NIK nie zostawia suchej nitki. Tym razem chodzi o dwie nowe rządowe instytucje

Mateusz Przyborowski
21 czerwca 2023, 07:18 • 1 minuta czytania
NIK ma długą listę zastrzeżeń do dwóch instytucji stworzonych niedawno przez rząd – Instytutów Pokolenia oraz Strat Wojennych im. Jana Karskiego. Chodzi m.in. o nieprawidłowe pensje dla pracowników i 250 tys. przeznaczonych na wydatki bez dowodów księgowych.
NIK ma zastrzeżenia do rządowych Instytutów Pokolenia i Strat Wojennych Fot. Piotr Hukalo / East News

Najwyższa Izba Kontroli co roku ma zastrzeżenia do nowo utworzonych rządowych instytucji. Tym razem dotyczą one dwóch Instytutów: Pokolenia oraz Strat Wojennych im. Jana Karskiego.


Oba zostały powołane w grudniu 2021 przez Mateusza Morawieckiego. Instytut Pokolenia ma przeciwdziałać kryzysowi dzietności w Polsce. Instytut Strat Wojennych, jak czytamy na jego stronie, koncentruje swoją działalność m.in. na badaniach naukowych "w zakresie strat wojennych zadanych Państwu Polskiemu i jego obywatelom w toku II wojny światowej".

NIK ma zastrzeżenia do rządowych Instytutów

Jak podaje "Rzeczpospolita", która dotarła do najnowszego sprawozdania dotyczącego Kancelarii Premiera, lista zastrzeżeń do obu rządowych instytucji jest naprawdę długa. Zdaniem NIK Instytut Pokolenia "zupełnie nie radził sobie z organizowaniem działalności".

Ze sprawozdania wynika na przykład, że siedmiu pracownikom płacono więcej, niż wynika to z zapisów rozporządzenia, natomiast ok. 20 pracownikom niezasadnie przyznano dodatki specjalne i premie w łącznej wysokości 216 tys. zł.

Dziennik podaje też, że w ubiegłym roku dwóm wicedyrektorom Instytutu Pokolenia i głównemu księgowemu wypłacono jednorazowe świadczenie dodatkowe w wysokości 17 tys. zł. NIK stwierdziła, że było to niezgodne z prawem, bo nie zwiększono im zakresu zadań.

W przypadku Instytutu Strat Wojennych lista zastrzeżeń jest równie długa. Według NIK rządowa instytucja "w 36 przypadkach płaciła nieprawidłowe pensje (u niektórych zaniżone, u innych zawyżone) i przeznaczyła 250 tys. zł na wydatki bez dowodów księgowych".

"Rzeczpospolita" zapytała o tę sprawę w Instytucie Pokolenia. Biuro prasowe przekazało w odpowiedzi, że "interpretacja dokumentów dokonana przez NIK i w konsekwencji ocena działalności instytutu jest nieadekwatna do kontekstu". Stwierdzono też m.in., że w pierwszym roku działalności instytucja była budowana od zera, a "priorytetowym krokiem było zbudowanie zalążka struktury kadrowej".

Miażdżący raport NIK ws. willi plus Czarnka

Jak informował nasz bratni portal Innpoland.pl, kontrolerzy NIK ujawnili w innym raporcie, że minister edukacji Przemysław Czarnek nielegalnie przyznał 6 mln zł w grantach. Izba stwierdziła "istotne nieprawidłowości dotyczące udzielania dotacji" oraz "naruszenie zasady przejrzystości finansów publicznych".

Czarnek miał "nierzetelnie" rozdzielać pieniądze organizacjom nieuprawnionym do udziału w konkursach oraz fundacjom bez doświadczenia. Do tego dochodziło do konfliktu interesów, a pieniądze do instytucji płynęły, mimo negatywnych ocen ekspertów.

Co więcej, resort zarządzany przez Czarnka sam ich powołał i opłacił blisko milionem złotych. Jakby tego było mało, jednej organizacji MEiN dwa razy wypłacił ponad 3 mln zł przez pomyłkę wywołaną "stresem urzędników".

Z kontroli NIK wynika też, że niemal co trzeci z nagrodzonych projektów przed decyzją ministra Czarnka oceniony był negatywnie. Minister nie liczył się ze zdaniem swoich ekspertów, ale sowicie ich wynagradzał.