Ziobro straszy uchodźcami po strzelaninie w Sztokholmie. Okazało się, że jej sprawcą jest... Polak
Strzelanina w Sztokholmie. Ziobro straszy uchodźcami, a sprawca to Polak
"Fakt", powołując się na dokumenty sądowe, do których dotarła Polska Agencja Prasowa, przekazał, że sprawcy strzelaniny w Sztokholmie to 19-letni Miłosz O. oraz Kurd Ronnie D. Polak był już wcześniej karany za napady i rozboje.
Do zatrzymania napastników doszło podczas pościgu policyjnego w Jaerna pod Soedertaelje na autostradzie A4. Po zatrzymaniu zabezpieczono także broń, która obecnie została przekazana do badań.
Mężczyźni nie przyznali się do winy, ale decyzją sądu zostali skierowani do aresztu tymczasowego.
Tymczasem, Zbigniew Ziobro opublikował wpis na Twitterze, w którym skomentował strzelaninę w Sztokholmie, strasząc uchodźcami. "Nie damy zamienić polskich miast w strefy wojenne ani getta pełne agresywnych, obcych kulturowo i wrogo do nas nastawionych grup" – napisał.
"Nie pozwolimy, aby nasze matki, żony i córki bały się wychodzić same z domów. Jeśli Berlin, Paryż. Bruksela czy Sztokholm chcą mieć krew na ulicach, ich wola. Polska jest bezpieczna i taką pozostanie" – dodał.
"Nie zgodzimy się na żadne przymusowe relokacje imigrantów. Polacy przyjęli miliony Ukraińców, którzy uciekli przed wojną i to my możemy uczyć Zachód, co to znaczy być chrześcijańskim narodem pomagającym innym w potrzebie" – podsumował.
Strzelanina w Sztokholmie – co się stało w Szwecji?
Jak pisaliśmy w naTemat, do strzelaniny w Sztokholmie doszło w miniony weekend. Wówczas na miejscu zginął 15-letni chłopiec, a trzy osoby zostały ranne. To również chłopiec w wieku 15 lat oraz 45-letni mężczyzna i 65-letnia kobieta.
Niestety, już w szpitalu odnotowano zgon 45-latka. Do masakry doszło na placu między stacją metra a galerią handlową w dzielnicy Farsta, w centralnej części miasta.
Sprawcy oddali aż 20 strzałów z wojskowej broni automatycznej. Wciąż nie wiadomo, z jakich przyczyn doszło do otworzenia ognia. Nieoficjalnie spekuluje, że celem napastników mieli być nastolatkowie, a pozostałe ofiary są przypadkowe. Służby jednak nie odnoszą się do tych doniesień.