Zabójstwo Anastazji. Sąsiadka podejrzanego opowiedziała, jak się zachowywał tuż po zaginięciu
Kobieta opowiedziała, że jej matka spotkała Salahuddina S., 32-letniego Banglijczyka, dwa dni po zaginięciu Anastazji. Jak stwierdziła w rozmowie z grecką telewizją Alpha, wcześniej mężczyzna za każdym razem pozdrawiał jej matkę, kiedy przechodził przed ich domem.
Spotkała 32-letniego Banglijczyka tuż po zaginięciu Anastazji. Tak się zachowywał
– Jednak w środę ok. godz. 19:30 przechodził i w ogóle się z nią nie przywitał. Biegł, był blady i dyszał. Moja mama opowiadała mi też, że był brudny i miał trawę na nogach. Po mniej więcej pół godzinie policjanci przechodzili z partnerem dziewczyny, pokazywali zdjęcia i szukali jej – relacjonowała kobieta w rozmowie z dziennikarzami.
To właśnie nagrania z monitoringu z domu sąsiadki 32-latka przyczyniły się do namierzenia podejrzanego obywatela Bangladeszu. Jak informowaliśmy w naTemat, na ciało młodej Polki natrafiono w niedzielę blisko miejsca zamieszkania Salahuddina S. pod Marmari na wyspie Kos. Ciało Anastazji było przykryte workiem na śmieci.
Kobieta zaznaczyła, że kamery zapisują nagrania z dwóch ostatnich dni, a jej matka dopiero w sobotę przypomniała sobie o monitoringu. Później okazało się, że wcześniejsze nagrania również się zachowały.
Salahuddin S. nie przyznaje się do zamordowania Anastazji
Przypomnijmy, że greckie media w poniedziałek wieczorem przekazały wstępne wyniki sekcji zwłok Anastazji – potwierdzono, że Polka została zamordowana przez uduszenie. W środę mecenas Jarosław Kowalewski, pełnomocnik rodziny, przekazał z kolei, że we wtorek odbyła się kolejna sekcja zwłok.
– Jej wyniki będą dawały podstawę greckim prokuratorom do tego, żeby właściwie ukierunkować to śledztwo – powiedział Kowalewski, cytowany przez tvn24.pl. W rozmowie z mediami mecenas podkreślił też, że sprawa jest rozwojowa. Stwierdził, że "kluczowe dla wyjaśnienia sprawy jest to, co planuje podejrzany", który jeszcze w środę może usłyszeć zarzut zabójstwa.
32-latek, który został przesłuchany ponownie w środę, nie odniósł się do zarzutów i nie przyznał się do winy.
Na wyspę Kos udali się także prokuratorzy z Wrocławia. Jak pisaliśmy, równolegle trwa polskie śledztwo dotyczące śmierci 27-latki. Obecnie rząd prowadzi rozmowy z Grecją w sprawie udostępnienia stronie polskiej materiału dowodowego.
"Trwają intensywne rozmowy z prokuraturą i Ministerstwem Sprawiedliwości Grecji, by uzyskali oni zgodę na udział w czynnościach procesowych i niezwłocznie zapoznali się z zebranymi dotychczas dowodami. W tym celu wydane zostały europejskie nakazy dochodzeniowe" – poinformował na Twitterze Zbigniew Ziobro.
Mecenas Kowalewski dodał z kolei, że istotna jest także "kwestia ewentualnych współsprawców". – Kto pomagał, współpracował z podejrzanym, kto ukrywał ciało, kto mataczył w sprawie. To nie jest do końca jasne. Mam nadzieję, że szybko się wyjaśni, czy doszło do gwałtu zbiorowego – powiedział.
Według jego informacji wszystkie osoby, które "przewijają się przy tym zdarzeniu, mają zakaz opuszczenia wyspy i są w dyspozycji greckich śledczych". Kowalewski zaznaczył, że wszyscy na razie są świadkami, jednak ich status procesowy może się zmienić.