreślenie, że jej obrady powinny być jawne, z wyjątkami.
Po piątkowym oświadczeniu prezydenta głos zabrał też rzecznik Prawa i Sprawiedliwości i przedstawił dość enigmatyczne stanowisko partii.
– Prezes Jarosław Kaczyński wielokrotnie podkreślał, że głównym celem tej ustawy jest pokazanie prawdy na temat wpływów agentury rosyjskiej w Polsce – powiedział Rafał Bochenek, pytany przez PAP o stanowisko Prawa i Sprawiedliwości na ten temat.
– Zasadniczy cel tejże ustawy jest zachowany, nawet po zapowiadanych propozycjach nowelizacji – dodał. Co istotne, ustawę krytykują zarówno władze USA, jak i Unii Europejskiej.