Belka wypunktował "lex Tusk". Miażdżące słowa podczas debaty w PE
– Polska władza dostarcza materiałów coraz bardziej absurdalnych – zaczął swoje wystąpienie Marek Belka, który w wyjątkowo mocnych słowach odniósł się do komisji, która ma działać w ramach ustawy "lex Tusk".
Były premier stwierdził, że to "okrutny żart z Polaków". – Powołuje ją partia, która przed wojną w Ukrainie organizuje w Warszawie zlot popleczników Putina – stwierdził.
Komisja ta łamie Konstytucję w kilkunastu punktach. Rodem z czasów stalinizmu. Sąd kapturowy, który odbiera możliwość obrony i zapewnia bezkarność członkom tej komisji. Tak, jakby oni z góry mieli się czegoś obawiać. Jaki jest cel? Oczywiście zwiększenie marniejących szans wyborczych PiS.
Belka nie ma wątpliwości, że w tej sprawie "najgłośniejsza jest cisza ze strony Kremla". – Oni się cieszą – stwierdził.
Polityk nawiązał też do marszu z 4 czerwca, który nazwał "największym w ostatnich dekadach zlotem politycznym w obronie demokracji". – Powołanie tej komisji jest niebezpiecznym precedensem. To zaraźliwa gangrena, której trzeba się jak najmocniej przeciwstawić – ostrzegał.
Szydło: Polska nie jest i nie będzie chłopcem do bicia
Inny punkt widzenia przedstawiła europosłanka PiS Beata Szydło. Była premier uderzyła w instytucje UE i opozycję. – W Polsce praworządność nie jest łamana. Nie ma takiego problemu. Problem ma opozycja, która nie mogąc się pogodzić z demokratycznym wyborem Polaków, cały czas atakuje i wszczyna awantury – mówiła.
Czy tutaj nie dochodzi do łamania traktatów? Następuje próba pozatraktatowej zmiany ustroju UE. Komisja Europejska potrzebuje zasłony dymnej, by rozmawiać o rzekomym łamaniu praworządności w Polsce. (...) Polska nie jest i nie będzie chłopcem do bicia.
Szydło przypomniała, że w wyborach dostała poparcie ponad pół miliona polskich obywateli. – Stoimy na straży traktatów europejskich. A polskiej opozycji, która siedzi na tej sali, proponuję reset – zakończyła.
PE o "lex Tusk"
Dodajmy, że już w poniedziałek 12 czerwca o godz. 19:00 w Parlamencie Europejskim rozpoczęła się kolejna debata o zagrożeniu praworządności w Polsce.
Tym razem PiS znalazł się pod lupą z powodu niekonstytucyjnej ustawy zwanej lex Tusk, która pod pretekstem badania rosyjskich wpływów ma być młotem wyborczym na opozycję, o czym pisaliśmy w naTemat. Sprawą zajęła się już komisja wolności obywatelskich PE.