Jarosław Kaczyński chciał uderzyć w Donalda Tuska, a trafił we własny obóz. Komisja ds. rosyjskich wpływów rozsadza od środka Prawo i Sprawiedliwość. Konflikt już podgrzewają ludzie Zbigniewa Ziobry, którzy za bubel, jakim jest ustawa, winią... Mateusza Morawieckiego – donosi Wirtualna Polska.
Reklama.
Reklama.
"Lex Tusk" miało rozbić PO, a rozbija rząd. "Sztabowcy PiS są wściekli"
A co po decyzji Andrzeja Dudy dzieje się w Prawie i Sprawiedliwości? Jak podała Wirtualna Polska, dzieje się nie najlepiej. "Sztabowcy PiS są wściekli, bo ustawa okazuje się tak gigantycznym bublem, że trudno jej bronić" – donosi Patryk Michalski.
Powodem złości są nie tylko aspekty prawne. Cały obóz władzy został wyparty do defensywy. – Prawie nikt nie jest w stanie bronić przepisów, które mają dramatyczne błędy, bo posłowie nie rozumieją tych niuansów. Mamy gigantyczny problem, bo ludzie premiera kolejny raz skopali ważny temat – powiedziało źródło serwisu.
Zbigniew Ziobro już atakuje Mateusza Morawieckiego
– Wiemy, że przy takiej formule upierali się ludzie premiera. To oni przekonali Jarosława Kaczyńskiego, że to najlepsza forma działania – przekazał informator serwisu z kręgów Zbigniewa Ziobry.
Ludzie ministra sprawiedliwości mieli zaproponować znowelizowanie tych przepisów tak, by naprawić wiele niedociągnięć. Nie wiadomo jednak, co Nowogrodzka uważa o takim posunięciu.
Warto jednak podkreślić, że na etapie przygotowania ustawy ludzie Zbigniewa Ziobry nie protestowali ani nie składali do niej poprawek, które mogłyby przynajmniej częściowo poprawić całokształt przepisów.
Wielka mobilizacja wokół Donalda Tuska
Można wręcz stwierdzić, że Jarosław Kaczyński wręczył Donaldowi Tuskowi prezent. Tuż po podpisaniu ustawy przez Andrzeja Dudę, były premier skomentował sprawę krótko: "Panie Prezydencie, zapraszam na konsultacje społeczne 4 czerwca. Będzie nas dobrze słychać i widać z okien Pańskiego pałacu. Przyjdziecie?".
O mobilizacji z okazji nadchodzącej manifestacji pisała dziennikarka naTemat Katarzyna Zuchowicz. Z całej Polski do Warszawy ma przyjechać około 400-500 autokarów zorganizowanych przez PO. Autobusów, busów i busików, które ludzie organizują na własną rękę, trudno zliczyć.
– Z pewnością będzie to największy marsz po 2015 roku. Nie pamiętam tak dużego zainteresowania poza Warszawą, takich emocji – powiedział Tomasz Siemoniak. – Z 40-tysięcznego Sieradza jadą cztery autokary, na które w dużej mierze ludzie sami się składają. Sporo osób dojedzie jeszcze samochodami. Mobilizacja jest ogromna – dodał Cezary Tomczyk.
Cały obóz będzie musiał ciężko pracować, żeby nie było spadków sondażowych. Opozycja mobilizuje się na bazie tej komisji, a my nie mamy gotowej żadnej odpowiedzi, jesteśmy spóźnieni.