Salahuddin S. przewieziony do najcięższego więzienia. Wiadomo, jak zareagował na zarzuty
Jak podaje ERT, oskarżony Salahuddin S. miał zostać przewieziony do Korydallos, najcięższego aresztu w Grecji, około godziny 23 czasu lokalnego, czyli 22 w Polsce. Adwokat podejrzanego Athina Fundotou przekazała, że podczas kolejnego przesłuchania na wyspie Kos we wtorek (27 czerwca) Banglijczyk nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Więzienie o zaostrzonym rygorze Korydallos położone jest w Pireusie w południowej części Grecji. To największy zakład karny w kraju, gdzie byli przetrzymywani między innymi członkowie grup anarchistycznych, którzy organizowali zamachy terrorystyczne. Odbywał się tam również proces greckiej junty w 1975 roku, zwany grecką Norymbergą. Salahuddin S. ma być sądzony na wyspie Kos. Proces ruszy w najbliższym czasie. Formalnie może potrwać nawet 18 miesięcy. Grecki policjant przekazał PAP, że za morderstwo Salahuddinowi S. grozi dożywocie. Po raz kolejny potwierdziło się, że jest bardzo mało prawdopodobne, by oskarżony został przekazany Polsce, gdyż do morderstwa doszło w Grecji.
Czego wyszukiwał w telefonie Salahuddin S.?
Jak pisaliśmy w naTemat, w ostatnich dniach wyszło na jaw, jakich informacji 32-latek szukał przy użyciu telefonu. Wpisywał w wyszukiwarkę zdania: "jak zmylić policję", "jak usunąć dane z telefonu komórkowego", "jak usunąć odciski palców z ciała" i "jak uniemożliwić identyfikację zwłok".
Banglijczyk miał podjąć próbę uniemożliwienia identyfikacji ciała, o czym wspomniał oficer policji Yiannis Katsiamakas. – Odciął palec na każdej dłoni. To szokujące – stwierdził.Grecka policja ustaliła, że miał wysłać SMS-a do znajomych o treści: "Zrobiłem coś strasznego i muszę opuścić Grecję". O tym ustaleniu poinformował serwis dimokratia.gr. Wcześniej Salahuddin S. wykupił bilet do Włoch, jednak nie udało mu się opuścić Grecji, gdyż został zatrzymany.
Obrońca Salahuddina S. nie wytrzymał. "Współczuję rodzinie"
Jak już informowaliśmy w naTemat, Zafeiris Drosos złożył rezygnację, gdy 32-latek z Bangladeszu usłyszał kolejne zarzuty. Podjął taką decyzję mimo że jest obrońcą z urzędu. – Współczuję rodzinie, jak i całemu greckiemu społeczeństwu, zwłaszcza w tak małej miejscowości, jak nasza wyspa – skomentował. – Nie przyjmuję nominacji z urzędu do części nowego postępowania karnego pod zarzutem zabójstwa i gwałtu – dodał.
Mecenas Salahuddina ujawnił jego wersję zdarzeń
Jak pisaliśmy w naTemat, Drosos uczestniczył wcześniej w pierwszym przesłuchaniu Banglijczyka, gdy ten usłyszał zarzut uprowadzenia Anastazji Rubińskiej. Wówczas powiedział dziennikarzom, jakie zeznania złożył podejrzany.
Z jego relacji wynikało, że Salahuddin S. miał powiedzieć, iż nie miał kontaktów seksualnych z Anastazją, a po ich spotkaniu w supermarkecie, pojechał z nią na motocyklu do swojego domu. Dziewczyna miała butelkę wina i poprosiła go, czy może skorzystać z łazienki w jego domu.